Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Subaru Forester - Leśnik w dieslu

Do niedawna byłem przekonany że SUV-y są samochodami do wszystkiego, a co za tym idzie – do niczego. Nie są zbyt szybkie, nie prowadzi się ich dobrze, a już w ogóle nie nadają się do jazdy w terenie i po autostradzie. Nowy Forester w dieslu przekonał mnie do tego, że może być inaczej.

Nasza przygoda rozpoczęła się w Krakowie, gdzie odebrałem kluczyki do najnowszego Subaru Forestera. Już z daleka nasza przygoda zapowiadała się całkiem nieźle. Piękny bordowy kolor, odświeżony design oraz duży wlot na masce, sygnalizujący, że znajduje się pod nią intercooler. Absolutnie genialny i kultowy napęd na cztery koła, silnik dwulitrowy w układzie boxer, doładowany przy użyciu turbosprężarki. Brzmi jak sportowy samochód? Tylko wtedy, kiedy opowiadamy o nim kolegom, bo już po przekręceniu kluczyka zamiast bulgotu boxera usłyszymy ciche charakterystyczne dla silników wysokoprężnych klekotanie diesla. Forester wyposażony w nowego boxera diesla z całą pewnością nie jest samochodem sportowym. To jeden z ciekawszych samochodów w klasie rodzinnych SUV-ów.
Forestera postanowiliśmy sprawdzić w prawdziwie bojowych i zmiennych warunkach. Zaplanowaliśmy specjalną wyprawę w piękne, zaśnieżone Bieszczady, a nawet pod samą granicę ukraińską. Taka podróż pozwoli sprawdzić, jak auto zachowuje się na wszystkich możliwych nawierzchniach: od równej jak stół nawierzchni autostrady, poprzez kręte górskie serpentyny, skończywszy na polach i leśnych bezdrożach.
Nowy Forester bardzo zmienił się w porównaniu do starszego brata. Poprzednie modele Subaru Forester były podwyższonymi, dość niewymiarowymi kombi. Miały jednak swój niepowtarzalny charakter i w zasadzie były jedyne w swojej klasie. Nowy Forester jest zupełnie inny i nie da się go pomylić ze starszym bratem. Teraz jest pełnowymiarowym autem w popularnej ostatnio klasie SUV. Z zewnątrz nie powala zbytnio swoim wyglądem, tak jak to robi Impreza. Nie mógłby tego robić. To samochód stworzony nie do tego, aby przyciągać wzrok, lecz by dzielnie radzić sobie w wykonywaniu drogowych zadań. Duży wlot na masce oraz halogeny umieszczone w zderzaku to bezpośrednie nawiązanie do sportowych odmian modeli Subaru. Jego bryła jest proporcjonalna i odpowiednio skrojona. Forester z całą pewnością nie jest samochodem, który może wywoływać skrajne emocje związane z wyglądem. Dla nikogo nie okaże się totalnym brzydactwem, nikt też nie padnie na kolana na jego widok. Nowy Forester jest po prostu odpowiednio skrojony. Jak wspomniałem, Forester bardzo urósł w porównaniu do swojego poprzednika. Jest dłuższy, szerszy i znacznie wyższy. Efekt ten jest dodatkowo spotęgowany poprzez umieszczenie dość wysokich relingów dachowych oraz zwiększenie prześwitu zawieszenia do poziomu naprawdę wysokiego SUV-a.

Forester w tej wersji dostępny jest na rynku od 2008 roku i zyskał sporą liczbę fanów, większą niż w formie podwyższonego kombi. Takie są aktualne wymagania rynku.


Wnętrze Forestera zachwyca przestronnością. SUV Subaru ma jedno z najbardziej obszernych wnętrz w klasie. Dzięki temu, że szyby w samochodzie są dość duże, wnętrze jest bardzo jasne. Sprawia wrażenie naprawdę dużego i takie właśnie jest. Deska rozdzielcza do złudzenia przypomina tę z Imprezy. Jednym z bardziej widocznych elementów na desce rozdzielczej jest srebrny pas, idący przez całą szerokość deski aż do boczków drzwiowych, wygląda ciekawie. Forester po liftingu doczekał się bardzo czytelnego i prostego w obsłudze panelu sterowania automatyczną klimatyzacją. Wszystkie przyciski i pokrętła są na swoim miejscu – funkcjonalne i doskonałe w obsłudze. Każdy, kto wsiądzie do SUV-a, będzie wiedział od razu, jak ustawić klimę, by spełniała swoje zadanie. Na centralnym miejscu konsoli umieszczony został ekran ciekłokrystaliczny. Głównie służy nam do obsługi radia oraz zestawu głośnomówiącego, ale po wbiciu biegu wstecznego zmienia się w ekran kamery cofania. Nie jest zbyt duży ani też nie ma zbyt wielu opcji, ale czy musi być, skoro jest czytelny i fukcjonalny? Siedzenia, zarówno te z tyłu, jak i z przodu, są bardzo wygodne. Fotel ustawiany w kilku pozycjach pozwala na idealne dopasowanie do wspaniałej, mięsistej trójramiennej kierownicy! Od razu czuje się, że konstruktorzy tego samochodu nie zapomnieli o tym, że to kierowca jest najważniejszy. Jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza nie jest najlepsza. Plastiki są twarde i niezbyt przyjemne w dotyku, jednak na szczęście podczas testu nie wydawały żadnych niepokojących dźwięków. Pasażerowie z tyłu mają ogromną ilość miejsca, nawet po maksymalnym odsunięciu przednich foteli. Ciekawie rozwiązany jest otwierany z tylnej kanapy schowek, który może pełnić również funkcje pojemnika na napoje. Bagażnik nie jest zbyt duży (450 l), jednak niski próg załadunku, płaska podłoga oraz schowki pod i wokół bagażnika rekompensują jego wielkość. Po rozłożeniu foteli pojemność bagażnika to imponujące 1660 l, pamiętajmy jednak, że Forester to nie terenówka i jego maksymalna ładowność to tylko delikatnie powyżej 500 kg.
Przejdźmy do tego, co najważniejsze w Subaru – jazdy. Jak wspominałem wcześniej, postanowiliśmy zabrać Forestera w Bieszczady. Przy okazji testu postanowiliśmy zażyć trochę ruchu, udając się na narty. Bagażnik został zapakowany bez najmniejszych problemów. Rozkładane siedzenia i płaska podłoga pozwoliły na zapakowanie nart i podróż nawet czterech dorosłych osób. Po przekręceniu kluczyka, jeszcze chwilę miałem nadzieję, że usłyszę przyjemny bulgot, jednak po odpaleniu silnika prawie w ogóle nie było go słychać! Boxer w dieslu jest cichy, a do tego świetnie wyważony. W kabinie nie odczuwa się żadnych wibracji pochodzących z silnika. Średnie spalanie na wyświetlaczu pokazywało wartość 7 l – to wynik niezły jak na Subaru. Przy obecnych cenach paliwa taka wiadomość nastraja bardzo pozytywnie, dopiero po czasie okazało się, że ta wartość jest wysoka, bardzo wysoka, bo średni wynik spalania w ciągu całego testu to tylko 6 l/100 km! Zaczęło się niewinnie – miasto. Zatłoczony Kraków to miejsce, gdzie Forester czuje się doskonale. Nie jest zbyt duży, a manewrowanie, parkowanie i omijanie dziur w nawierzchni ułatwiają duża widoczność z kabiny a także kamera cofania, która jest w standardowym wyposażeniu. Diesel świetnie radzi sobie w trakcie jazdy miejskiej. Średnie spalanie dalej nie przekracza wartości 7 l/100 km. To wynik wprost rewelacyjny jeśli mówimy o SUV-ie ze stałym napędem na wszystkie koła! Co w tym wszystkim jest najdziwniejsze – potem było już tylko lepiej. Forester podczas jazdy autostradowej jest bardzo stabilny przy każdej prędkości. Przyspieszanie albo wyprzedzanie na autostradzie nawet na 6. biegu bez redukcji nie stanowi żadnego problemu. Silnik przy wyższych prędkościach obrotowych radzi sobie naprawdę nieźle. SUV jest dobrze wytłumiony. Jego wysoka bryła nie przeszkadza w tym, aby w środku było cicho i przyjemnie w trakcie jazdy z prędkościami znacznie przekraczającymi 100 km/h. Spalanie przy średniej prędkości 130–140 km/h spadło do 6,8 l/100 km, to również bardzo dobry wynik. Oczywiście, spalanie mocno wzrośnie, gdy będziemy chcieli jechać w okolicach prędkości maksymalnej, ale pokonywanie autostrady z prędkością 180 km/h też jest w tym aucie możliwe.


To, co w Imprezie nie jest ważne, w Foresterze jest dużą zaletą – niskie spalanie to domena diesla Subaru!
Podczas normalnej jazdy po drogach krajowych silnik spisuje się bardzo dobrze, ale nie można powiedzieć, że rewelacyjnie. Wyraźnie można odczuć zbyt mało momentu obrotowego, dostępnego w dolnej partii obrotów. W trakcie podjazdów pod wzniesienia potrzebna jest redukcja, czasem nawet do czwartego biegu. Silnik jednak wynagradza to miłą dla ucha i prawie niesłyszalną pracą oraz rewelacyjnie niskim spalaniem. Jadąc w sposób nie nazbyt oszczędny, spalanie na poziomie 6–6,5 l/100 km to wynik normalny dla tego SUV-a w dieslu. Najmniejszy wynik, jaki udało się uzyskać w teście, to delikatnie powyżej 4 l/100 km, jednak taka jazda nie należy do przyjemnych, a nie o to chodzi w samochodach Subaru !
Naprawdę ciekawie zrobiło się w samym sercu Bieszczad. Malownicze drogi w okolicach Soliny i Ustrzyk Górnych pozwoliły na sprawdzenie prowadzenia samochodu na krętych górskich serpentynach, zarówno w zimowej aurze i zaśnieżonych drogach, jak i po zupełnie suchych drogach z gładkim asfaltem. Bieszczady w zimie, szczególnie takiej, jaką mamy w tym roku, zapewniają takie możliwości. Część gór jest bez śniegu, a ich widok przypomina wczesną wiosnę, zaś po drugiej stronie góry mamy piękną zimę, z ośnieżonymi drogami i zaspami. Forester wprost rewelacyjnie radził sobie w jeździe po ośnieżonych serpentynach górskich. Zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepiej prowadzące się po śniegu auto, z jakim miałem do czynienia. Jazda przy prędkości 70–80 km/h na drodze w całości pokrytej śniegiem należy tu do wielkiej przyjemności. Samochód prowadzi się na tyle pewnie, że nawet obecny na pokładzie ASR włącza się niezwykle rzadko. Pokonywanie kolejnych zakrętów sprawia radość, a delikatnie wyczuwalny kontrolowany poślizg powoduje tylko zwiększenie uśmiechu na ustach. SUV Subaru nie gorzej radzi sobie na suchej nawierzchni górskich serpentyn. Układ kierowniczy pracuje wyśmienicie i pozwala precyzyjnie pokonywać zakręty, auto nie przechyla się zbytnio, co jest domeną wszystkich SUV-ów, jakimi miałem przyjemność do tej pory jeździć. Skrzynia biegów pozwala, a wręcz zachęca do szybkiej i precyzyjnej zmiany biegów. Obraz doskonałości mógłby dopełnić jedynie delikatnie mocniejszy silnik. Tu ukazuje się znowu zbyt mało momentu obrotowego w niższym zakresie obrotów, jednak szybka redukcja i jedziemy dalej!
Forester spisuje się świetnie w każdych warunkach. Postanowiliśmy wykonać jeszcze jeden test, którego wyniku sami byliśmy ciekawi. Korzystając z okazji pobytu w Bieszczadach, zabraliśmy Forestera w lekki offroadowy teren. SUV-y to auta nie stworzone do jazdy w terenie, jednak ku naszemu zaskoczeniu możliwości terenowe Forestera są naprawdę imponujące! Bez problemu wdrapał się na zaśnieżone bezdroże, przejechał błotnisty wąwóz, a także wykopał się ze śniegowej zaspy.
SUV Subaru na tle konkurentów uplasowało się pośrodku listy cenowej. Za testowaną wersję Forestera z silnikiem wysokoprężnym musimy zapłacić 128 100 zł. W wyposażeniu seryjnym znajdziemy wszystko to, co jest kierowcy do szczęścia potrzebne: komplet poduszek, ABS i system kontroli trakcji, reflektory ksenonowe, tempomat, dwustrefową automatyczną klimatyzację, skórzaną kierownicę, świetną tapicerkę, radio z CD/MP3, kamerę cofania i całkiem ładne 17-calowe felgi. W podobnej wersji wyposażenia taniej kupimy np. VW Tiguana 2.0 TDI (119 390 zł), Hondę CR-V 2.2 i-DTEC (122 900 zł) albo... Renault Koleosa, który od Subaru musi się jeszcze sporo nauczyć, szczególnie w kwestii napędu, zawieszenia i przyjemności z prowadzenia. Droższy będzie Nissan X-Trail 2.0 dCi (129 300 zł) lub Toyota RAV4 2.2 D-4D 150 KM Sol za 141 900 zł.
Nowy Subaru Forester w dieslu to naprawdę dobry samochód. Mimo że zawsze uważałem, iż SUV-y są w teorii do wszystkiego, a co za tym idzie do niczego, Subaru przekonuje mnie że może być inaczej. Świetnie sprawdza się w jeździe miejskiej, gdzie nie martwię się o dziury w drodze, nie przeraża mnie także widmo przejechania przez kierowcę tira, który nie zauważył mnie z wysokości. Nowy Subaru Forester to możliwość dynamicznej i komfortowej jazdy po autostradzie, a także dająca sporo przyjemności i frajdy jazda po górskich serpentynach. Ten SUV poradzi sobie świetnie nawet na bezdrożach i w lekkim terenie. Na dokładkę ten pokaźnych rozmiarów samochód zadowoli się jedynie 6 l oleju napędowego na 100 km. Rewelacja!

SUV-y to auta niestworzone do jazdy w terenie, jednak ku naszemu zaskoczeniu możliwości terenowe Forestera są naprawdę imponujące.


Kto testował: Piotr Tabor

Co: Subaru Forester

Gdzie: Wołosate

Kiedy: 31 XII 2011

Ile: 870 km

Absolutny brak znaczących minusów

Zdecydowanie bardziej nijaki wygląd niż poprzednie modele Foresterów

Przeczytaj również
Popularne