Wraz ze zniknięciem apostrofu z nazwy, w Kii Ceed zniknęło coś jeszcze. Nie ma już nudy, przeciętności i nijakości. Nowa Kia Ceed zaskoczyła mnie tak pozytywnie, jak już od dawna nie zrobił tego żaden samochód. Pierwsze dobre wrażenie nie przeminęło aż do samego końca testu.
Marek Wojtas
Specjalista ds. Obsługi Floty Samochodowej
Branża telekomunikacyjna
Prawdę mówiąc nie spodziewałem się po tym samochodzie za wiele. Ot, zwyczajny kompakt, którego poprzednikami poruszają się służby mundurowe w naszym kraju. Nowy model na pewno został poprawiony, ale co więcej można zaoferować w zdominowanym przez europejskie marki segmencie C. Jakież było moje zdziwienie już przy odbiorze auta, nie wspominając nawet o jeździe…
Nowa Kia Ceed, szczególnie w kolorze Blue Flame, wygląda świetnie. Model testowy to poziom wyposażenia „L” z pakietem Business Line, w skład którego wchodzą między innymi siedemnastocalowe felgi. W połączeniu z czarnymi wstawkami na zderzakach, przyciemnionymi szybami bocznymi i świetnie zaprojektowanymi lampami (przednie i tylne wykonane w technologii ledowej), auto prezentuje się okazale i wygląda na dużo droższą wersję niż w rzeczywistości. Podobno o gustach nie powinno się dyskutować, ale nie spotkałem osoby, która przeszłaby obojętnie obok tego auta. Większość konkurentów Ceeda jest po prostu nudna, ale o wyglądzie Kii na pewno nie można tego powiedzieć.
Kolejne pozytywne zaskoczenie znajdziemy we wnętrzu. W zależności od profilu firmy potrzeby użytkowania na pewno są różne, ale zakładam, że firmowe auto w hatchbacku w większości czasu przewozi jedną bądź dwie osoby. Dlatego też szczegółowo nie oceniałem miejsca na tylnej kanapie. Na pewno miejsce jest, jego wielkość to średnia klasowa, brakuje nawiewów. Za to z przodu jest znacznie lepiej. Dawno nie spotkałem tak obszernego wnętrza w klasie kompaktowej. Miejsca dla kierowcy i pasażera jest pod dostatkiem, do dyspozycji mamy dużą liczbę schowków i półek. Zakres regulacji, zarówno fotela, jak i kierownicy, jest ogromny. Wszystkie przełączniki są rozmieszczone w sposób ergonomiczny i bardzo spójny. Czytelność wskaźników, sterowanie systemami czy widoczność z wnętrza zasługują na duży plus.
Ceeda należy nagrodzić także za system multimedialny. Intuicyjność i szybkość jego działania znajduje się na światowym poziomie. Jakość połączenia z telefonem, sprawność nawigacji, a także obecność Android Auto i Apple Car Play pozycjonują system jako jeden z najlepszych dostępnych na rynku. Docenić trzeba także jakość kamery cofania, a także obecność portu USB dedykowanego do szybkiego ładowania telefonu.
Muszę przyznać, że obawiałem się jazdy Kią. Nie chciałem, żeby świetne pierwsze wrażenie przeminęło. I tutaj kolejne zaskoczenie – Kia jeździ znakomicie. Dzięki tylnemu zawieszeniu wielowahaczowemu, prowadzenie auta jest ponadprzeciętnie pewne, a wszelkie nierówności wybierane są nadzwyczaj dobrze. Jazda po krętej i nierównej drodze dawno nie sprawiała mi takiej przyjemności. Silnik pracuje elastycznie i jest dynamiczny, aczkolwiek lubi wyższe obroty, przez co może być trochę hałaśliwy.
Osobnym tematem jest, niestety, skrzynia biegów. O ile przełożenia są dobrane poprawnie, o tyle precyzja jej działania pozostawia wiele do życzenia. Skrzynia biegów haczy przy każdej zmianie przełożenia, co odbiera nieco przyjemności z jazdy.
Reasumując, Kia Ceed jest bardzo spójna. Minusów auta, oprócz precyzyjności skrzyni biegów, trzeba szukać na siłę. Za to plusy dostrzegamy na każdym kroku i z każdym kolejnym kilometrem. Ceed produkowany jest w Europie i tutaj też został zaprojektowany. Może to stwierdzenie jest przesadą, ale auto wydaje się bardziej europejskie niż niektórzy tutejsi konkurenci.
Dzięki nowej generacji, podniesieniu wyposażenia standardowego oraz zastosowaniu wielu ciekawych rozwiązań systemowych Kia będzie bardziej szanowana na rynku. Wzrosła też jej wartość rezydualna, a to powoduje, że cenowo zakup Kii jest coraz bardziej opłacalny we wszystkich metodach finansowania aut w firmie. Nam, fleet managerom, pozostanie jedynie przekonanie klientów wewnętrznych, że nie jest to już ta sama Kia, która kojarzy się z plastikiem i nudą. Na szczęście ich obawy znikną wraz z odbiorem auta i po przejechaniu pierwszych kilometrów.