Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

Citroën DS5 - Ekskluzywny i oryginalny

Francuzi potrafią budować pojazdy pełne finezji i oryginalności, czego najlepszym przykładem jest model DS5. Ale czy w tym samochodzie idzie to w parze z funkcjonalnością i praktycznością na co dzień?

Citroën w 2009 roku zapowiedział na targach we Frankfurcie pojawienie się linii samochodów bardziej prestiżowych, podkradających użytkowników markom premium. Ideą było wykreowanie gamy modeli droższych niż standardowe Citroëny, ale za to wyróżniających się oryginalnym wyglądem, wyposażeniem, wyższej jakości materiałami oraz dużymi możliwościami indywidualizacji pojazdów. Nową gamę postanowiono sygnować historyczną nazwą DS. Pierwszy model z tej serii ‒ DS3 ‒ pojawił się w sprzedaży w 2010 roku, rok później dołączył kompaktowy DS4, a chwilę potem najbardziej luksusowy w gamie DS5. Niedawno Francuzi zdecydowali się na kolejny ważny krok, tj. DS staje się odrębną i najbardziej ekskluzywną marką w koncernie PSA.
Pomysł wykreowania bardziej elitarnej marki wśród firm produkujących dotąd modele popularne to nie pierwszyzna na rynku motoryzacyjnym. Takiego kroku dokonała Toyota, rozwijając z sukcesem markę Lexus, Nissan tworząc Infiniti, Honda z Acurą, a nad wprowadzeniem takiej marki waha się Hyundai. A jak w segmencie premium radzi sobie koncern PSA sprawdziliśmy na przykładzie topowego modelu DS5.

Ponadczasowy styl
Mimo trzech lat od rynkowego debiutu, DS5 nadal zwraca uwagę na ulicy. Model ten pod względem wzornictwa jest jednym z najciekawszych współczesnych aut francuskich i z pewnością za kilka dekad zyska miano cenionego klasyka. Forma nadwozia modelu DS5 sprawia, że trudno jest go jednoznacznie sklasyfikować. Z dalszej odległości zwarte nadwozie sprawia wrażenie auta kompaktowego. Duży wpływ na to mają świetnie prezentujące się felgi aluminiowe. Gdy podejdziemy bliżej, zauważymy, że jest to w istocie duży samochód (o długości 453 cm), a więc znajdujący się pod względem długości pomiędzy modelami C4/DS4 a C5. Z kolei dzięki nisko przebiegającej linii dachu niektórzy zaliczają ten model do samochodów cross-coupe, a z racji dość pionowej ściany tylnej nawet do kombi. Uwagę na nadwoziu zwraca mnogość oryginalnie poprowadzonych przenikających się linii i przetłoczeń. Jedynym objawem przerostu formy nad treścią jest niezwykle krótka tylna wycieraczka, która jest w stanie oczyścić najwyżej trzecią część powierzchni szyby. W momencie ruchu budzi skojarzenia z merdającym ogonkiem psa.

Garść osobliwości
Deska rozdzielcza DS5 przywodzi nieco na myśl kabiny pilotów. Z każdej strony otoczeni jesteśmy przełącznikami, których wyjątkowo dużo znajdziemy na podsufitce. Wykończenie wnętrza i użyte materiały nie odbiegają od tego co znajdziemy w pojazdach luksusowych. Dominują wysokiej jakości tworzywa, i detale wykonane z prawdziwego, przyjemnego w dotyku chłodnego metalu. Duże siedzenia są bardzo wygodne i nieźle trzymające pasażerów podczas szybszej jazdy w zakrętach.
Między fotelami, w wysokim tunelu środkowym, umieszczono pojemny schowek, który zachodzi aż pod przełączniki i dźwignię zmiany biegów na tyle głęboko, że możemy w nim schować rękę po łokieć. Pomyślano również o schowkach, np. na okulary, w środkowej części podsufitki. Zdarzało nam się jednak, że po wrzuceniu biegu wstecznego i odruchowym wychyleniu głowy do tyłu uderzaliśmy w tę wystającą część podsufitki. Przyzwyczajenia wymaga umieszczenie przycisków regulacji szyb bocznych, które znajdziemy na środkowym tunelu. Pasażerowie z tyłu mogą je regulować przyciskami między oparciami foteli przy nawiewach. Producent mógłby już pomyśleć o bardziej nowoczesnym zestawie zegarów, a przede wszystkim wyświetlaczu komputera pokładowego. Obecny monochromatyczny wyświetlacz, z dobrze widocznymi pikselami, budzi skojarzenia z kalkulatorami z początku lat 90.
Bagażnika w modelu DS5 nie możemy otworzyć żadnym przyciskiem czy uchwytem na tylnej klapie. Jest to możliwe jedynie poprzez naciśniecie odpowiedniego przycisku na kluczyku lub też desce rozdzielczej. Gdy już się tam dostaniemy, mamy do dyspozycji ładownię o pojemności 468 litrów (325 litrów w wersji hybrydowej) do wysokości tylnej półki, a po złożeniu oparć drugiego rzędu powiększa się do 1288 litrów (1145 litrów w Hybrid4).

Lepszy na autostradzie
Za kierownicą mamy trudności z oszacowaniem wymiarów samochodu i oceną, gdzie znajdują się skraje nadwozia. W manewrach pomaga kamera cofania, z której obraz wyświetlany jest na ekranie multimedialnym, ale przydałyby się jeszcze czujniki parkowania z przodu. Po włączeniu silnika przyciskiem Start do naszych uszu dobiega donośny warkot silnika Diesla 2.0 HDi, słyszalny szczególnie przy ruszaniu i rozpędzaniu pojazdu. Po uzyskaniu oczekiwanej prędkości, nawet znacznie przekraczającej 120 km/h, silnik nie jest już dokuczliwy, a jazda daje dużo przyjemności. Cenną zaletą testowanego wariantu DS5 są bardzo dobre osiągi. Pojazd przyśpiesza do setki w 9,2 sekundy, a w codziennej jeździe przyda się niekiedy jego maksymalny moment obrotowy 400 Nm dostępny już przy 2000 obr./min. Akceptowalny jest również poziom spalania, który przy jeździe ze stałą prędkością 120 km/h na drodze ekspresowej wyniósł ok. 6,5 l/100 km, a w mieście zużycie wynosiło około ośmiu litrów na setkę. Rozczaruje się ten, kto liczy, że DS5 oferuje legendarny dla Citroëna komfort resorowania. Zawieszenie pojazdu zestrojono dość sztywno, krótkie poprzeczne nierówności samochód przejeżdża z wyraźnym drganiem. Dzięki takiej charakterystyce, DS5 stabilnie i pewnie pokonuje nawet szybciej przejeżdżane zakręty.

Kosztowny
Wyniki sprzedaży modelu DS5 są w Polsce więcej niż skromne. Od 2012 roku sprzedano ich nieco ponad 900 szt., z czego prawie 76% zarejestrowano na firmy. Ceny DS5 zaczynają się od kwoty 105,7 tys. zł za diesla 1.6 HDi o mocy 120 KM w wariancie wyposażenia Chic. Wyposażenie DS5 nawet w najtańszym wariancie z pewnością nie jest spartańskie. Bezkluczykowy system włączania silnika, tempomat, chromowane elementy na nadwoziu i we wnętrzu oraz dwustrefowa klimatyzacja automatyczna są normą w każdym egzemplarzu. Testowany model z nieco mocniejszą, 180-konną, jednostką i w wersji So Chic to już wydatek 134 tys. zł, a topowy model hybrydowy 2.0HDi/160 KM Sport Chic ‒ 183,7 tys. zł. Czy to dużo? Z pewnością, jednak w zamian otrzymujemy możliwość użytkowania pojazdu niebanalnego, którym z pewnością wyróżnimy się na ulicy w planktonie szaro-szarych Passatów i Mondeo.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Citroën DS5 2.0 HDi So Chic

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 20-27.10.2014

Ile: 800 km

Niebanalny wygląd nadwozia i wnętrza, oszczędny i mocny diesel, wygodne siedzenia, jakość materiałów w kabinie.

Ograniczony komfort resorowania, donośny warkot przy rozpędzaniu, nieergonomiczne rozwiązania w kabinie.

Przeczytaj również
Popularne