Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

VW Touareg - Głównie z głową

Podziwiam konsekwencję Volkswagena. Wszystko co robią, ma powód, skutek i następstwa. Z powodu wprowadzenia nowego Touarega i na skutek jego przemyślanej koncepcji zaczęły podobać mi się SUV-y. Tylko jakie będą tego następstwa?

Kiedyś byli skini i punki, fani zespołu Metallica i fani Depeche Mode, zwolennicy Subaru Imprez i Mitsubishi Lancerów. No, cóż, mówiąc delikatnie – nie przepadają za sobą. Podobnie jak właściciele samochodów terenowych (do których sam się zaliczam), nie przepadają za właścicielami SUV-ów. No, bo takie damskie, bez reduktora, nie na ramie, bez blokad, bez terenowego ogumienia bez... sensu. Za to z potężnymi silnikami, chromowanymi dodatkami, drewnianym wykończeniem i felgami w rozmiarze koła podbiegunowego. Takie są SUV-y. I jeżeli prawdziwe auta sprawdzą się w terenie, to SUV-em, można co najwyżej podwieźć tę Renię.

Inaczej
Z Volkswagenem Touaregiem jest odrobinę inaczej niż np. z Audi Q7 czy Porsche Cayenne. Po pierwsze dlatego, że wygrał Dakar. Wiem, że to całkiem inne samochody, ale jednak wygrał. Po drugie, w Touaregu pierwszej generacji było dużo elementów, które spotyka się w samochodach terenowych – reduktor czy blokady mostów. Nie ma się jednak co oszukiwać – Touareg II to zdecydowanie bywalec asfaltowych dróg, nie leśnych duktów.
Co było do przewidzenia, w ofercie pojawiła się hybryda. Nie będziemy o niej mówić, bo raz – nikt jej u nas nie kupi, dwa – będzie koszmarnie droga i wcale nie tak ekonomiczna i trzy – nikt jej u nas nie kupi.
Pod maski Touaregów powędrowały znane i nieznane silniki. Zdecydowanie najbardziej popularnym będzie 3.0 TDI V6 – 240 KM, w którym powiększono moment obrotowy do 550 Nm i zmniejszono zużycie paliwa do 7,4 litra. Faktycznie jeżeli w trybie mieszanym spalimy 9 litrów, jest to już wynik doskonały. Dla fanów bulgotania jest V6 FSI o pojemności 3,6 litra. 280 KM. Ale prawdziwą perełką jest 4,2 TDI V8. 340 KM to sporo, ale moment obrotowy oszałamia – 800 Nm. Wystarczy, żeby gałki oczne wpadły nam do głowy. Nie będzie już za to wadliwego V10.
Wszystkie wersje dostępne są z napędem 4Motion, a niektóre także z wersją 4XMotion. To mechanizm oparty na Torsenie, ale dodatkowo ma centralny mechanizm różnicowy, blokadę i reduktor. W połączeniu z pneumatycznym zawieszeniem, które można regulować zarówno pod względem wysokości, jak i twardości oraz trybem jazdy off-road, daje to solidną bazę do poważniejszej eksploracji prawdziwego terenu. Tylko czy ktoś będzie miał na to odwagę?
Zgodnie z modą, w takim samochodzie skrzynie manualne odeszły do lamusa. Teraz jest tylko 8-biegowy automat. Ciekawe, że prędkość maksymalną Touareg osiąga już na szóstym biegu, dwa ostatnie to nadbiegi, dzięki którym można ograniczyć obroty, czyli zużycie paliwa.

Jerzy Krężelewski i Tomasz Tonder z Kulczyk Tradex prowadzili konferencję wisząc na linach z potężnego silosa. Obok nich wisiał Touareg. Pomysł cenniejszy od największych pieniędzy.

Luksusowo
Znaczek VW znaczy jeszcze dużo mniej niż chociażby znaczki BMW czy Porsche. Nie znaczy to jednak, że koncern nie dokonał poprawy i puka do klasy premium. Z nowym Touaregiem ma na to o wiele większe szanse.
Stylistycznie samochód jest bardzo wyrazisty. Przeprojektowano zarówno tył, jak i przód auta. Nadwozie jest niższe od poprzednika, ale znacznie lżejsze (o ponad 200 kg w podstawowej wersji) i sztywniejsze. Bardzo dobre wrażenie robią światła, które wyposażone są w diody LED. W opcji są światła bi-ksenonowe z Dynamic Light Assist. Dwie kamery analizują sytuację i w zależności od warunków na drodze odpowiednio sterują snopem światła. Poza tym masa asystentów: od przekraczania linii, przyhamowywania itp. Wszystko po to, aby zabrać przyjemność z jazdy. Ciekawe rozwiązanie zastosowano w bagażniku. O ile składanie kanap przyciskiem jest idiotyczne, o tyle chowanie i wyjmowanie haka elektronicznie – już nie.
Za kierownicą wyjątkowo przyjemnie. Elegancka deska rozdzielcza z ekranem dotykowym w opcji. W pobliżu lewarka cały asortyment służący do wyboru optymalnych ustawień mechaniki napędów. Między zegarami wyświetlacz i z koła kierownicy wybieramy, co ma nam pokazywać. Bardzo rozbudowany jest system kamer wspomagających parkowanie. Miałem okazję jeździć wersją indywidual, z drewnem, dwukolorową tapicerką i czarną podsufitką. Wyborna konfiguracja.

Prawdziwa przyjemność
Wiecie, jak ocenić, czy samochód jest fajny? Kiedy siedzimy w domu zmęczeni i nagle stwierdzamy, że podjedziemy do sklepu po..., obojętnie po co, ale podjedziemy. To znaczy, że samochód jest fajny. Bo nieważne, po co podjedziemy, ważne, że droga da nam frajdę. Jechać Touaregiem po cokolwiek to olbrzymia frajda. Doskonale zestrojone zawieszenie, bardzo zwarta sylwetka i niezbyt pretensjonalny znaczek na masce. A jeżeli do sklepu zapragniemy jechać przez las, to też można. Samochód da radę, jeżeli tylko radę da kierowca.

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: VW Touareg

Gdzie: Jachranka

Kiedy: 13 V 2010

Ile: 160 km

Przeczytaj również
Popularne