Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

BMW GT - Ostatni pierwszy raz

Kto tęskni za klasycznym, dwudrzwiowym GT, może sobie kupić BMW M6. Są jednak tacy, którzy chcą auta GT, ale mają też dwójkę dzieci i wszędzie podróżują z całą górą maneli. Właśnie do nich BMW kieruje swój najnowszy samochód: Serię 5 GT.

Auto po raz pierwszy zademonstrowano w Polsce dosłownie kilka dni po oficjalnej premierze na Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Miejsce pokazu nie było przypadkowe: jeden z hangarów remontowych LOT-u na warszawskim Okęciu. Miało to podkreślić lotnicze tradycje bawarskiej marki, która zaczynała właśnie od budowy silników samolotowych.

Poplątanie z pomieszaniem
Hasłem promującym pierwszą odsłonę nowej beemki nad Wisłą było przewrotne „Kiedy ostatni raz przeżyłeś coś pierwszy raz?” No cóż… Na pewno nie jest to pierwszy raz kiedy BMW idzie pod prąd i prowokuje pytanie: po co to komu? Nazwa auta budzi skojarzenia z „piątką”, ale GT jest budowane w oparciu o większą płytę podłogową flagowej Serii 7, a stylistycznie stanowi bardziej połączenie X6 z „siódemką”. Wielką zaletą 5 GT ma być połączenie wnętrza luksusowej limuzyny ze specyficzną pozycją kierowcy, który siedzi wyżej niż w klasycznym sedanie, ale równocześnie niżej niż w X5 i X6. Łatwiej wsiąść nie brudząc nogawek spodni, a i widoczność znacznie lepsza. Jeśli ktoś zna już wnętrza nowych modeli BMW, od razu poczuje się w GT jak w domu. Jeśli nie, będzie pod wrażeniem prostoty, wysokiej jakości i komfortu. Tym, co dodatkowo ma upodobnić nowość z Monachium do klasycznego coupe, są szyby boczne bez ramek – miły akcent, tym bardziej że coraz rzadziej spotykany.

Mocne geny
Stylistycznie BMW 5 GT trudno określić nawet jako niszowe. To już nisza w niszy. Mało który producent zdecydowałby się na takie dziwactwo. BMW chce jednak sprzedawać w Polsce co najmniej 50 sztuk tego modelu rocznie i wydaje się to realne. Nie wiem, kto będzie chciał mieć takie auto, ale takie silniki, jak montowane w GT, chciałby pod maską każdy. Propozycja dla oszczędnych: trzylitrowy diesel o mocy 245 KM. Za 263 tysiące złotych. Mało? Ci, których zdaniem dobre samochody zaczynają się powyżej 300 KM, mogą kupić Serię 5 GT z benzynowym 3.0 (306 KM) lub 4.4 (407 KM). Wybierając najmocniejszy silnik, mimo Efficient Dynamics i wszystkich trików ograniczających spalanie, dobrze mieć w portfelu kartę paliwową.

Wraz z wejściem na rynek Serii 5 GT, nabywcy X6 przestaną być największymi oryginałami odwiedzającymi salony BMW.

Parada inności
Wraz z wejściem na rynek Serii 5 GT, nabywcy X6 przestaną być największymi oryginałami odwiedzającymi salony BMW. Z drugiej strony, sprzedawcy nie powinni mieć szczególnie trudnego zadania. Klientom, miotanym wątpliwościami czy kupić Serię 5, 7 czy X6 , mogą przecież powiedzieć: 5 GT łączy zalety ich wszystkich, cenowo stojąc po środku. A to wszystko pod pięknym i dziś już nostalgicznym szyldem - auta do Wielkiej Turystyki. Dawniej w klasycznym GT wystarczył wielki silnik, dwoje drzwi oraz miejsca dla kierowcy i jego uroczej towarzyszki. Dziś, oprócz silnika, drzwi i towarzyszki lub… towarzysza, bo żyjemy w dziwnych czasach, auto musi być też praktyczne i uniwersalne. Projektanci BMW to rozumieją. Kto wie? Może to pierwszy raz, kiedy crossover ma sens. Chyba już wiem, kiedy ostatnio przeżyłem coś pierwszy raz.

6. bmw

Kto testował: Paweł Kaczorowski

Co: BMW GT

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 23.XI.2009

Ile: 0 km

Przeczytaj również
Popularne