Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Škoda Superb - Drużyna Pierścienia

Škoda Suberb to jedyny samochód, w którym zmieści się pełnowymiarowe boisko do krykieta. Tylko krykiet jest głupi, a limuzyna Škody – nie.

Pamiętacie Mlekotę i Blekotę,
Rumburaka i Arabellę, taka wschodnioeuropejska wersja Władcy Pierścieni? W każdym razie oś ideologiczna, podobnie jak w Tolkienowskim pierwowzorze, oparta jest na biżuterii. Tu pierścień i tu pierścień, ten z Arabelli zapewne z ruskiego złota, ale to nieistotne. Istotne jest tylko to, że pierścień Arabelli istnieje i nawet wiem, kto go ma. Nie kto inny, jak inżynierowie z Mlady Boleslav.

Życzenie pierwsze
Praw fizyki się nie oszuka, ale jednak się udało. Normalne samochody mogą mieć duże bagażniki, ale nie mają miejsca we wnętrzu. Druga kategoria normalności zakłada, że jest miejsce we wnętrzu, ale nie ma bagażnika. A jak się ma pierścień Arabelli, to można wyczarować samochód, który ma ogromną ilość miejsca zarówno z tyłu, jak i w bagażniku. 565 l to zdecydowanie więcej niż wystarczająco, a jeżeli Superba chcemy wykorzystywać do działalności przestępczej i wozić w nim zwłoki, to załadunek ułatwi system otwierania drzwi Twin Door.
Z racji tego, że moja działalność przestępcza zakończyła się jakieś 25 lat temu, na nieudanej próbie kradzieży cytryny, bardziej od wożenia zwłok w bagażniku interesowała mnie ilość miejsca we wnętrzu. A moje atawistyczne przekonanie, że urodziłem się po to, żeby być bogatym, ergo – wożonym, kazało mi usiąść na tylnej kanapie... Powiem krótko, zamiast parasolki w bocznych drzwiach powinien być z tyłu melex, żeby w pilnej sprawie podjechać do przednich foteli.

Pierścień Arabelli istnieje i nawet wiem, kto go ma. Nie kto inny, jak inżynierowie z Mlada Boleslav.

Życzenie drugie
W Czechach mają pierścień, a w Niemczech problem. No bo Škoda rośnie w siłę i niczym armia Mordoru ruszyła na podbój rynków, nie licząc się za bardzo z matczynym koncernem Volkswagena. Wobec czego VW postanowił się ratować. Pierwszym pomysłem było ograniczenie mocy topowego silnika niemieckiego koncernu z 300 KM mocy w autach Volkswagena, do 260 KM w Škodzie. Tylko nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, ponieważ Suberb V6 nie jest do ścigania. 300-konny motor pracuje tylko w konkurencyjnym modelu CC, natomiast w klasycznym Passacie jest silnik 3.2 V6 o mocy 250 KM. Nie jest to istotne. Istotne jest to, że Škoda ma potężny silnik w układzie V, co też dodaje marce prestiżu i napęd przekazywany na obie osie. Co prawda jest to Haldex, niepermanentny napęd, ale w zupełności wystarczy.

Życzenie trzecie
Superb nie jest piękny. Zaryzykuję nawet opinię, że poprzedni model był ładniejszy. Obecny, jest jak sen schizofrenika – trochę nielogiczny. Zakładam, że schizofrenik ma nielogiczne sny.
Zdecydowanie lepiej skomponowane jest kombi, które właśnie wchodzi na nasz rynek. Jednak Superbowi V6 można wybaczyć pewne niedociągnięcia stylistyczne, ponieważ rekompensuje wszystko wrażeniami z jazdy i osiągami. Sześciobiegowe DSG (ciekawe, czy VW zdecyduje się podesłać czeskim braciom siedmiobiegową skrzynię) w zależności od potrzeb można stymulować łopatkami przy kierownicy, ale jest to element zbędny, ponieważ w trybie sport, charakterystyka przełożeń jest zdecydowanie sportowa.
Zawieszenie zestrojono kompromisowo, chociaż przy pokonywaniu niektórych zakrętów czuć, że przód jest zdecydowanie cięższy, ale V6 musi ważyć. We wnętrzu jest miło. Skórzana profilowana kierownica z logicznym sterowaniem komputerem, centralny wyświetlacz i eleganckie zegary to plusy. Boazeria i absurdalnie trudna obsługa radia (albo autor jest imbecylem, czego nie wykluczam) to zdecydowane minusy. Do testowanej wersji można było dokupić Park Tronic – zbędne, szklany dach – zbędny i skórzaną tapicerkę – rzecz gustu. Duże uznanie za światła. Jeżeli w niedalekiej przyszłości pojawią się biskrętne triksenowy, to mogą się wzorować na Škodzie. Adaptacyjny system dostosowuje strumień światła do prędkości jazdy.
Czy kosztujący 170 tysięcy Suberb V6 ma sens? Absolutnie nie, chyba, że pasją szefa jest zbieranie punktów lojalnościowych na stacjach paliwowych. Ja, po tygodniowym teście i tankowaniu na stacjach BP, mogłem wybierać z katalogu nagród między promem kosmicznym, niewielką wyspą na Pacyfiku i apartamentem w centrum Warszawy.
Jeżeli już chcemy mieć Suberba z silnikiem benzynowym, to w zupełności wystarczy 1.8 TSI o mocy 160 KM. A jeżeli we flocie mają jeździć Suberby V6 i oglądając wyciągi z kart paliwowych fleet manager ma nie dostać zawału, to sprawa jest prosta, trzeba przejąć pierścień Arabelli, ale to już zupełnie inna bajka.

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Škoda Superb V6

Gdzie: Złoczew

Kiedy: 20.IX.2009

Ile: 1850 km

Przeczytaj również
Popularne