Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Mini - Nie taki mini

Mini powszechnie uznawane jest za zabawkę dla bogatej młodzieży z wielkich miast. Tak naprawdę jednak przeciętny nabywca tego auta ma 45 lat…

Statystyczny współczesny klient urodził się w czasach, gdy kultowy pierwowzór – Austin Mini – odnosił największe sukcesy handlowe i sportowe. Dopiero dekadę temu BMW postanowiło wskrzesić brytyjską legendę – nadało Mini współczesną formę, zachowując jak najwięcej stylu poprzednika. Trzeba przyznać, że dotąd nie udało się to żadnej innej marce w sposób tak spektakularny.

Liczy się styl
Mini to prawdziwy stylistyczny majstersztyk, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Gdyby zmrużyć oczy, nadwozie tego samochodu natychmiast budzi skojarzenia z projektem Sir Aleca Issigonisa z 1959 roku. Po ich otwarciu widzimy jednak nowoczesne i rasowo wyglądające auto miejskie. Na tle innych aut, Mini wyróżnia się płaskim dachem, niemal pionowymi szybami bocznymi, a do tego dużymi, okrągłymi reflektorami oraz garścią ciekawych detali na całym nadwoziu, choć mniej atrakcyjnych niż w droższym wariancie Cooper (np. dach wersji One ma kolor nadwozia, brakuje chromowanego korka wlewu paliwa itp.). Zeszłoroczny facelifting uatrakcyjnił nieco miniaka. Zmieniono wówczas zderzaki, wnętrze reflektorów, boczne kierunkowskazy, a w tylnych lampach pojawiło się oświetlenie w technologii LED. Samochód zyskał też nową paletę kolorów i wzorów felg.

Uczta dla gadżeciarzy
Wnętrze Mini ma swój niepowtarzalny styl, przypominający nieco rajdówki sprzed kilku dekad. Z wyjątkowym pietyzmem twórcy tego samochodu dopieszczali detale. Tak gustownego łączenia kolorów i materiałów: wysokiej jakości miękkich tworzyw, skóry i aluminium nie znajdziemy chyba w żadnym innym małym aucie. Tu również wszystkie elementy mają swój sens, nawet jeśli jest nim tylko cieszenie oka pasażerów. Po pierwsze, trójramienna kierownica (opcja) jest efektowna, niezwykle poręczna i przyjemna w dotyku. Uwagę zwracają m.in. designerski kluczyk, szyby w drzwiach pozbawione ramki oraz rząd przełączników na środkowej konsoli, niczym w rajdówkach. Po chwili dostrzeżemy też, że przyciski i wyświetlacz systemu klimatyzacji ułożono w kształt logo Mini. Największe wrażenie robi jednak podświetlany na pomarańczowo prędkościomierz o średnicy aż 25 cm! Ponieważ zamontowano go na środku deski rozdzielczej, to cieszy on raczej pasażerów niż pozwala na sprawne odczytanie prędkości przez kierowcę. Na co dzień będzie on częściej korzystał z cyfrowego prędkościomierza umieszczonego na obrotomierzu tuż przed oczami kierowcy.

Coś za coś
Ale styl to jedno, a użyteczność na co dzień to zupełnie co innego. Nadwozie Mini ma niespełna 370 cm długości, stąd nie oczekujmy nadmiaru przestrzeni we wnętrzu. Świetnie poczują się pasażerowie do najwyżej 180 cm wzrostu, i to tylko z przodu. Wygodne i nieźle wyprofilowane fotele są wręcz dla nich stworzone. Dla pasażera większych rozmiarów mogą być za ciasne. Do tego dwóch rosłych pasażerów na przednich fotelach uczyni miniaka samochodem dwuosobowym. Aby mogli się oni wygodnie usadowić, muszą odsunąć fotele, i w konsekwencji pozbawić potencjalnych pasażerów z tyłu miejsca na nogi. Bagażnik Mini jest naprawdę miniaturowy – to zaledwie 160 litrów, ale możemy go powiększyć do 680 l po opuszczeniu tylnych oparć.
Testowane Mini, napędzane benzynowym silnikiem 1,6 litra o mocy 98 KM, ma zapewnić jedynie sprawne przemieszczanie się po mieście. Motor ten uzyskuje maksymalny moment obrotowy 153 Nm przy 3000 obr./min. Rozpędza on do setki ten 1060-kg samochód w 10,5 sekundy i pozwala na jazdę z maksymalną prędkością 186 km/h. Pracuje harmonijnie i bardzo cicho (do ok. 2500 obr./min), jednak kierowcy żądniejsi mocniejszych przyśpieszeń będą kręcić nosem na nieco zbyt długie przełożenia skrzyni biegów, które mają służyć niższemu zużyciu paliwa. Mini w mieście spalał przeciętnie 8,5 l/100 km, a w trasie zadowalał się ok. 6 l/100 km. Wynik do zaakceptowania.

Król zakrętów
Trudno wskazać drugi mały samochód, który byłby w stanie nawiązać z Mini równorzędną rywalizację w zakresie precyzji prowadzenia (Audi A1?). Fenomenalna precyzja układu kierowniczego sprawia, że nawet minimalne dygnięcie kierownicą powoduje natychmiastową zmianę toru jazdy Mini. W parze z doskonale zestrojonym zawieszeniem Mini staje się mistrzem szybkiego i pewnego połykania zakrętów. Nie ma on, na szczęście, charakterystyki gokarta. Sprężyste nastawy zawieszenia zachowują nieco komfortu dla pasażerów. Zza kierownicy miniaka, za sprawą wąskich i pionowych słupków, mamy świetną widoczność. Dzięki precyzji działania wszystkich mechanizmów, sprawia wrażenie bardziej poręcznego w mieście niż jest w istocie. Średnica zawracania to 10,8 m – o co najmniej pół metra za dużo jak na tak małe auto. Mniej wprawni kierowcy mogą zamówić czujniki parkowania (1400 zł).

Bardzo kosztowny gadżet
Mini One to najtańszy model w ofercie, ale wcale nie tani. Wariant z 75-konnym silnikiem kosztuje 66 500 zł, a z testowaną, mocniejszą o 13 KM jednostką – 70 500 zł. Diesel jest o kolejne 6400 zł droższy. Wyposażenie standardowe wersji One jest mizerne jak na segment premium. Dopłaty wymagają m.in. klimatyzacja manualna, ASR, regulacja wysokości siedziska, bluetooth/USB, lampy przeciwmgłowe, alufelgi czy nawet komputer pokładowy. Większość tych braków uzupełnimy, kupując np. pakiet Pepper (koszt 9400 zł), ale on, w parze z kilkoma dodatkami poprawiającymi wygląd (ich lista jest bardzo długa), podniesie wyjściową cenę auta o kilkanaście tysięcy złotych. A za tę cenę kupimy już podstawową wersję Volkswagena Scirocco z motorem o mocy 122 KM lub topową i dobrze wyposażoną Alfę Romeo MiTo Quadrifoglio Verde z silnikiem o mocy 170 KM! Dodajmy, że nasz testowy miniak nadal znajduje się na początku cennika. Topowa wersja John Cooper Works z silnikiem o mocy 211 KM kosztuje astronomiczne 122 800 zł. Drogo, ale wyjątkowa mieszanka stylu, funu i technologii sprawia, że z Mini, jak z rzadko którego samochodu, po prostu nie chce się wysiadać.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Mini

Gdzie: Rzeszów

Kiedy: 22 II 2011

Ile: 1100 km

Przeczytaj również
Popularne