Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

SsangYong Tivoli - Słuszny kierunek

SsangYong Tivoli – nazwa marki zdradza azjatyckie pochodzenie samochodu, choć sama nazwa modelu ma europejskie korzenie. Zresztą nie tylko z jej powodu koreański crossover nie jest już dla Europejczyków pojazdem egzotycznym.

Koreańska marka niekoniecznie kojarzyła mi się z pięknem i jakością, choćby nawiązując do modelu sprzed lat Musso, w którym najmocniejszymi punktami były skrzynie biegów i silniki montowane na licencji Mercedes-Benz. Wykończenie i odczucia z jazdy ciągle jednak przypominały, że podróżujemy Musso, a nie Mercedesem.
Gdy spojrzymy na Tivoli, nie wygląda on już tak egzotycznie jak starsi bracia marki SsangYong. Bryła auta jest nowoczesna, a dodatkowe przetłoczenia dają wrażenie poszerzonych nadkoli, co nadaje delikatnie sportowego uroku koreańskiemu crossoverowi. Większość marek powiększa przednie grille tak, aby upodobnić auto do np. Audi. W Tivoli grill jest bardzo mały i na tle Audi czy konkurenta z segmentu Nissana Juke wygląda trochę jakby był trochę spuchnięty.
Wnętrze Tivoli prezentuje się bardzo dobrze, dobra jakość tworzyw od razu rzuca się w oczy. Konsola środkowa i zegary widocznie nawiązują do Opla, ale w tym przypadku uważam ten zabieg za właściwy. Mimo dalekowschodnich korzeni, łatwo się w kabinie odnajdujemy i szybko przyzwyczajamy. Duży wyświetlacz na środkowej konsoli jest bardzo czytelny, ale sposób wyświetlania informacji przesadnie dużą czcionką przypomina mi podróbki radia, które można było kiedyś kupić na bazarze u Turka. Fakt ten kłuje w oczy, zwłaszcza że projekt i wykonanie wnętrza według mnie dalece odbiega od jakości, jakiej się może spodziewać większość ludzi, słysząc nazwę SsangYong. W Tivoli jest ergonomicznie, ładnie i wygodnie.
Podczas podróży kierowca czuje się pewnie, auto prowadzi się stabilnie, a benzynowy silnik 1,6 litra, który osiąga moc 128 KM, zdecydowanie wystarcza na podróżowanie w miejskiej dżungli. Skrzynia biegów, niestety, nie wybacza, biegi są dość ciasne, a niewciśnięcie sprzęgła do podłogi podczas zmiany biegów i pozostawienie choćby 1 cm pod pedałem skutkuje charakterystycznym zgrzytem i spojrzeniami przechodniów. Spalanie pozostawia wiele do życzenia, ale może jednostka wysokoprężna pokaże w przyszłości, że da się podróżować ekonomicznie.
Gdy w niedzielne popołudnie wybierzemy się z rodziną na zakupy do centrum handlowego, może zaskoczyć zwinność auta przy parkowaniu i zawracaniu – 10,6 m średnicy zawracania między krawężnikami (jak podaje producent), przy tej bryle pojazdu to wynik przyzwoity. Zwłaszcza że mniejszy konkurent Juke radzi sobie w tym względzie gorzej. Minusem Tivoli jest wysoki próg bagażnika. Podnoszenie zakupów i wkładanie towarów do bagażnika może powodować bóle pleców. Pojemność bagażnika 423 l pozwoli bez problemu spakować tygodniowe zakupy, lecz na wyjazd z 4-osobową rodziną na tygodniowy urlop będziemy potrzebowali dodatkowego miejsca w postaci bagażnika dachowego.
SsangYong z modelem Tivoli obrał słuszny kierunek, aby zawalczyć o europejski rynek crossoverów. Ma przyjemny wygląd, dobre wykończenie i nieźle się prowadzi. Potrzeba mu jednak kilku drobnych szlifów oraz wzrostu zaufania potencjalnych klientów, aby był częściej widywany na naszych drogach.

Sylwester_Kulesza_-_Tivoli_1

Kto testował: Sylwester Kulesza - kierownik ds. zarządzania flotą samochodową CARTRACK Polska Sp. z o.o.

Przeczytaj również
Popularne