Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Elektryki dodały gazu

Samochody elektryczne pojawiły się już u zarania motoryzacji, ale od kilku lat przeżywają swój renesans. Stoją przed nimi jednak zupełnie nowe i nieznane dotąd perspektywy.

Samochody całkowicie elektryczne BEV (Battery Electric Vehicle), które pozyskują w całości energię z zewnętrznego źródła zasilania i gromadzą ją w akumulatorach trakcyjnych, pojawiły się u zarania motoryzacji. Na przykład na przełomie XIX i XX wieku stanowiły one 40% całego rynku pojazdów w Stanach Zjednoczonych. Pierwszą elektryczną taksówkę zarejestrowano już w 1897 roku. Dopiero późniejszy rozwój masowej produkcji pojazdów spalinowych i ich niższe ceny zmarginalizowały znaczenie pojazdów elektrycznych na prawie 120 lat. Od około dziesięciu lat obserwujemy powrót do upowszechnienia tej technologii. Obecnie zeroemisyjne pojazdy przeżywają swój renesans, jednak stoją przed nimi zupełnie nowe i nieznane dotąd perspektywy.

BEV rosną coraz szybciej

W ostatnich latach obserwujemy duży wzrost rejestracji pojazdów zelektryfikowanych w Polsce. Pandemia COVID-19, która rozpoczęła się w 2020 roku, przyśpieszyła zjawisko przechodzenia firm na pojazdy nisko- i zeroemisyjne. Ich udziały rynkowe nie tylko wyraźnie wzrosły, co ułatwiło załamanie sprzedaży w segmencie aut spalinowych, ale również wyraźnie wzrosła liczba rejestracji. W ub.r. pojazdy nisko- i zeroemisyjne stanowiły 17,6% wszystkich nowo rejestrowanych samochodów. Wynika to z wprowadzania do oferty dużej liczby modeli mHEV, który to proces zapoczątkowany został w 2019 roku. Stanowiły one blisko 10% sprzedaży samochodów osobowych w 2020 roku. Według Samar segment pojazdów elektrycznych oraz hybryd HEV i PHEV stanowił w 2020 roku 7,1% polskiego rynku. Rozwój sprzedaży pojazdów zelektryfikowanych łączy się z konsekwentnym spadkiem udziałów sprzedaży klasycznych silników benzynowych oraz diesli. W ub.r. tylko 18,9% pojazdów miało pod maską silniki wysokoprężne, a rok wcześniej było to 19,9%.
Spektakularny wzrost rejestracji zanotował w ubiegłym roku segment pojazdów całkowicie elektrycznych BEV. Nadal jednak wzrost ten odbywa się ze względnie niskiej bazy. W 2018 roku zarejestrowano 680 takich pojazdów, rok później było to już 2326, a w 2020 roku – 4870 szt. (+209,4%). Tylko nowych elektrycznych samochodów osobowych zarejestrowano w ub.r. 3679 szt., czyli 147% więcej r./r. Stanowiły one 0,86% wszystkich nowych samochodów osobowych zarejestrowanych w Polsce w 2020 roku (428 347 szt.) i ok. 1,2% samochodów zarejestrowanych na firmę (311 056 szt.). Na 20,2 tys. samochodów BEV i PHEV zarejestrowanych w Polsce na koniec 2020 roku 28% pojazdów sprowadzono jako używane z zagranicy. Łącznie 70% pojazdów BEV i PHEV (14 084 szt.) było zarejestrowanych na firmy. Obserwujemy duże dysproporcje w rozłożeniu floty pojazdów BEV i PHEV na terenie Polski. Niemal co trzeci pojazd tego typu zarejestrowany był w województwie mazowieckim, a co czwarty w Warszawie (4947 szt.) Duża liczba tego typu pojazdów zarejestrowana jest też w Krakowie (1483 szt.), Poznaniu (1146 szt.) i Wrocławiu (1115 szt.).W Polsce na koniec 2020 roku najwięcej zarejestrowanych było samochodów elektrycznych marek Nissan (2029 szt.), BMW (1568 szt.), Renault (1005 szt.), Tesla (944 szt.) oraz Škoda (518 szt.). Najpopularniejszymi modelami elektrycznymi w Polsce były Nissan Leaf (1795 szt.), BMW i3 (1568 szt.), Renault Zoe (622 szt.), Škoda Citigo e iV (518 szt.) oraz Tesla Model S (481 szt.).

Według danych z końca marca 2021 r., w Polsce było zarejestrowanych łącznie 22 291 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. Przez pierwsze trzy miesiące br. ich liczba zwiększyła się o 3555 sztuk, tj. o 107% więcej niż w analogicznym okresie 2020 r. – wynika z Licznika Elektromobilności, uruchomionego przez PZPM i PSPA. Pod koniec marca 2021 r. po polskich drogach jeździło 22 291 elektrycznych samochodów osobowych. Pojazdy w pełni elektryczne nieznacznie przekroczyły połowę (11 194 szt.) tej części parku, a pozostałą część (49,8% udziału) stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 11 097 szt. Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 880 szt. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec marca składała się z 9366 szt. Zainteresowanie nowymi pojazdami elektrycznymi niemal w całości wyrażają firmy, do których trafiało rokrocznie w ostatnich latach ok. 95% wszystkich nowych osobowych pojazdów elektrycznych rejestrowanych w Polsce.

Jeszcze w 2018 roku liderem polskiego rynku aut elektrycznych był Nissan Leaf, którego dostarczono 269 szt., co dało modelowi 39,6% udziału w polskim rynku pojazdów elektrycznych. Rok później nastąpiły duże przetasowania wynikające m.in. z rozwoju sieci carsharingowych w Polsce oraz rozrostu oferty modelowej. Na pozycję lidera wskoczyło BMW i3, których zarejestrowano 709 (43,7% udziału w rynku). Aż 500 samochodów z tej liczby zasiliło flotę carsharingową innogy Go! w Warszawie. W pierwszej trójce znalazł się jeszcze Nissan Leaf (225 szt./13,9% udziału w rynku) i Hyundai Kona Electric (138 szt./8,5% udziału w rynku). W 2020 roku liderem segmentu aut elektrycznych została Škoda, z modelem Citigo e iV, którego dostarczono 516 szt. (10,6% udziału w rynku). Popularność tego modelu wynika głównie ze znacząco niższych cen niż odpowiedników innych marek (Citigo e iV był ok. 20% tańszy). Wiceliderem rynku został Nissan Leaf (491 szt./10,1%), na trzeciej pozycji znalazło się Renault Zoe (355 szt./7,3%). W pierwszej piątce uplasowała się Mazda MX-30 (222 szt./4,6%) oraz Kia e-Niro (210 szt./4,3%).

Wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec marca w Polsce funkcjonowało 1425 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2780 punktów). 33% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Podobnie jak w lutym, w marcu uruchomiono 15 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (33 punkty).

„Jak ważna jest sieć ładowarek, wielokrotnie podkreślała ACEA, a szef Rady Dyrektorów europejskiego stowarzyszenia zwrócił uwagę, że to producenci samochodów są motorem przejścia na elektromobilność i dosłownie prześcigają się w pomysłach, wprowadzając nowe samochody elektryczne. Zauważył jednak, że powodzenie tego ogromnego wysiłku jest poważnie zagrożone przez opóźnioną budowę infrastruktury ładowania w UE. Również w Polsce jako branża nieustannie podkreślamy, że popularność, a tym samym popyt na samochody elektryczne i niskoemisyjne, jest uzależniona od sprawnej sieci ładowania czy tankowania wodoru i gazu. Producenci samochodów domagają się prawa do ładowania, tj. swobodnego dostępu dla swoich klientów – użytkowników pojazdów z napędami niskoemisyjnymi – do punktów ładowania i tankowania. Żądanie to dotyczy nie tylko możliwości ładowania pojazdów w miastach i na dużych osiedlach, ale też budowy sieci szybkich ładowarek przy głównych szlakach komunikacyjnych. Polska nie jest samotną wyspą, dlatego infrastruktura ładowania na naszych drogach musi dotrzymywać tempa Europie” – mówi Jakub Faryś, Prezes PZPM.

Prognozy dla polskiego rynku

Według szacunków PSPA w 2025 roku w Polsce będzie użytkowanych ok. 440 tys. samochodów BEV i PHEV (317 tys. BEV), a pięć lat później liczba takich aut może sięgnąć 1,6 miliona, z czego niemal milion ma przypadać na samochody BEV. Nieco wcześniej publikowany raport Frost & Sullivan, dotyczący prognoz rozwoju rynku pojazdów elektrycznych w Polsce, był nieco ostrożniejszy. Zakłada on trzy scenariusze rozwoju rynku pojazdów elektrycznych w Polsce ściśle zależne od wprowadzenia systemu dopłat, które obok zwolnienia z VAT mogą być najskuteczniejszą formą zachęt do kupowania samochodów elektrycznych. Według prognozy pesymistycznej, bez wprowadzenia instrumentów wsparcia finansowego, flota pojazdów elektrycznych i PHEV w Polsce zwiększyłaby się w 2025 r. jedynie do 60 tys. pojazdów. W 2030 r. po polskich drogach jeździłoby ok. 230 tys. BEV. W bardziej realistycznej prognozie całkowity park BEV/PHEV w Polsce wyniesie w 2025 roku ok. 300 tys. pojazdów. Poziom niemal 700 tys. osiągnęlibyśmy w Polsce w roku 2030 r., a dziesięć lat później liczba ta mogłaby wzrosnąć do nawet 2,5 mln. Jak dowodzą autorzy opracowania, wprowadzenie dopłat we wskazanej wyżej wysokości do 2024 r., rozpędziłoby polski rynek do ponad 50 tys. BEV rocznie. Dzięki wprowadzeniu instrumentów wsparcia finansowego rynek rozwinąłby się do 0,5 mln BEV/PHEV w 2025 r. oraz 1 mln w roku 2030.

Rozwój sprzedaży pojazdów elektrycznych w Europie i w Polsce

Sprzedaż pojazdów elektrycznych jest silnie skorelowana z PKB kraju. W Europie 80% sprzedaży takich aut przypada na sześć krajów członkowskich Unii Europejskiej. W Niemczech udział sprzedaży aut BEV wyniósł w ub.r. 6,7% (194 tys. szt.), we Francji – 6,7% (111 tys. szt.), a Holandii – 20,4% (73,2 tys. szt.). Rekordowy wynik uzyskano w będącej poza strukturami Unii Norwegii, w której udział sprzedaży aut BEV sięgnął w ub.r. 54,3% (76,8 tys. szt.).
Na terenie Unii Europejskiej (i Wielkiej Brytanii) sprzedano w ub.r. 1,395 mln samochodów BEV i PHEV, czyli 137% więcej niż rok wcześniej. I to mimo że ogólna sprzedaż na europejskim rynku motoryzacyjnym skurczyła się o 20%. Europejscy klienci nabyli w ub.r. 538,8 tys. szt. pojazdów elektrycznych BEV, czyli 117,4% więcej niż rok wcześniej. Stanowiły one 5,4% wszystkich zarejestrowanych samochodów osobowych. W 2020 roku sprzedano na świecie 3,24 mln samochodów z wtyczką (77% to pojazdy BEV), czyli 43,1% więcej niż w 2019 roku. Dało to tej grupie pojazdów 5,1% udziału w światowym rynku motoryzacyjnym, czyli dwukrotnie wyższy niż jeszcze w 2019 roku. Łącznie pod koniec 2020 roku na światowych drogach poruszało się ponad 10 mln samochodów elektrycznych. Szacuje się, że w 2025 roku będzie już ich ok. 80 mln na światowych ulicach, z czego 52 mln BEV. W 2040 roku wg Międzynarodowej Agencji Energii na światowych drogach ma poruszać się ok. 330 mln samochodów elektrycznych. Kolejne kraje już zapowiadają zakazy rejestrowania nowych samochodów spalinowych. Taki przepis wejdzie w życie w Norwegii w 2025 roku, a pięć lat później m.in. w Danii, Holandii, Słowenii i Izraelu.

Rosnąca flota takich samochodów już w 2030 roku oznaczać będzie ograniczenie wydobycia ropy naftowej o 2,5 mln baryłek dziennie, a w 2040 roku – 17,6 mln baryłek dziennie. Popularyzacja pojazdów BEV i PHEV oznacza ograniczenie emisji CO2 pochodzącego z samochodów o 2,57 gigatony rocznie w 2040 roku, choć nadal będą to emisje wyższe o 6% niż te notowane w 2019 roku. Wynikać to będzie z dwukrotnie większej liczby pojazdów na drogach oraz większej globalnej liczby ludności z nich korzystających.

Przeczytaj również
Popularne