Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Infiniti FX30d - SUV po japońsku

SUV z dużym silnikiem Diesla to jedno z popularniejszych aut dla właścicieli firm oraz menedżerów wyższych szczebli. Na pewno nie są to terenówki, ale dobre uniwersalne samochody, w których można z powodzeniem pokazać się pod centrum biznesowym, a także zabrać rodzinę na wakacje w góry.

Do tej pory w Europie najpopularniejszymi luksusowymi SUV-ami były produkty głównie niemieckich koncernów: BMW, Audi, Porsche, VW. Teraz na horyzoncie pojawia się japoński, luksusowy SUV z dużym silnikiem wysokoprężnym – Infiniti FX30d.
Poprzedni model Infiniti dostępny był na rynku już od kilku lat. Ten SUV wyposażony w duże jednostki benzynowe, sprowadzany (ze względu na atrakcyjną cenę) zza wielkiej wody, nie zdobył w Polsce zbyt dużej popularności. Problemy z serwisem, niezbyt ekonomiczne silniki i problem przy odsprzedaży skłoniły do zakupu tego modelu tylko najzagorzalszych fanów pięknej stylistyki nadwozia.

Diesel odczarował rynek
Kiedy trzy lata temu Infiniti zdecydowało się wejść na rynek europejski, pewne było, że do gamy swoich silników musi dołączyć mocny silnik wysokoprężny. I tak też się stało. 3-litrowy, 6-cylindrowy, silnik w układzie V ma być konkurentem dla popularnych i lubianych w Europie silników TDI z grupy VAG i silników Diesla do BMW. Nowy diesel Infiniti ma do tego pełne podstawy. Jednostka o oznaczeniu V9X jest pierwszym w historii Infiniti silnikiem wysokoprężnym. Mimo że konstrukcyjne oparty jest na silniku Diesla grupy PSA, jest to silnik zmodyfikowany specjalnie dla marki Infiniti. Co ciekawe, lista zmian nie obejmuje (jak to zwykle bywa) tylko mapy wtrysku, ale silnik przeszedł kompleksową przemianę, można powiedzieć, że w zasadzie mamy do czynienia z innym, nowym silnikiem. Specjalnie dla Infiniti zaprojektowano blok cylindrów, wał korbowy, kolektor dolotowy, układy wtrysku paliwa i recyrkulacji spalin, turbosprężarkę, miskę olejową i kolektor wydechowy. W efekcie silnik V6 w FX30d nawet wygląda zupełnie inaczej niż V9X stosowany w którymkolwiek z modeli Renault i Nissana. Zmiany nie poszły na marne, silnik ma doskonałe osiągi – 238 KM i aż 550 Nm dostępnych już od 1700 obr./min. To wynik godny pozazdroszczenia przez wszystkich rywali. Dodatkowo, dzięki zastosowaniu bloku silnika ze zwartego grafitu, uzyskano znacznie wyższą kulturę pracy i dźwięk, który przy wyższych obrotach bardziej przypomina sportowy silnik benzynowy niż nudnego diesla. W trakcie jazdy silnik jest bardzo przyjemny w użyciu, ładny dźwięk i duży moment obrotowy umilają jazdę, jednak kiedy auto nie porusza się, a silnik pracuje, czuje się wyraźne wibracje w samochodzie, a dźwięk dobitnie przypomina nam, że pod maską znajduje się jednostka wysokoprężna.

Infiniti poszło na kompromis. Bezkompromisowe benzynowe FX55 pozyskało braciszka, kompromisowe FX30 z dieslem. Prawo rynku.

Zaadaptowana skrzynia
Diesel sprzęgnięty jest z automatyczną, aż 7-biegową skrzynią, znaną dobrze z modelu benzynowego. Skrzynia może pracować w trybie sportowym, a także ręcznym, gdzie w pewnym zakresie obrotów możemy zmienić sobie bieg czy to przy użyciu lewarka skrzyni biegów, czy też łopatek umieszczonych przy kierownicy. Jest to raczej gadżet niż faktyczne przełączenie skrzyni na tryb ręczny. Skrzynia nawet w trybie ręcznym zmieni bieg po mocniejszym wciśnięciu gazu, a także wrzuci na wyższy, jeśli obroty silnika osiągną wyznaczoną wartość. Skrzynia pochodzi z silnika benzynowego i można odnieść wrażenie, że nie została odpowiednio dostosowana do przebiegu momentu obrotowego silnika wysokoprężnego. W trakcie normalnej jazdy obroty są delikatnie zbyt wysokie (jak na silnik Diesla), a po wciśnięciu gazu do oporu silnik osiąga od razu bardzo wysokie obroty i nie wykorzystuje potencjału potężnego momentu obrotowego. W trakcie wyprzedzania czuje się wyraźnie mniejsze wgniatanie w fotel w momencie osiągnięcia przez silnik właśnie takich wysokich obrotów. Czasem pomaga możliwość użycia trybu ręcznego i szybsze wrzucenie wyższego biegu, by lepiej wykorzystać potencjał momentu obrotowego. Niemniej jednak auto ma więcej niż dobre osiągi. Przyspieszenie do 100 km/h na poziomie 8,3 sekundy dla SUV-a w dieslu to naprawdę dobry wynik. Prędkość maksymalna – 212 km/h – wydaje się być trochę niska, ale kiedy możemy podróżować szybciej? Z drugiej strony, dla niektórych wyprzedzenie na autostradzie przez konkurencyjne BMW może być dość frustrujące. FX30d przy spokojnej podróży w trasie zadowala się około 8,5 l/100 km, w mieście – niewiele więcej – okolice 10 l to wynik, który osiągniemy bez wysiłku. Tyle samo paliwa musimy przeznaczyć także na przejechanie dynamicznie 100 km po autostradzie. Mimo bardzo niskiemu współczynnikowi oporu powietrza, FX30d przy wysokich prędkościach pali dość sporo.

Stylistycznie piękny
To, co najbardziej przyciągało do tej pory klientów do Infiniti, to stylistyka tego samochodu, bo to coś, czym wyróżnia się ten samochód od innych aut z tej klasy. Auto już w pierwszej wersji oferowanej w sprzedaży od 2003 roku od samego początku zyskało uznanie i wygrało w wielu konkursach piękności. Nic dziwnego – obok FX po prostu nie da się przejść obojętnie. Nowy model dostępny od 2009 roku jest jeszcze lepszy. Mimo że bryła, jak i ogólny kształt samochodu zostały niezmienione – auto wygląda zupełnie inaczej, lepiej, muskularniej, bardziej dojrzało. Nie jest to kolejny nudny SUV, na który patrząc z daleka, nie wiemy czy to Honda, BMW, VW, czy też Cayenne. Infiniti już z daleka pokazuje swoje walory: potężny, wręcz monumentalny przód, na który składa się długa maska z ciekawymi przetłoczeniami, ostro zarysowane błotniki i ogromny chromowany grill. Ten piękny przód to na pewno coś, co wyróżnia ten samochód w tej klasie. Tył samochodu jest znacznie mniej wyróżniający się, ale za to doskonale współgra z całą sylwetką. Infiniti można kupić w serii z 20-calowymi felgami, co jest w opcji? 21 cali! Nie wiem, czy są potrzebne, bo już na 20. auto wygląda bardzo dobrze. Felgi z oponami są naprawdę duże, ale świadomość posiadania największych felg na osiedlu (o 1,5 cala mniejszych niż w tirze) może być ciekawym uczuciem. FX mimo że jest SUV-em ma bardzo zgrabną sylwetkę, nie sprawia ociężałego wrażenia, wydaje się być lekki, spójny i do tego niesamowicie ciekawy. FX bez wątpienia jest najładniejszym i najciekawszym modelem w swojej klasie.

Wnętrze jak nie japońskie
Wnętrze wykończone jest stylowo. Piękna skórzana tapicerka, pikowane fotele ze świetnym trzymaniem bocznym oraz trójramienna kierownica tworzą delikatny sportowy charakter wnętrza FX. Do wykończenia wnętrza użyto dobrych materiałów, choć gdzieniegdzie można zauważyć plastik gorszej jakości, szczególnie na tunelu środkowym. FX musi być wykończony delikatnie gorzej niż limuzyna serii M, co jest w pełni zrozumiałe. Wnętrze sprawia wrażenie przytulnego, bez wewnętrznych sprzeczności. Przyciski na kokpicie są świetnie ułożone, mimo że jest ich naprawdę dużo, nie ma najmniejszych problemów z ich ergonomią, wszystko jest na swoim miejscu, a obsługa wszystkich funkcji w samochodzie jest naprawdę intuicyjna. Środkową część kokpitu zdobi ciekawy, analogowy zegarek – eleganckie rozwiązanie, szkoda tylko, że jakość jego wykonania nie jest delikatnie lepsza. Integralną częścią wnętrza jest bagażnik, który wydaje się być niezbyt dużych rozmiarów jak na samochód tych gabarytów. 450 litrów pozwoli na spakowanie rodziny na wakacje, ale do większych ładunków powinniśmy użyć innego auta. Gadżetem, w który wyposażony jest bagażnik, jest podnoszenie klapy. Na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo fajnie, gdy klapa otwiera się sama, jednak przy codziennym używaniu może to troszkę irytować. Cały proces podnoszenia pokrywy bagażnika trwa bardzo długo (ok. 30 s) do tego z samochodu wydobywa się wtedy irytujące pikanie. Kiedy coś w pośpiechu chcemy wrzucić do auta, zdecydowanie lepiej wrzucić to na tylne siedzenia, bo czekanie, aż zamknie i otworzy się bagażnik, może nas doprowadzić do delikatnego podenerwowania.
FX mimo że jest SUV-em, wyposażony jest jak dobra limuzyna: elektryczne fotele, lusterka, szyby i kierownica to znane i obowiązkowe w wyposażeniu auta klasy premium akcesoria. Ciekawym elementem jest dotykowy ekran umieszczony na środkowej części kokpitu. Nawigacja, telefon (połączony po bluetooth) oraz kamera pokazująca, co dzieje się wokół auta. Niesamowicie przydatna rzecz podczas parkowania, kamera pokazuje nie tylko, co dzieje się z tyłu, ale w tym samym czasie także z boków i z przodu. Z takim asystentem parkowania przytarcie samochodu w trakcie manewru wydaje się po prostu niemożliwe! Na centralnym wyświetlaczu znajdziemy także informacje o aktualnym i historycznym zużyciu paliwa, ciśnienie w oponach, trasę dojazdu oraz wszystko, co dotyczy muzyki w aucie – komplet potrzebny do jazdy. FX wyposażony jest też dobrze, jeśli przyglądniemy się mu nie pod kątem komfortu, lecz bezpieczeństwa. Poza poduszkami, ABS i ESP, które na nikim już wrażenia nie robią, w samochodzie znajdziemy system utrzymania auta w pasie ruchu. System natychmiast reaguje dźwiękowym ostrzeżeniem w momencie zbliżenia się do krawędzi jezdni, a kiedy my na to nie zareagujemy, zrobi to za nas i przywróci auto na poprawny tor jazdy. Aktywny tempomat jest również ciekawym rozwiązaniem, utrzyma odpowiednią odległość od samochodu, który jedzie przed nami. Dzięki takim systemom, jazda po autostradzie może być przyjemniejsza i na pewno znacznie bezpieczniejsza.

W drogę
No, dobrze, tyle opisu, a jak jeździ się FX w dieslu? Świetnie. Nigdy nie darzyłem szczególnym uczuciem wszelkich SUV-ów, ale FX przekonuje mnie, że te auta mogą być naprawdę fajne. Za kierownicą siedzi się jak w aucie osobowym, trochę wyżej, ale ciągle tak samo wygodnie. Z pozycji kierowcy widać znacznie więcej, w końcu jesteśmy nad ziemią wyżej niż w standardowej osobówce. Auto w środku jest przytulne i zwarte, dzięki czemu wydaje się, że kontrolujemy cały samochód, a nie jedziemy długim karawanem, którego tył robi coś, o czym nie mamy pojęcia. Zawieszenie? Dla mnie wyśmienite. Niezbyt miękkie, sprawia wrażenie delikatnie sportowego, a jednocześnie świetnie wybiera dziury. Jazda tym samochodem w zakrętach to prawdziwa przyjemność. Auto idealnie wpasowuje się z zakrętu w zakręt, nie ma tendencji do płużenia lub pływania w trakcie pokonywania szybkiej partii zakrętów. Jeżdżąc szybko FX, trudno było mi uwierzyć, że to SUV i do tego z seryjnym, wysokim zawieszeniem. Jak wspomniałem wcześniej, automatyczna skrzynia podczas spokojnej jazdy zbyt wysoko kręci silnik, ale w trakcie sportowej jazdy wszystko współgra doskonale. Fotele są wygodne i świetnie trzymają na bokach, samochód precyzyjnie pokonuje kolejne zakręty, również dzięki tylnej osi skrętnej. Napęd 4x4 jest bardzo dobry, przenosi aż do 100% na tylną oś lub w rozdziale 50x50. Taki układ pozwala na jeszcze większą frajdę z jazdy, bo auto może być delikatnie nadsterowne, a co za tym idzie – pasjonujące w prowadzeniu. Warto wspomnieć też o tym, że Infiniti jest bezpieczne. Uzyskało maksymalną liczbę gwiazdek w testach Euro NCAP 5.
FX30d to mocny konkurent na rynku europejskim. Piękny, dobrze wykończony i świetnie prowadzący się wóz może namieszać w statystykach sprzedaży w swoim segmencie. Mógłby to zrobić jeszcze bardziej, gdyby jego cena była niższa. Teraz cena FX30d nie jest niższa niż innych topowych pozycji w rankingu sprzedaży od lat. FX jest droższy niż Audi Q7 (w wersji ze znanym i sprawdzonym silnikiem 3.0TDI) oraz w podobnej cenie co BMW X5 (z równie dobrym i znanym silnikiem 3.0d). Gdyby cena była niższa, mógłby faktycznie mocno zmienić rynek, przy tej cenie może być trudno przekonać konsumentów do zmiany przyzwyczajeń. Z drugiej strony, jeśli auto jest naprawdę dobre i na poziomie, dlaczego obniżać cenę? Ze swojej strony mogę je tylko polecić. Naprawdę pozytywnie zaskoczył mnie produkt japońskiego koncernu i do mojej prywatnej floty z chęcią dołączyłbym FX30d jako auto do jazdy na co dzień i od święta.

Kto testował: Piotr Tabor

Co: Infiniti FX30d

Gdzie: Poznań

Kiedy: 27 X 2011

Ile: 340 km

Przeczytaj również
Popularne