Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Mazda jak się patrzy - Test Mazda 6

DSC_0277_fmtZapytano mnie niespodziewanie, czy byłbym zainteresowany jazdą testową Mazdą 6. Czy byłbym zainteresowany? Z przyjemnością. Współpraca z magazynem „Fleet" jest przyjemnością. Samochód podstawiony. Prezentacja przeprowadzona sprawnie i rzetelnie. Jestem gotowy do testowania z kluczykami i dokumentami. Jadę. DSC_0273_fmt Robert Zarzyckispecjalista do spraw floty samochodowej Eiffage Budownictwo Mitex Pomyślałem, że nikt lepiej nie oceni walorów estetycznych samochodu niż moja dziewczyna. Ona ma i kobiece wyczucie, i bardzo krytyczne oko. I tu pierwsza niespodzianka. Wygląd zewnętrzny zrobił duże i pozytywne wrażenie. Zupełnie przypadkiem najważniejsza cecha samochodu – kolor – idealnie odpowiadała jej upodobaniom. Niestety, wnętrze rozczarowało. Prosty, surowy kokpit został oceniony jako wnętrze bez fantazji. Projekt będzie bardziej odpowiadał tym, którzy lubią tradycyjny styl. Audio w samochodzie usatysfakcjonuje jednak najwybredniejsze gusty. Wysoka jakość sprzętu zachwyca i bardzo uprzyjemnia podróż.Dla mnie istotną zaletą auta jest perfekcyjny układ kierowniczy, który pozwala na pełną kontrolę przy szybkich manewrach, szczególnie, gdy jest dość ciasno. Samochód świetnie prowadzi się przy dużych prędkościach. Ważna jest też wygoda. Przy dłuższych trasach wyraźnie odczuwa się, że fotele w aucie są bardzo komfortowe i w pełni regulowane, co pozwala dostosować je do indywidualnych potrzeb. Ciekaw byłem, jak sprawuje się samochód pod względem ekonomicznym. Silnik 2,2 litra. Przy prędkościach 120–150 km/h komputer wskazywał średnie spalanie na poziomie 7,2 litra na 100 km. W mieście, przy bardzo dynamicznej jeździ, średnie spalanie to 8,2 litra oleju napędowego na 100 km. W mojej ocenie to dobre i akceptowalne parametry. Wygodne fotele i dynamiczny silnik to zalety, które zdecydowały o moim pozytywnym wrażeniu i ogromnej przyjemności z jazdy próbnej. Podsumowując, uważam, że Mazda 6 jest autem o nowoczesnej linii nadwozia, konserwatywnym, ale bardzo wygodnym wnętrzu. Katarzyna Karwackaaccount manager w firmie Dynamicom Jak powszechnie wiadomo, odbiór samochodu jest zupełnie inny w przypadku kobiet i mężczyzn. Płeć męska patologicznie zakochana w swoich mocnych, wielkich, szybkich, sportowych potworach (niekoniecznie w tej kolejności – niepotrzebne skreślić). Żaden nie przyzna, że Mazda 6 może być porywająca. Żaden nie powie, że to auto może wzbudzać zazdrość i chęć posiadania, a taka właśnie jest Mazda 6! Jak wygląda Mazda 6? Obłędnie! Od pierwszego wejrzenia zakochuję się w pięknym białym sedanie. Na 18-calowych kołach prezentuje się po prostu fenomenalnie. Wsiadam do środka i moje pierwsze wrażenie: wszystko na swoim miejscu. To miłe zaskoczenie, bo bardzo często zdarza nam się wsiąść do auta i czuć się niczym dziecko we mgle. Do Mazdy wsiada się jak do auta, które się już zna, to bardzo duży komfort. Jeszcze nie zdążyłam omieść wzrokiem wnętrza i do końca usadowić w skórzanym fotelu, a już złośliwy głosik mego przyjaciela (siedzącego na prawym siedzeniu) piszczy, że zaślepka stacyjki jest paskudna. Może i jest. Tylko tak naprawdę nie interesuje mnie to, bo na prawym siedzeniu nie jeżdżę, oglądać tego nie muszę, a jak wiadomo, czego oko nie widzi, tego sercu nie żal. Rozglądam się nieśmiało dalej i szukam tego, co my, kobiety, lubimy najbardziej, czyli, ile i jakie schowki są w aucie i czy jest najważniejszy guzik na świecie – podgrzewanie siedzeń (jest zima, ale nie dajcie się zwieść, latem też to sprawdzam). Schowki są, jest ich dużo, są funkcjonalne i bez problemu mieszczę w nich swoje dwa telefony, klucze od domu i całą resztę rzeczy, bez których zginę. Rzucam do tyłu torebkę i już mogę jechać, ale przy okazji zauważam, że jest tam bardzo dużo miejsca. Przekręcam kluczyk i ku radości mojej próżnej natury wita mnie audio BOSE. Kocham cię, Mazdo. Zauważam, że wszystkie informacje z komputera wyświetlają się na displayu na desce rozdzielczej. Mało to wygodne i czytelne, ale – z drugiej strony – jestem kobietą, więc mało mnie interesuje spalanie, średnie spalanie czy co tam mi jeszcze podają. Jak się zapali rezerwa, to po prostu zatankuję (bądź poproszę o to partnera). Jest tam zegarek, a to bardzo ważne! Zaskakuje mnie, że silnik chodzi dość głośno, ale nie stanowi to problemu, gdyż najczęściej słucham głośno radia. Pierwsze, co mnie zaskakuje bardzo pozytywnie, to skrzynia biegów. Rzadko spotykam tak dobrze zbudowane skrzynie, które mają tak znakomite przełożenie, że jazda robi się czystą przyjemnością, zwłaszcza dla kobiet, dla których sportowa skrzynia biegów to nie radość, a problem nie do przejścia. Co więcej, auto bardzo szybko się nagrzewa. Dla mnie, ciepłolubnego stworzenia, to sprawa najwyższej wagi. Po chwili fotele aż parzą. Guziki może są duże i trochę jak z poprzedniej epoki, ale co z tego, skoro działają poprawnie?! Silnik jak silnik, nie będę ukrywać, że wszystkie diesle nowej generacji rozczarowują mnie od dłuższego czasu i nic z tym nie zrobię. Jednak akurat ten –Mazdy 6 – daje odczuć moc 180 KM, chociaż nie wystawiłabym mu najwyższej oceny. Aczkolwiek w opinii typowej kobiety silnik jest bez zarzutu, gdy moc pozwala spokojnie wyprzedzać, przyspieszać i czuć się na drodze pewnie i bezpiecznie. Kolejny plus to hamulec ręczny, który jest starą, dobrą, ordynarną wajchą, a nie bezsensownym guzikiem, który tylko denerwuje. Czy wspominałam już, jak bardzo lubię Mazdę? W tym momencie sceneria wokół się zaciemnia i czas włączyć światła. W opętańczym szale (jak to kobieta), bawiąc się światłami, wciskam guzik regulacji podświetlenia zegarów... i zamieram. Panie kierowniku, takich atrakcji to dawno nie widziałam. Szał, disco z lat osiemdziesiątych i cuda na patyku, ale zaraz, zaraz... Widzę nagle, jak z zazdrością zagląda do mojego auta pan z innego samochodu kompaktowego, który plasuje się w segmencie premium, i dochodzę do wniosku, że z oświetleniem jest wszystko w porządku i dyskretnie je wygaszam. Jak to mówią, co kto lubi, akurat koleżankom przypadło ono do gustu pod hasłem: „a dlaczego w moim Audi nie ma tak fajnie?". Nie bez powodu na finał zostawiłam test najbardziej istotnego schowka – bagażnika. Mazda ten test przechodzi śpiewająco, bo w miejsce o pojemności 510 litrów można pchać torebek i butów do woli. Niby śmieszne, ale sama, wyjeżdżając na 3 dni nad morze, miałam zapakowane całe auto, bo taka jest nasza natura. Nie chcę umniejszać Mazdy, nazywając ją damskim autem, bo tak wcale nie jest. Jest to auto bardzo chętnie wybierane przez kobiety, ale też przez mężczyzn. Osobiście zdarzało mi się jeździć wieloma samochodami: tanimi, drogimi, sportowymi, terenowymi, nowymi, starymi, a łączyło je tylko przeciętne zainteresowanie nimi koleżanek. To różne dziewczyny, każda z nich ma swoje indywidualne cechy. Jedna lubi buty, inna auta, jeszcze inna nie ma prawa jazdy. Gdy przypadek sprawił, że dowiedziały się o Mazdzie, był istny szał. Każda wyrażała pochlebną opinię. Któraś jeździła, bo ma ją córka sąsiada, któraś widziała ją w gazecie, któraś na ulicy, ale każda była w niej zakochana. Zaskoczyło mnie to bardzo, ale też utwierdziło w przekonaniu, że Mazda nie jest babskim autem.

Przeczytaj również
Popularne