Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Opel Astra - Ciało astralne

W zeszłym roku zawirowania wokół tej zasłużonej marki przyprawiły o palpitację nie tylko pracowników fabryki w Gliwicach. Obecnie Opel ma trochę spokoju i może skupić się na sprzedaży. Między innymi nowej Astry.

Opel chce, jak to się ładnie mówi, repozycjonować. Ma być marką, która o klientów nie walczy tylko ceną, ale przede wszystkim jakością. Pomóc w tym ma Insignia i Astra, już czwartej generacji.

Guzik i belka
Z kolejnymi generacjami Astry jest pewien problem. W momencie wejścia na rynek budzą duże emocje, są uważane za samochody ładne. Niestety, taki stan rzeczy trwa na ogół kilka miesięcy i Astry szybko wydają się pospolite. W moim przypadku dokładnie tak samo jest z najnowszym modelem. Z zewnątrz Astra upodobniła się do większej Insignii, zaokrągliła się jak facet po czterdziestce. Jest atrakcyjnym wizualnie samochodem, ale bez tego czegoś. We wnętrzu jeden poważny minus, o którym lepiej powiedzieć od razu. Przytłacza mnogość przycisków, pokręteł i przełączników. Niektóre funkcje są zdublowane. To może dezorientować i po prostu przeszkadza. Poza tym kolosalna poprawa w porównaniu do poprzednika. Doskonałe materiały. Bardzo wygodne fotele, czytelne zegary. Nasza testowa wersja miała multifunkcyjną kierownicę i fabryczną nawigację, która czasami przerywała. Przednie fotele w Astrze można przesunąć do tyłu tak bardzo, że między tylną kanapę i fotele nie włoży się nawet kartki papieru. Tworzy to złudzenie, że z tyłu jest bardzo mało miejsca. Tymczasem jest go dokładnie tyle, ile w innych autach tego segmentu. Zaletą Astry jest też dobre wyciszenie wnętrza.

Astra jest jak zamożny pan po czterdziestce. Lekka nadwaga, ale zadbany, doskonale ubrany i dobrze się prowadzi.

Konstruktorzy postanowili
nie iść za modą i zamiast klasycznego już zawieszenia wielowahaczowego z tyłu postawili Astrę na belce skrętnej z drążkami Watta. Rozwiązanie z pozoru archaiczne podczas testu zdało egzamin doskonale. Pod względem amortyzacji, tłumienia nierówności i zachowania się na różnych rodzajach nawierzchni od nowej Astry lepsza jest tylko Subaru Impreza Diesel. Zobaczymy tylko, czy zawieszenie nie okaże się za delikatne na nasze drogi.

Nadwaga
A teraz najważniejsze, czyli jak się Astrą jeździ. Wiemy już, że pod względem zawieszenia jeździ się wybornie, komfort w kabinie też jest rodem z samochodu klasy wyższej. Ale... Ale Astra z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 115 KM ma dwa bardzo poważne problemy. Pierwszy to pięciobiegowa skrzynia, przez którą podczas jazdy z wyższymi prędkościami samochód przestaje być ekonomiczny, a drugi i poważniejszy mankament to zdecydowana nadwaga. Astra z tym silnikiem waży 1373 kg, dla porównania Seat Leon z silnikiem 1.6 waży 1205 kg. Niestety, tę nadwagę się czuje. Samochód niechętnie przyspiesza, a podczas hamowania także musimy pamiętać o dodatkowych kilogramach, chociaż do działania hamulców nie można mieć zastrzeżeń.
Za wersję, którą testowaliśmy, trzeba zapłacić ponad 70 tysięcy. Mamy inną propozycję. Za trzy tysiące więcej kupić Astrę z silnikiem 1.4 Turbo i mocy 140 KM. Waży tyle samo, wykonany jest tak samo dobrze, zawieszenie także jest identyczne, a osiągi znacznie lepsze.

4. Opel

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Opel Astra

Gdzie: Tomaszów Mazowiecki

Kiedy: 16 V 2010

Ile: 1600 km

Przeczytaj również
Popularne