Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 2

Nowa w rodzinie - Seat Arona

Arona to model, który debiutuje na mocno już obsadzonym rynku crossoverów segmentu B. Będzie musiała poradzić sobie nie tylko z autami innych producentów, ale też na własnym podwórku. Po pierwszych jazdach wiemy już, że samochód ten zepsuje humor wielu konkurentom.

Imię Arona zostało wyłonione w konkursie, w którym udział mógł wziąć każdy pełnoletni obywatel świata. Główne założenia były takie, że nazwa miała się kojarzyć z tradycją marki, z Hiszpanią i pasować do samego samochodu. Naszym zdaniem udało się w 120%.

To się sprzedaje


Arona bez wątpienia wzmacnia ofertę hiszpańskiej marki na europejskim rynku. Samochód pojawił się w idealnym momencie, bo to ten segment rynku, który rozwija się najszybciej. Tu liczy się przede wszystkim pierwsze wrażenie. Atrakcyjność Arony wzmaga możliwość personalizacji. Nie ma mowy o nudzie, ponieważ auto można skonfigurować w 70 wersjach kolorystycznych ‒ jest z czego wybierać: 10 lakierów nadwozia, 4 sposoby lakierowania dachu, do tego kontrastujące odcienie obręczy, obudów lusterek czy relingów. W kabinie też można się wyszaleć stylistycznie, serwując sobie listwy dekoracyjne na desce rozdzielczej, gałkę dźwigni zmiany biegów lub fragment kierownicy w bardzo wyrazistym kolorze. W lepiej wyposażonych wersjach przestrzeń wokół nóg oraz panele drzwiowe są dodatkowo iluminowane. Detale, prawda? Owszem, ale w tym segmencie to właśnie one sprzedają samochód.

Mały na zewnątrz, duży w środku


Dobry start mają temu modelowi zapewnić nie tylko dobre geny, które dziedziczy po takich przodkach jak nowa Ibiza czy nowy VW Polo. Arona jest pierwszym modelem w koncernie Volkswagena, który zbudowano na zupełnie nowej płycie podłogowej MQB A0 SUV. Jak już wspomnieliśmy auto bazuje na nowej Ibizie. Jest od niej o 8 cm dłuższe i o 10 cm wyższe. Te dodatkowe centymetry wzrostu spożytkowano na prześwit (+1,5 cm), przestrzeń nad głową w kabinie (+2,5 cm) oraz wyższe umiejscowienie fotela (+6 cm). Zabiegi te mają zwiększyć poczucie przestronności i poprawić widoczność do przodu.
Za kierownicą rzeczywiście siedzi się dość wysoko, ale nie na tyle wysoko, żeby niżsi kierowcy mieli kłopot z wsiadaniem. Widoczność, zwłaszcza, a właściwie tylko, do przodu i na boki jest bardzo dobra. Seat pomyślał nawet o takich drobiazgach jak przeniesienie punktu mocowania lusterek bocznych z typowego miejsca w okolicach słupka dachowego bezpośrednio na drzwi. Miejsca na nogi z przodu jest pod dostatkiem, z tyłu w sam raz, co nie jest oczywiste w samochodach, których nadwozie mierzy niewiele ponad 4 m. Udało się też wykroić całkiem spory bagażnik, który połknie 400 l.
Tworzywa, jakimi wykończono wnętrze, są twarde, ale ich spasowanie i montaż są wzorowe. W kabinie nie słychać żadnych podejrzanych dźwięków nawet wtedy, gdy poruszamy się po mocno wyszczerbionych nawierzchniach. Niestety, w takich warunkach swoje słabości obnaża zawieszenie Arony, które jest zestrojone dość sztywno, a amortyzatory o dość krótkim skoku czasem nie nadążają z łagodnym tłumieniem nierówności. Na gładkim asfalcie albo przy pojedynczych progach poprzecznych hiszpański crossover spisuje się za to znakomicie. Złego słowa nie można powiedzieć o precyzji prowadzenia. Seat chwali się też największym prześwitem w swojej klasie, który wynosi ok. 20 cm. Krawężniki nie będą więc dla tego auta żadnym wyzwaniem.

Silniki turbo i ośka


Pod maskę Arony na początek trafiają dwa silniki 1.0 Turbo. Mają 3 cylindry i bezpośredni wtrysk paliwa. Słabszy rozwija moc 95 KM, mocniejszy 115 KM i wydaje się optymalny do wprawiania w ruch tego ważącego 1165 kg auta. W tym miejscu nie sposób jest nie pochwalić bardzo precyzyjnej w działaniu 6-biegowej mechanicznej skrzyni biegów. Na plus silnikowi 1.0 TSI zaliczamy cichą i praktycznie bezwibracyjną pracę oraz niskie spalanie, które podczas 150-kilometrowej trasy wyniosło 6,2 l/100 km. Mankamentem jest natomiast wyraźna turbodziura – silnik nabiera temperamentu dopiero wtedy, gdy wskazówka obrotomierza przekroczy 2000 obr./min. Dopiero wtedy pojawia się bowiem maksymalna siła napędowa, który wynosi 200 Nm. W przyszłym roku do oferty dołączą silniki 1.5 TSI o mocy 150 KM (wersja FR) oraz diesle o pojemności 1.6 TDI. Napędu na obie osie nie przewidziano ani teraz, ani w przyszłości, ale w tym segmencie to norma.

Nie ma biedy


Seat na każdym kroku deklaruje, że Arona celuje w młodych klientów. Właśnie dlatego każda wersja wyposażona jest w system multimedialny z dotykowym ekranem o przekątnej 5 lub 8 cali, łączem bluetooth oraz złączami USB i AUX. Kierowca może korzystać z licznych aplikacji. Auto można wzbogacić o liczne systemy wspomagające kierowcę podczas jazdy. W standardzie są: system Front Assist, klimatyzacja, komputer pokładowy, wielofunkcyjna kierownica, elektrycznie sterowane szyby (przód i tył) oraz lusterka zewnętrzne. Za tak wyposażone auto (wersja Reference) z silnikiem 1.0 TSI o mocy 95 KM trzeba zapłacić 63,5 tys. zł. Topowa odmiana Xcellence, która ma dodatkowo m.in. reflektory full LED, automatyczną klimatyzację, system dostępu bezkluczykowego, możliwość wyboru profilu jazdy, czujnik deszczu i zmierzchu, dach i lusterka w kontrastującym kolorze oraz system Full Link (na ekranie radia wyświetla się to, co na ekranie telefonu) kosztuje niewiele ponad 10 tys. zł więcej. Dużo to czy mało, oceni rynek. Niektórzy konkurenci są tańsi, ale niekoniecznie lepsi.

Kto testował: Michał Hutyra

Co: Seat Arona

Gdzie: Gdańsk

Kiedy: 28‒29.11.2017

Ile: 150 km

Przestronność kabiny, wielkość bagażnika, właściwości jezdne, bogate wyposażenie podstawowe, stylistyka, duże możliwości personalizacji pojazdu.

Tłumienie większych nierówności, niewielki wybór silników, stosunkowo wysoka cena, niska ładowność.

Przeczytaj również
Popularne