Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

VW Golf - Mocne strony słabszego

Przykład Golfa 1,4 TSI pokazuje, że nie zawsze ten szybszy i mocniejszy jest lepszy. 122-konna wersja bez kompresora, a tylko z turbiną, jest samochodem zdecydowanie ciekawszym flotowo, niż 160-konny potworek.

To jak, lecieć sztampą, czy odciąć się od tego, co do tej pory o Golfie się sądzi i co sądzić trzeba, żeby nie być uważanym za odmieńca? Sztampą? Golf jest nudny, banalny, szary wewnątrz i każdy z waszych sąsiadów go ma, a ten kto go nie ma, albo miał, albo miał będzie.
A jak jest naprawdę?

Fajnie…
…wygląda nowy Golf. Malkontenci narzekają, że mało się zmienia, że niewiele różni się od poprzednika i że latem jest w nim za gorąco, a zimą za zimno. Golf VI to po prostu ulepszony Golf V, ten zaś to ulepszona wersja Golfa IV. Czy tak trudno to zrozumieć? Zmieniono odrobinę grill, kształt kloszy tylnych, przednich i już. Z wyglądu praktycznie to wszystko. Tylko to, czy aż? W sam raz.
To naprawdę nie problem całkowicie zmieniać koncepcje kolejnych modeli samochodu, czasami zmieniać nazwę, szukać klienta. Tylko, co pokazuje przypadek pewnego francuskiego koncernu, to nie zawsze przynosi efekt. W Wolfsburgu poszli po rozum do głowy i postanowili inaczej. Zastawili w 1974 r. pułapkę na klientów i od tamtej pory złapało się w nią około 30 milionów ludzi. Z konsekwencją godną lepszej sprawy, dodają co kilka lat kolejną cyferkę do poczciwego Golfa, potem zbierają cięgi, że znowu banalny, że tylko Golf, że niby nic się nie zmieniło. Sprzedają nieprawdopodobne ilości Golfów i ze spokojem pracują nad tym, co jeszcze można poprawić. Niemcy mają wszystko poukładane.

Układ kierowniczy jak to w Golfie, bez pazura. Trochę jak purée bez soli – mdłe i bez wyrazu.

Fajniej…
…jest w środku szóstki. Zdecydowanie ładniej, niż w piątce. Tylko nie za bardzo potrafię powiedzieć czemu. Panel centralny zmieniono, ale nieznacznie. Sterowanie szybami i lusterkami przeniesiono odrobinę wyżej w stronę lewego słupka. Znając Niemców, ma to jakieś uzasadnienie ergonomiczne. Wyświetlacz komputera pokładowego między zegarami. Te, osadzone w głębokich tubach. Najbardziej zmieniła się kierownica, która jest niemal idealna. Odrobinę za śliska jest skóra, którą ją obszyto, ale to szczegół.
Jasna podsufitka, ciemna tapicerka i plastik, który wygląda jak plastik i dokładnie tak miał wyglądać. Wygodne fotele, pojemne schowki. Wszystko tak, jak ma być i tam, gdzie ma być. A jeżeli czegoś gdzieś nie ma, to oznacza, że nie miało tego tam być i gwarantuję, że jest ku temu przynajmniej kilkustronicowe uzasadnienie. Szkoda tylko, że nie ma świateł ksenonowych, ale za to doświetlanie zakrętów działa.

Najfajniej…
…się Golfem jeździ. A przyczyn tego jest wiele. Po pierwsze kierowcy zostawiono wrażenie, że Golf VI jest pojazdem mechanicznym – nie elektronicznym. Po drugie, Golf od pierwszego momentu, kiedy tylko w nim zasiądziemy i ustawimy fotel, wolant (ależ lubię to słowo) i lusterka jest gotowy do jazdy. Nie trzeba się go uczyć, poznawać, zapamiętywać. Po trzecie, jakiś metr przed nami siedzi w nim taki mały diabełek: 1,4 TSI, 122 KM. Silnik, którego fotografia powinna znajdować się w encyklopedii pod hasłem: downsizing. 200 Nm to niewiele, ale dostępne jest w zakresie od 1500 do 4000 obrotów. To sprawia, że lewarek zmiany biegów nie gości w naszej prawicy (chyba, że jesteśmy przedstawicielem handlowym i rozmawiając przez telefon zmieniamy biegi lewą ręką) tak często, jak w przypadku diesla. Setkę mamy przed upływem 10 sekund, a spalanie przy dynamicznej jeździe nie większe niż 8 litrów. Jeszcze jakieś komplementy – można zniszczyć rozrusznik, ponieważ silnik jest tak cichy, że dwa razy starałem się odpalić odpalony samochód. Układ kierowniczy jak to w Golfie, bez pazura. Trochę jak purée bez soli – mdłe i bez wyrazu.
Tylko póki co jest jeden feler, bo od 68 tys. w przypadku Golfa możemy odliczyć tylko 6 tys.
VAT-u. Homologacja ciężarowa i to fabryczna ma być w tym roku, tylko czy zdążą, zanim zmienią się przepisy?

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: VW Golf

Gdzie: Grabów

Kiedy: 25.XI.2009

Ile: 1950 km

Przeczytaj również
Popularne