Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Hybrydowy zawrót głowy - BMW X6 ActiveHybrid

BMW_X6ActiveHybrid_01Nie będziemy rozpatrywać, czy BMW X6 ActiveHybrid jest samochodem ładnym, bo to kwestia gustu. Na pewno jest mniej praktyczne niż X5, ale zarazem bardziej pretensjonalne. Skoro jest popyt na ten samochód, to istnieje także podaż.

Skupimy się na innej kwestii, a ta dotyczy jednostki napędowej. Ponieważ w testowanym przez nas BMW zamontowano podwójnie doładowany silnik o pojemności 4,4 litra o układzie cylindrów – V i mocy 407, a momentami 485 KM. Mówiąc prościej, to bardzo mocna V8, której pomagają silniki elektryczne. SAC Cóż to takiego? To wyjątek potwierdzający regułę. SAC, czyli Sport Activity Coupe to nowa klasa samochodów, do której należy tylko BMW X6. Efekt? BMW X6 AH jest najszybszą hybrydą w klasie SAC. Genialne posunięcie. Zanim przejdziemy do szczegółów dotyczących silnika, skrzyni biegów i napędów, słów kilka o tym, jak X6 się prezentuje. Jak pisałem, nie będziemy oceniać X6 w kategoriach zerojedynkowych: ładne – nieładne. Gdyby ktoś z czytelników chciał koniecznie znać moje zdanie, to mój głos na tej prostej jest delikatnie po stronie:ładne. BMW_X6ActiveHybrid_05Skupmy się na praktyczności tego pojazdu. Spełnia doskonale swoją podstawową rolę, czyli niczym magnez przyciąga wzrok innych użytkowników czy to aut, czy chodników i wrzeszczy wręcz: Patrzcie, jestem na tyle bogaty, że stać mnie na ten samochód i na tyle ekstrawagancki, że nie potrzebuję pięciu miejsc. Bo X6, poza stylizacją, różni się od X5 tym, że ma o jedno miejsce mniej. Zdecydowanie mniej wygodnie jest także na tylnej kanapie w X6, a to za sprawą tego, że w autach typu SAC dach opada, natomiast w autach typu SAV (Sport Activity Vehicle), do których zalicza się X5 (tak, dobrze myślicie, X5 to jedyny SAV na świecie) linia dachu idzie niemal pionowo. Mały detal, a bardzo cieszy i może wiele powiedzieć o właścicielu. Ponieważ bez względu na oznaczenia na klapie, mocną wersję z benzynową V8 poznamy także po wybrzuszeniu na masce. We wnętrzu jest dziwnie, ale dziwnie dla kogoś, kto nie jest przyzwyczajony do BMW. Ponieważ z jednej strony niesamowita elegancja, precyzja wykonania, doskonałe materiały spasowane w ten sam sposób, a z drugiej – jakby czegoś brakowało. Mało przycisków, pokręteł. To fakt, ponieważ inżynierowie z Bawarii postanowili, moim zdaniem słusznie, przenieść niemal wszystkie funkcje do pokrętła iDrive. Wiem, wiem. Już słyszę głosy tych, którzy wieszają psy na tym diabelskim urządzeniu. Że nieczytelne, skomplikowane, trudne w obsłudze. Tyle że, kiedy kupujemy taki samochód, to dołączona jest do niego niewielka książeczka, nazywa się instrukcja obsługi i naprawdę warto, powożąc pół miliona złotych, poświęcić dwa wieczory i dokładnie ją przeczytać. Wtedy okaże się, że iDrive nie ma wielu tajemnic.

Brzytwy

Hamuje w miejscu. Tak. Ten samochód dosłownie staje dęba, kiedy tylko kierowca sobie tego zażyczy. Nie miałem jeszcze okazji jeździć samochodem cywilnym, który miał tak wydajne hamulce. Dodatkowo te działają na zasadzie rekuperacji i odzyskują energię z hamowania, ale to akurat nie jest istotne. Po prostu wyhamować tego kolosa to nie tylko nie jest problem, ale prawdziwa przyjemność. Hamulce w tym kolosie powinny być wydajne, ponieważ wersja hybrydowa waży – bagatela – 2450 kg i jest o 260 kg cięższa od bliźniaczej wersji bez napędu elektrycznego. Ta różnica w masie, chociaż spora, jest jeszcze do przeskoczenia, ale już różnica w cenie, wynosząca prawie 115 tysięcy, może zaboleć. Wiadomo, że nie jest to wartość, którą zbilansuje nam obniżone spalanie. Zdaniem optymistów z BMW, ten potężny SAC pali w cyklu mieszanym, uwaga, 9,9 l/100 km. Proszę o zwolnienie mnie z komentowania. Prawda jest taka, że jadąc naprawdę oszczędnie i starając się wykorzystać właściwości motoru, średnie spalanie wyszło 11,9. Przy normalnej jeździe miejskiej wyniosło 14,7. Za 115 tysięcy kupujemy więc tylko swój obraz jako osoby odpowiedzialnej ekologicznie, chociaż lepiej chyba kupić X6 w dieslu, a różnice przekazać na rzecz organizacji WWF.

Odrobina techniki

Dzięki trzem silnikom – dwa elektryczne i jeden spalinowy – możemy rozpędzić błękitnego potwora do setki w czasie 5,6 sekundy, to o niecałe pół sekundy gorzej niż sportowej wersji Subaru Imprezy STI. Samochód może pracować w trzech trybach: w pełni elektrycznym do 60 km/h, mieszanym i tylko w spalinowym. Na to, na czym jedziemy, wielkiego wpływu nie mamy, ale za pomocą wyświetlacza samochód komunikuje nam, czy jesteśmy eco, czy już nie. Tak naprawdę eco możemy być tylko przez 2,5 km, bo na tyle starczy baterii. X6 Active Hybryd skoro powstał, jest potrzebny, ale mam wrażenie, że świat motoryzacji mógłby obejść się bez tego modelu. Ja wolałbym X5 4.0d.

Przeczytaj również
Popularne