Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Konkurs

Mercedes Sprinter - Jak maluchem przewieźć wieloryba

Mercedes Sprinter 315 CDI to oszust. Jest ciężarówką, ale osobową. Pozwala osobie posiadającej tylko prawo jazdy kategorii B, czyli na co dzień użytkownikowi na przykład malucha, prowadzić w zgodzie z prawem auto, którym da się przewieźć wieloryba. Może niezbyt wyrośniętego, ale jednak wieloryba.

Wsiadając do Sprintera, trudno się oprzeć temu wrażeniu oszustwa– jak na „nieciężarówkę”, jest naprawdę wielki. Ale w sytuacji, kiedy w świetle nowych przepisów zrobienie prawa jazdy kategorii C kosztuje przeszło 10 tys. złotych i zajmuje tyle czasu, że starczyłoby go na zrobienie doktoratu, jest to oszustwo, które bardzo mi się podoba.

Czym lecisz?
Chciałem zrobić prawo jazdy kategorii C, ale nie zdążyłem przed zmianą przepisów, a zapoznawszy się z nowymi, straciłem cały entuzjazm do kroczenia trakerskim szlakiem. Prawka na ciężarówki nie mam, ale jadąc Mercedesem, na zadane mi przez radio pytanie: czym lecisz, kolego?, już nie odpowiem: osobówką.
Czy naprawdę nie lecę osobówką? Z jednej strony nie – wystarczy spojrzeć na Sprintera stojącego obok dowolnej osobówki, żeby nie mieć wątpliwości, że to zupełnie inna klasa auta. Kto jeszcze ma wątpliwości, niech zajrzy sobie do przestrzeni bagażowej – można tam nie tylko zmieścić materiały do budowy niewielkiego domku, ale też zrobić imprezę na kilkanaście osób i to bez obawy, że ktoś zawadzi głową o sufit. Jednak, z drugiej strony prawda jest taka, że zmiana samochodu z małego miejskiego autka, dajmy na to Toyoty Yaris, na Mercedesa Sprintera wcale nie jest trudna. Po prostu w Mercedesie siedzi się dużo wyżej, przez wielką przednią szybę (i do tego podgrzewaną) mamy widok, o którym w yarisce mogliśmy tylko pomarzyć. Jest cichutko, wygodnie, wnętrze wygląda bardzo ładnie, pozycja za kierownicą jest nawet wygodniejsza niż w przeciętnym osobowym aucie. Na początku może przeszkadzać brak centralnego lusterka, ale można się do tego przyzwyczaić – w bocznych lusterkach wyposażonych dodatkowo w małe lusterka szerokokątne wszystko doskonale widać, a jeśli chodzi o cofanie – nie ma problemu, w momencie zapięcia biegu wstecznego na 7-calowym monitorze na kokpicie pojawia nam się obraz z kamery umieszczonej z tyłu auta.

Sprinter jest jak SUV. Wygodny, siedzi się wysoko, ma olbrzymi bagażnik, a na dodatek ma gwiazdę na masce.


Dwucyfrowo
Jeśli chodzi o dynamikę, również zupełnie nie poczujemy, że prowadzimy tak wielkie auto. Krótkie przełożenia i mocna turbosprężarka dają bardzo zadowalające osiągi i w trasie niejeden kierowca radośnie podążający lewym pasem może się zdziwić, skąd nagle w jego lusterku pojawiło się to wielkie coś, wyraźnie sugerujące bi-ksenonowymi światłami, żeby zjechać mu z drogi. Oczywiście, nie należy popadać w przesadę – nie jest to Porsche Carrera i nieraz przyjdzie nam poczekać na stosowną sytuację, by bez nerwów wyprzedzić jadące przed nami auto. Chodzi tylko o to, że naprawdę łatwo w Sprinterze zapomnieć, że ma się za sobą jeszcze 4 metry paki i że nie jedzie się już małym autkiem, lecz – w gruncie rzeczy – ciężarówką.
Oczywiście, wszystko ma swoją cenę – jeśli nam się spieszy, Sprinterem można zupełnie komfortowo i bez nerwów jechać w przedziale prędkości 120 140 km/h, należy się jednak pogodzić wtedy ze spalaniem rzędu 12 13 litrów na 100 km. Jednak przy bardziej rozsądnej jeździe, w granicach
100-110 km/h, zadowoli go
już około 8,5 l/100 km.
Patrząc na to wszystko, wydaje się, że jednak to oszustwo nie jest tak wielkie. Sprinter oczywiście nadal w żadnej mierze nie jest osobówką i nadal można nim przewieźć niewielkiego wieloryba, jednak prowadzenie go nie będzie wcale trudne, wręcz przeciwnie, będzie przyjemnością
Sprinter jako auto flotowe? Dla firm, których elementem działalności jest przewożenie dużych ładunków na długich trasach – zdecydowanie tak. Po pierwsze i najważniejsze – może go poprowadzić każdy, kto tylko posiada prawo jazdy kategorii B, a to duża oszczędność dla firmy. Przewiezie, co chcemy (duża przestrzeń ładunkowa, uchwyty i szyny do mocowania pasów montażowych w dowolnych konfiguracjach), dojedzie szybko i bezpiecznie (ESP, pięć poduszek powietrznych itd.) do miejsca przeznaczenia, a kierowca na pewno nie będzie narzekał na brak komfortu.

Kto testował: Piotr Stuszewski

Co: Mercedes Sprinter 315 CDI

Gdzie: Ostrołęka

Kiedy: 11 I 2010

Ile: 900 km

Przeczytaj również
Popularne