Od soboty 8 maja, po tygodniach lockdownu, znów można korzystać z hoteli i innych miejsc noclegowych. Można się spodziewać, że tłumy Polaków wyruszą na długo wyczekiwane wypady za miasto. Dla części użytkowników samochodów elektrycznych może to być pierwsza dłuższa podróż takim pojazdem, dlatego warto się do niej przygotować.
W kolejnym odcinku naszego cyklu edukacyjnego Arval Driving Academy przedstawiamy pięć zasad korzystania z aut elektrycznych podczas wyjazdów w dłuższą trasę.
Podróżowanie autem elektrycznym wymaga nieco innego przygotowania niż w przypadku pojazdów spalinowych. Choć sieć stacji ładowania stale się poszerza – według marcowego Licznika Elektromobilności Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych było ich w naszym kraju już 1425 – to wciąż jest to kilkukrotnie mniejsza liczba niż w przypadku tradycyjnych stacji paliw. Znając więc planowaną trasę przejazdu, trzeba sprawdzić wcześniej, gdzie będziemy mogli naładować pojazd i czy w okolicy znajduje się inna, rezerwowa ładowarka, gdyby jedna była zajęta lub nie działała właściwie. Jeśli planujemy przejechać 100 czy 200 km, odległość tę można bez problemu pokonać bez dodatkowych postojów. Przy dalszych przejazdach warto wesprzeć się możliwościami, jakie dają nam nowoczesne technologie. W Polsce działa już wiele aplikacji, które pomogą zlokalizować stacje ładowania i dojechać do nich, m.in. PlugShare, Chargemap czy Elocity. Swoje aplikacje mają też poszczególne sieci, np. GreenWay Polska i Orlen. W ich przypadku, oprócz wyszukiwania szczegółowych informacji o stacjach, klient może też używać aplikacji do płatności za ładowanie.
Oprócz niewątpliwych aspektów ekologicznych, wielu przedsiębiorców i klientów indywidualnych wybiera samochody elektryczne także ze względu niższe koszty paliwa. Jednak dla wielu kierowców bywa zaskoczeniem, że cena za jedno ładowanie może być bardzo zróżnicowana.
Wariantem najkorzystniejszym pod względem kosztów jest oczywiście ładowanie samochodu w domu. Energia potrzebna do przejechania 100 km to przy taryfie dobowej G11/G12 wydatek rzędu ok. 8-9 zł. Podczas korzystania ze stacji w trasie ceny mogą się znacząco różnić. Od czego będą zależeć? Przede wszystkim od mocy ładowania, która wpływa na to, jak długo potrwa „napełnienie” baterii. Przy punkcie ładowania prądem zmiennym (AC) pojazd spędzi więcej czasu, ale rachunek będzie wyraźnie niższy niż w przypadku szybkiego ładowania prądem stałym (DC), które pozwala w ciągu 20-30 minut uzyskać około 80% pojemności baterii. Trzeba jednak pamiętać, że regularne używanie szybkich ładowarek niekorzystnie wpływa na żywotność akumulatora, dlatego nie zaleca się częstego korzystania z punktów DC.
Żeby zaoszczędzić jeszcze więcej, można korzystać z abonamentów oferowanych przez poszczególne stacje. Przykładowo, największa sieć punktów ładowania – GreenWay – oferuje możliwość jednorazowego korzystania ze stacji lub wyboru jednego z trzech planów abonamentowych. Rozpiętość opłat za 1 kWh prądu zmiennego waha się od 1,59 zł przy pojedynczej wizycie do 0,99 zł w najbardziej rozbudowanym abonamencie.
Wyjazd i wjazd do miasta mogą zabrać sporo czasu, szczególnie w godzinach szczytu, jednak w przypadku samochodów elektrycznych ten problem staje się mniej dotkliwy, ponieważ na mocy ustawy o elektromobilności, użytkownicy takich aut mogą poruszać się po buspasach w każdym polskim mieście. Warto o tym pamiętać, szczególnie gdy nasz wyjazd obejmuje zwiedzanie kilku metropolii.
Innym przywilejem użytkowników aut elektrycznych jest bezpłatne parkowanie w płatnych strefach, co także może okazać się przydatne podczas wakacyjnych wypadów. W niedalekiej przeszłości auto elektryczne może być też przepustką do najatrakcyjniejszych turystycznie obszarów. Póki co w Polsce mamy tylko jedną strefę zakazaną dla samochodów spalinowych, do której samochody elektryczne mogą wjeżdżać bez ograniczeń - to fragment krakowskiego Kazimierza. Jednak niebawem takich miejsc może w kraju przybywać.
Aby w pełni wykorzystać potencjał samochodu elektrycznego, trzeba nieco zmienić swoje przyzwyczajenia za kierownicą – jest to ważne ze względów bezpieczeństwa, ale także zasięgu pojazdu. Najwięcej energii zużywa się podczas ruszania z miejsca i przyspieszania, dlatego warto ograniczyć korzystanie z hamulców na rzecz spokojnego wytracania prędkości, co w zeroemisyjnych autach przekłada się na wytwarzanie energii i ładowanie akumulatora. Im wcześniej zdejmiemy nogę z gazu, tym więcej energii odzyskamy w procesie rekuperacji.
Idealne warunki dla auta elektrycznego to utrzymywanie stałej prędkości wtedy, gdy jest to możliwe.
Najważniejszym i najbardziej wrażliwym elementem samochodów elektrycznych są baterie. Warto wiedzieć jak ich używać, by jak najdłużej móc korzystać z pełnej pojemności akumulatora. To oczywiste, że gdy wyruszamy w długą trasę, chcemy naładować baterię do pełna, ale na co dzień optymalny poziom naładowania akumulatora wynosi od 20 do 80%. Częste ładowanie do pełna, podobnie jak w przypadku telefonów komórkowych, skraca czas życia baterii. Jeszcze istotniejsze jest to, by nigdy nie rozładować akumulatora „do zera”, ponieważ mogłoby to doprowadzić nawet do jego uszkodzenia.
Akumulatory są także wrażliwe na temperaturę. Oznacza to, że aby utrzymać dobre parametry baterii i nie tracić cennych kilometrów zasięgu, latem warto parkować auto w cieniu, natomiast przy dużych mrozach zimą dobrze jest korzystać z garażu lub parkingu podziemnego i zaplanować rozgrzanie baterii przed wyjazdem.
Arval