Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Volkswagen - Crafterem w teren

W ramach mojej bliskiej i wielopłaszczyznowej współpracy z magazynem „Fleet”, dostałem od redakcji do testu samochód Volkswagen Crafter w nowej, przystosowanej do jazdy w terenie wersji.

Od pierwszego spojrzenia widać, jakie ma być jego przeznaczenie. Model jest zdecydowanie podniesiony i ma znacznie, w stosunku do swojego szosowego odpowiednika, zwiększony prześwit. Jednak powszechnym obecnie trendem wśród firm motoryzacyjnych jest produkowanie samochodów o uterenowionym wyglądzie, za którym nie idą rzeczywiste możliwości. W związku z tym, aby sprawdzić jego potencjał, razem z zaprzyjaźnionymi motocyklowymi off-roadowcami załadowaliśmy jednoślady na pakę i wybraliśmy się zakosztować trochę prawdziwego terenu.
Wrażenia z jazdy po asfalcie paradoksalnie są nie najlepsze, dlatego dobrze rokują. Samochód dostałem na oponie typu A/T, a więc dość agresywnej, przeznaczonej bardziej w teren niż na szosę. Samochód więc na drodze jest dość głośny, zawieszenie sztywne, komfort jazdy obniżony. Warto jednak zwrócić tu uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze, na dobre osiągi jak na jego rozmiar, masę, ładunek i charakter auta bardziej terenowego niż szosowego. Bardzo przyzwoicie przyspiesza, a przy większych prędkościach nie staje się niestabilny i nie stwarza specjalnych problemów, jeśli chodzi o prowadzenie. Poza obniżonym komfortem trudno o negatywne uwagi. Drugą rzeczą jest sprawnie działający system podpowiadania biegu, pokazuje nie tylko sugerowane zmiany biegów i w górę, i w dół, ale też od razu bieg docelowy, np. po wysokim wkręceniu biegu czwartego sugeruje wrzucić od razu szóstkę. Ten system może bardzo pozytywnie wpływać na płynność jazdy oraz zużycie paliwa. Nawet doświadczony ekokierowca musi wziąć pod uwagę, że charakterystyka każdego silnika jest inna i zazwyczaj warto posłuchać komputera, który wie najlepiej, jaka praca jest dla silnika optymalna.


Jednak im gorsza nawierzchnia, tym Crafter czuje się lepiej. Na szutrach jazda jest już znacznie przyjemniejsza, gdy zjeżdżamy w ogóle z dróg utwardzonych auto jest w swoim żywiole. Miejsca, gdzie samochody z napędem na jedną oś i o niższym prześwicie dawno by już zostały, nie sprawiają mu żadnego problemu. Zapuszczamy się w miejsca, gdzie ślady pojadów – jeśli jakieś są – należą już głównie do ciągników, ale nadal nie są one większym wyzwaniem. Docieramy wreszcie do punktu przeznaczenia, wypakowujemy motocykle i zaczynamy zabawę w terenie. Crafter sprawuje się nadspodziewanie dobrze, poza miejscami nieosiągalnymi dla niego w sposób oczywisty ze względu na jego gabaryty, spokojnie podąża za motocyklami po naprawdę trudnym terenie. Odkąd jedzie na pusto, a więc bez obciążenia, jakie stanowiły motocykle, nie ma nawet potrzeby włączania reduktora, choć jest taka możliwość. Zaintrygowani jego dobrymi wynikami podejmujemy próbę zakopania Craftera. Nie jest to łatwe, ale w odpowiednio grząskim piachu wreszcie się udaje. Jednak po wciśnięciu znajdujących się obok kierownicy magicznych przycisków, a więc kolejno: reduktora, blokady przedniego mostu, tylnego mostu i międzymostowej, samochód wydostaje się z opresji bez żadnego problemu. Warto tu wspomnieć, że nie są to żadne elektroniczne niby-blokady bazujące na systemie ABS i dohamowujące poszczególne koła. Są to normalne mechaniczne blokady, jak w porządnym samochodzie terenowym i tak jak w samochodzie terenowym działają.
Pod koniec dnia musimy przyznać, że Crafter sprostał wszystkim próbom, którym go poddaliśmy. Bez specjalnej przesady można powiedzieć, że zachowuje się jak auto terenowe z prawdziwego zdarzenia. Nie jest to żadne kolejne pseudo 4x4, ale po prostu dostawczak z porządnym napędem na wszystkie koła, reduktorem i kompletem blokad, które sprawiają, że radzi sobie bez problemu w naprawdę trudnym terenie. Użytkownicy, którzy – tak jak my – będą chcieli zawieźć sobie motocykle lub quada (a może skuter wodny?) daleko poza sieć dróg asfaltowych, będą z niego bardzo zadowoleni. Podobnie powinien sprawdzić się w przypadku służb leśnych, brygad remontowych sieci kolejowej czy każdego innego użytkownika, który ma do czynienia z ciężkim terenem. Dla użytkowników, którzy jeżdżą głównie po asfalcie, a w teren zjeżdżają od czasu do czasu, raczej nie będzie miał wielkiego zastosowania. Choć po drogach utwardzonych jeździ się nim bez problemu, jego prawdziwy żywioł zaczyna się tam, gdzie kończy się asfalt.

Kto testował: Mariusz Stuszewski

Co: Volkswagen Crafter Achleitner

Gdzie: Mazury

Kiedy: 1.05.2013

Ile: 800 km

Przeczytaj również
Popularne