Sprzedaż klasycznych samochodów segmentu B rokrocznie w Europie spada na rzecz crossoverów oraz pojazdów segmentu budżetowego. To właśnie z myślą o tych grupach Ford przygotował model Ka+ – niedrogi model w uterenowionej wersji Active.
Ford Ka+ debiutował w Polsce latem 2017 roku, ale nie zapominajmy, że na innych rynkach oferowany był od 2014 roku. Po koniec tego roku doczekał się modernizacji. Zmieniły się przede wszystkim kształty reflektorów i tylnych lamp, krata wlotu powietrza oraz kształty zderzaka przedniego i tylnego. Ford zadbał też o większe możliwości personalizacji, wprowadzając dwie wersje specjalne za dopłatą 2 tys. zł: White Edition (białe nadwozie z kontrastującym czarnym dachem) i Black Edition (czarne nadwozie z białym dachem), będące rozwinięciem wersji Trend Edition, dostępne wyłącznie z mocniejszym silnikiem benzynowym. Największą nowością w gamie jest prezentowana uterenowiona wersja Ka+ Active. W modelu tym zwiększono o 3 cm prześwit, poszerzono rozstaw kół oraz zmodyfikowano przedni stabilizator przechyłu. Wariant Ka+ Active rozpoznamy też po 15-calowych aluminiowych obręczach kół oraz dodających zadziorności dodatkowych plastikowych osłonach na progi i nadkola. Poza tym osłona chłodnicy ma kolor czarny, a na dachu zawitały relingi dachowe. Trzeba przyznać, że dzięki tym elementom maluch Forda prezentuje się znacznie ciekawiej.
Garść zmian we wnętrzu
We wnętrzu Ka+ zachowano układ deski rozdzielczej i przełączników znany z innych modeli Forda, jednak wszechobecne ciemne i twarde tworzywa są niższej jakości niż te, do jakich przyzwyczaiła nas amerykańska marka nawet w Fieście. W droższych wersjach na środkowej konsoli zawitał nowy 6,5-calowy ekran dotykowy z systemem Sync 3, który np. umożliwia sparowanie pojazdu ze smartfonami. Po modernizacji opcjonalnie są już dostępne: podgrzewana przednia szyba, automatyczne wycieraczki czy automatyczne reflektory. Ford daje możliwość zamówienia np. podgrzewanych przednich siedzisk. Kierownica w Fordzie okazuje się poręczna, ale szkoda, że ma możliwość regulacji jedynie w pionie. Producent zadbał o montaż czterech porządnych uchwytów na kubki i schowków w drzwiach przednich, w których zmieści się łącznie aż sześć butelek wody. Warto dodać, że w drzwiach tylnych Forda nie ma żadnych schowków. Podobnie nie znajdziemy tu uchwytów w podsufitce.
W prezentowanej wersji Active standardem jest m.in. tempomat i kierownica obszyta skórą, ciemna podsufitka, listwy na progach nadwozia z napisem Active, dywaniki gumowe i mata z wysokimi krawędziami w bagażniku. Na jego klapie pojawił się przycisk umożliwiający jej otwarcie. Przed modernizacją klapę mogliśmy otworzyć tylko z pilota lub przyciskiem na desce rozdzielczej. W tym niedużym pojeździe efektem dość przestronnego wnętrza jest oczywiście skromny bagażnik o pojemności 270 litrów.
Przyjemny w mieście
Spore zmiany zaszły pod maską, gdzie benzynowe jednostki 4-cylindrowe zostały zastąpione wersjami 3-cylindrowymi o tej samej mocy. W podstawowym 3-cylindrowym silniku 1.2 Ti-VCT/70 KM zwiększono o 10% maksymalny moment obrotowy. W gamie znajdziemy jego mocniejszą odmianę 1.2 Ti-VCT/85 KM oraz diesla 1.5 TDCi o mocy 95 KM. Jazdy odbywaliśmy mocniejszą wersją benzynową, która, jeśli cenimy spokojną jazdę, jest w zupełności wystarczająca do tego samochodu. Silnik płynnie nabiera mocy, a dzięki dobremu wyrównoważeniu nie daje w ogóle odczuć, że pod maską pracuje silnik 3-cylindrowy. W ruchu miejskim mały Ford okazał się dość łapczywy na paliwo, zużywając ok. 8,5 l benzyny na 100 km. Przy spokojnej jeździe w trasie z prędkością ok. 90 km/h spalanie spadło do poziomu ok. 5,5 l/100 km, a przy 140 km/h wyniosło 8 l/100 km.
Ford oferuje przyzwoitą precyzję układu kierowniczego jak na segment miejskich maluchów, ale model Ka+ wyraźnie odbiega stabilnością prowadzenia w zakrętach od nieco większej Fiesty. Efektem szybkiej zmiany kierunku jazdy jest wyraźna podsterowność i nieco nerwowości w prowadzeniu. Jak na miejski pojazd Ka+ dobrze spisuje się za to podczas jazdy z dużą prędkością autostradami, nie myszkując i prowadząc się pewnie pod warunkiem, że nie będziemy wykonywać gwałtownych manewrów. Na pochwałę zasługuje wyciszenie, dzięki któremu dźwięk silnika ani w mieście, ani na drogach szybkiego ruchu nie jest przesadnie uciążliwy.
Active droższy o 20%
Forda Ka+ jest dostępny w jednej z trzech wersji wyposażenia: Trend, Trend Plus oraz Active. Za najtańszy wariant trzeba zapłacić 41 650 zł, ale lepiej sprawdzi się mocniejsza wersja benzynowa w cenie od 43 200 zł. Uterenowiony wariant Active jest wyraźnie bardziej kosztowny – 55 950 zł. Bezpośrednią konkurencję dla uterenowionego Forda stanowi nieco obszerniejsza i lepiej wyposażona Dacia Sandero Stepway 0.9 TCe, która w zbliżonej wersji kosztuje 46 300 zł.
Jak na miejski pojazd Ka+ dobrze spisuje się podczas jazdy z dużą prędkością autostradami, nie myszkując i prowadząc się pewnie pod warunkiem, że nie będziemy wykonywać gwałtownych manewrów.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Ford Ka+ Active 1.2 Ti-VCT
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 3–6.12.2018
Ile: 800 km
Obszerne i praktyczne wnętrze, niezłe, ale dość sztywne zestrojenie zawieszenia, niezłe wyciszenie jak na samochód miejski, dobre wytłumienie wibracji 3-cylindrowego silnika.
Wysokie zużycie paliwa w mieście, ograniczona liczba systemów z zakresu bezpieczeństwa czynnego, mały bagażnik.