Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Audi A1 - Rozmiar się liczy!

„Kolejne wielkie Audi” - brzmiało hasło towarzyszące prezentacji nowego Audi – malutkiego A1. Czy nowe Audi faktycznie jest wielkie, mimo swoich małych rozmiarów, i czy podobnie wielki będzie jego udział w rynku... No właśnie – w jakim rynku?

Coś wielkiego
Co w nowym Audi jest wielkie? Przede wszystkim aspiracje. Już sylwetka A1 je zdradza – niska i szeroka, o mocno sportowym charakterze, podkreślanym przez 17-calowe felgi, na których znajdą się opony o profilu 40. Tych, którzy patrzą na to z przerażeniem, pocieszam – im mocniejsze A1, tym sztywniejsze zawieszenie, ale prześwit się nie zmienia. Nie zostawicie więc miski olejowej na wybojach. Listwy dachowe w innym kolorze (to, oczywiście, opcja) czy na przykład boczne lusterka montowane do drzwi a nie do szyby, jakie do tej pory można było spotkać tylko w Audi A8 lub R8 – podobieństw do najbardziej wypasionych modeli Audi będzie zresztą więcej. Wszystko to zdradza auto z wyjątkowymi ambicjami. Wielkie są również możliwości konfiguracji A1: auto dostępne będzie w dwóch wersjach wyposażenia: Attraction i Ambition – więc tylko bogatsze wersje, a do tego niebywała liczba dodatków: poczynając od pełnej gamy kolorów (włącznie z tymi do tej pory zarezerwowanymi dla sportowych modeli Audi) oraz opcji listew dachowych w innym kolorze, przez dowolny kolor wykończenia wnętrza – fotele, plastiki, podsufitka – po bardzo bogatą ofertę multimedialną (wyjścia USB i na karty SD, możliwość podłączenia iPhone'a, możliwość oglądania filmów na niemal kinowym ekranie itd.). Do tego, oczywiście, możliwość kupienia A1 ze skrzynią S-tronic, a na deser – ESP z elektroniczną blokadą mechanizmu różnicowego w standardzie. Widać więc, że nowe małe Audi w niczym nie ustępuje tym wielkim, a w niektórych kwestiach nawet je przewyższa.

Coś małego
Co poza samym A1 jest małe? No cóż, niewielkie są silniki – benzynowe 1.2 lub 1.4 o mocy 86 albo 122 koni mechanicznych i diesle 1.6 o mocy 90 lub 105 KM. Powiecie, że na tak małe autko to w zupełności wystarcza? Oczywiście, przyznam rację. Wystarcza, ale sugerując się wrażeniem, jakie auto sprawia, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz, spodziewałem się czegoś więcej. Tego czegoś więcej nie było. Na szczęście, w przygotowaniu jest Audi S1 i mam nadzieję, że ono będzie miało tę nutkę szaleństwa, której w A1, moim zdaniem, zabrakło.
Wrażenia z jazdy...
...są bardzo pozytywne. Auto świetnie się prowadzi, nieźle przyspiesza, dobrze hamuje, bardzo dobrze skręca. Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny i o przyjemnym przełożeniu, a praca zawieszenia nie daje powodów do narzekania – nic tylko jeździć po zakrętach, nawet niekoniecznie bardzo równych, A1 da radę. Jest to faktycznie kolejne „wielkie” Audi, bowiem A1 w niczym nie ustępuje swoim wielkim braciom. W przeciwieństwie do niektórych innych marek, Audi do swojego najmniejszego dziecka nie podeszło po macoszemu, lecz stworzyło samochód, który ma wszystkie te cechy, dla których klienci kochają tę markę. Audi pełną gębą.

Z Audi A1 było tak jak z naszą autostradą A1. Zapowiedziano, że jedno i drugie powstanie. Powstało Audi, natomiast autostrada powstaje. Ot, różnica.
Tylko kto to kupi?
To pytanie męczy mnie od chwili, gdy ujrzałem A1: kto to w Polsce kupi? Co prawda ceny A1 zaczynają się już od 66 950 zł, ale bądźmy szczerzy – nikt tego auta w wersji 1.2 golas nie będzie kupował. A żeby sprawić sobie naprawdę fajne nowe wielkie Audi A1, trzeba liczyć się z wydatkiem około 100 tys. zł. Na nic więc jego młodzieżowy charakter, podkreślany przez fantastyczne wyposażenie multimedialne i sportowe okleiny. Tatusiowie, którzy kupią synom taki samochód za dobrze zdaną maturę, niestety, w zdecydowanej większości znajdują się za naszą zachodnią granicą. Z kolei rodzimi tatusiowie za te pieniądze będą pewnie woleli kupić sobie auto z zupełnie innego segmentu. Więc z kim A1 ma właściwie konkurować? Tak naprawdę jedynym autem w tym segmencie jest Mini. No, może jeszcze MiTo w bogatych, sportowych wersjach. Oczywiście, rynek zajmowany w całości przez jedno auto jest bardzo łakomym kąskiem i nie należy się dziwić, że Audi zamierza na niego wejść, ze swoim produktem. Obawiam się jednak, że walka o niego nie rozegra się w naszej części Europy. A szkoda, bo z przyjemnością oglądałbym naszych maturzystów, którzy zamiast 12-letnim Golfem podjeżdżają na studniówkę Audi A1.

Kto testował: Piotr Stuszewski Gdzie: Gdańsk Kiedy: 25 VIII 2010 Co: Audi A1 Ile: 100 km

Co: Audi A1

Gdzie: Gdańsk

Kiedy: 25 VIII 2010

Ile: 100 km

Przeczytaj również
Popularne