Renault Megane - Bez kompleksów

Kto wychodzi z założenia, że nie kupuje się samochodów na F – Fiatów, Fordów i francuskich – już po paru kilometrach za kierownicą nowej Meganki Grandtour może szybko zmienić zdanie. Pojazd czaruje pasażerów komfortem, a flotowych księgowych urzeknie wartością rezydualną po latach.

Do walki o klientów flotowych staje najbardziej praktyczne wydanie Megane – kombi Grandtour. Nie ma on łatwego zadania, ponieważ opinię o Renault we flotach mocno nadwyrężyła awaryjna Laguna II. I choć pozostałe modele sprawiają mniej problemów, to wciąż wiele osób podchodzi do marki z dystansem.
Najnowszy Grandtour sprawia jednak wrażenie bardzo dopracowanego samochodu. Z pewnością jest jednym z ładniejszych kombi na rynku. Ma co prawda trochę nijaki przód, ale za to harmonijne i dynamiczne linie nadwozia oraz zgrabny tył podkreślony lampami o oryginalnym kształcie. Samochód można doposażyć m.in. w reflektory Bi-ksenonowe (koszt 4500 zł).
Ze smakiem dopracowano jego wnętrze. Miękkie i przyjemne w dotyku materiały oraz jasna kolorystyka pogłębiają uczucie przytulności. Za kierownicą Meganki szybko docenimy czytelny cyfrowy prędkościomierz oraz wygodny przełącznik do sterowania radiem, umieszczony pod kołem kierownicy. To chyba nawet bardziej ergonomiczne rozwiązanie niż te same przyciski umieszczone na kierownicy. W samochodzie jest całkiem przestronnie. Rozstaw osi modelu kombi jest większy o sześć centymetrów niż w hatchbacku, co w parze z wyższym nadwoziem owocuje przyzwoitą przestrzenią dla pasażerów z tyłu. Bagażnik o pojemności 486 litrów można powiększyć, po rozłożeniu tylnych siedzeń, do 1600 litrów. To więcej niż w Golfie Variant i Focusie kombi, ale mniej niż w Kii cee’dzie SW. Kombi Renault niestety odstaje od wymienionych konkurentów pod względem ładowności – przeciętnie 60–90 kg. Można w nim za to przewozić przedmioty o długości ponad 250 cm, jeśli złożymy oparcie fotela pasażera z przodu. Pomysłowym rozwiązaniem, rodem z vanów, są dodatkowe schowki w podłodze.
Coś nas drażni? Owszem. Trzeba się przyzwyczaić do elektronicznych dźwięków włączonych kierunkowskazów. Unosząca się dolna linia okien i mała szyba w klapie bagażnika mocno ograniczają widoczność do tyłu. Czujniki parkowania w tym aucie to konieczność (dopłata 1000 zł).

Kilkusetkilometrowa podróż Megane Grandtour z pewnością nie jest męcząca. To chyba najbardziej komfortowe kombi w segmencie C. Samochód bardzo skutecznie i cicho tłumi nierówności oraz pewnie pokonuje zakręty. Nie każdemu jednak przypadnie do gustu zbyt mocne wspomaganie układu kierowniczego. Na największe pochwały zasługuje silnik testowanego modelu, czyli najmocniejszy w ofercie wysokoprężny motor o pojemności 1,9 l i mocy 130 KM. Jeśli dobre przyspieszenia nie są niczym nadzwyczajnym w aucie z takim silnikiem, to jego bardzo cicha praca już tak. Charakterystyczny dla diesli klekot słychać tylko przez chwilę po włączeniu silnika, jednak później mało kto się domyśli co buczy pod maską. Dodatkowo motor jest bardzo elastyczny, pozwalając bez problemów jechać na szóstym biegu poniżej 80 km/h, co korzystanie wpływa na obniżenie zużycia paliwa. Uznanie budzi precyzja lewarka biegów – przełożenia wchodzą lekko i dokładnie. Przy dynamicznej jeździe w mieście Megane spala około 8 l oleju napędowego na 100 km, ale w trasie zadowala się ok. 5–6 l/100 km.
Grandtour spodoba się tym, co wnikliwie analizują arkusze kalkulacyjne. Samochód jest tańszy od podobnie skonfigurowanych Forda Focusa, czy Golfa Varianta, ale droższy od Kii cee’d. Nieźle również trzyma cenę po trzech latach eksploatacji (patrz tabela). Firmy mogą zamówić wersję z kratką – Business Line, droższą o 2 tys. zł, ale pozwalającą odliczyć cały VAT od zakupionego auta.

Wartość rezydualna czterech popularnych modeli kombi po trzech latach eksploatacji i przebiegu 90 tys. km (źródło: Eurotax)