Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Volkswagen Polo - Namiastka Golfa

Dzięki współpracy niemieckich inżynierów i hiszpańskich robotników powstał jeden z najlepszych małych samochodów. Wygodą podróżowania i jakością wykończenia wnętrza Polo prześciga wiele kompaktów segmentu C.

Volkswagen od lat konsekwentnie realizuje ten sam pragmatyczny przepis na udane samochody, które są do bólu przewidywalne i poprawne pod względem ergonomii. Producent z ostrożnością wprowadza elektroniczne wynalazki, natomiast dopieszcza już sprawdzone rozwiązania, przez co samochody tej marki mogą wyglądać na pozbawione finezji. Nowe Polo, choć nic nowego do świata motoryzacji nie wnosi, to właśnie dzięki technicznemu dopracowaniu uzyskało tytuł Samochodu Roku 2010.

Jest lepiej
Choć sylwetka Polo, w porównaniu z poprzednikiem, jest ładniejsza, bardziej przysadzista i dynamiczna, to w jego nadwoziu dominuje surowy styl typowy dla Volkswagenów. Producent pozwolił sobie na kilka subtelnych smaczków stylistycznych, jak choćby ładnie skrojone lusterka boczne z wkomponowanymi kierunkowskazami czy wysunięty spojler w przednim zderzaku. Detale te nie są jednak krzykliwe, a ogólnie stonowana sylwetka może się podobać klientom w różnym wieku.
Przestronność wnętrza Polo na tle coraz bardziej napęczniałych konkurentów jest raczej przeciętna, zwłaszcza z tyłu. Za to deska rozdzielcza swoim wykończeniem, jakością tworzyw i ergonomią niewiele różni się od tych, jakie znamy z większych braci z Wolfsburga. Obsługa auta jest intuicyjna, a wszystkie niezbędne urządzenia są pod ręką. Ciemnoszara deska rozdzielcza nie razi ponurością z racji licznych chromowanych obwódek i obecności dużego kolorowego ekranu wyświetlacza. Części tych rozwiązań, oczywiście, brakuje w tańszych wersjach Polo.
Prosta kierownica, pozbawiona wyszukanego wyprofilowania, jakim raczą nas konkurenci, okazuje się poręczna i bardzo wygodna. Znalezienie wygodnej pozycji za kierownicą ułatwia jej regulacja w dwóch płaszczyznach. Do tego dochodzą świetnie wyprofilowane, odpowiednio twarde i wygodne na dłuższym dystansie siedzenia. Takie fotele są jednak oferowane seryjnie tylko w testowanej wersji Highline. Na uwagę zasługują łatwo składane oparcia i demontowane siedziska w drugim rzędzie. Po ich złożeniu uzyskamy płaską powierzchnię podłogi, co nie jest normą w segmencie B. Pojemność bagażnika powiększa się przy tym z 280 do 952 litrów. Dodatkowo pod bagażnikiem Polo ma podwójną podłogę.

Frajda z jazdy
Precyzyjny układ kierowniczy w połączeniu z dość sztywnym zawieszeniem sprawia, że samochód zachowuje się na drodze niezwykle pewnie. Prowadzenie Polo, zwłaszcza w zakrętach, daje dużo frajdy. W krytycznych sytuacjach pomoże nam seryjne ESP. Zawieszenie samochodu pracuje cicho i poprawnie, choć, z racji niskoprofilowych opon o rozmiarze 215, komfort przejeżdżania krótkich nierówności jest ograniczony.
Pod maską testowego Polo pracuje benzynowy motor o pojemności 1,4 litra i mocy 85 KM. Zapewnia on lekkiemu (995 kg) Polo wystarczające osiągi. Silnik niezwykle cicho, bez nadmiernych drgań i harmonijnie, rozpędza się od najniższych obrotów. Jednak najwięcej entuzjazmu zyskuje po przekroczeniu 3500 obr./min. W czasie jazdy bez problemu możemy prowadzić rozmowę przy 100 km/h, jednak od około 130 km/h zaczyna robić się głośno. W mieście małe Polo spalało nieco ponad 8 litrów benzyny na 100 km. Podczas spokojnej jazdy w trasie spalanie wyniosło 5,7 l/100 km.
Zmiana biegów odbywa się lekko i precyzyjnie, a brak szóstego biegu nie doskwiera. Trochę zaskakuje nas wyrobiona i chybocząca się skórzana gałka dźwigni zmiany biegów, co w aucie o przebiegu niespełna 20 tys. km nie powinno mieć miejsca.

Polo, Golf i Passat to całkiem porządna rodzinka samochodów dla ludu. Także dla flotowego ludu.

Standard a’la Volkswagen
Poziom cen i wyposażenia standardowego to tradycyjna bolączka Volkswagenów, w tym i Polo. Najtańsza pięciodrzwiowa wersja Tendline z testowanym silnikiem kosztuje 46 390 złotych. Choć wyposażono ją m.in. w cztery poduszki powietrzne, ESP, elektryczne szyby z przodu i regulację wysokości fotela kierowcy, to do pełnej satysfakcji jeszcze daleko. Testowany model, z najwyższym pakietem Highline, kosztuje już 50 390 zł. Ma on co prawda deskę rozdzielczą wykonaną z miękkiego tworzywa, pełną elektrykę i efektowne felgi, ale nieodzowna w pojazdach firmowych klimatyzacja i radio wymagają dopłaty co najmniej 2,5 tys. zł. Lista opcji w Polo jest długa, a ceny dodatków zwykle rozsądne, pod warunkiem, że kupujemy je w pakietach. Dzięki temu mogą być nawet o połowę tańsze niż kupowane oddzielnie. Cena takich elementów jak klimatyzacja automatyczna (7,8 tys. zł) czy banalnego haka holowniczego (3 tys. zł) to już rozbój w biały dzień. Koszt świetnej siedmiobiegowej automatycznej skrzyni DSG (6600 zł) jest jeszcze do zaakceptowania.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Volkswagen Polo

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 25 VI 2010

Ile: 960 km

Przeczytaj również
Popularne