Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Alfa Romeo - Turbo Benzina

Mimo upływu czasu, Alfa Romeo MiTo wciąż budzi zainteresowanie i emocje. Testowe MiTo, w typowym dla Alfy krwistoczerwonym kolorze, wyglądem zbliża się podobno do przysłowiowego miliona dolarów. Ale tego, co w nim najlepsze, i tak nie widać.

Zdecydowana większość kobiet, które pytałem o zdanie, była oczarowana wyglądem tego auta. Podobało się też większości mężczyzn. Ja sam ciągle nie mogę się zdecydować. Z jednej strony to prawda, że detale takie jak – wzorowana na 8C Competizione – linia bocznych szyb, przedni zderzak z wielkim scudetto, drzwi bez ramek, okrągłe tylne światła i chromowane klamki są stylistycznymi perełkami. Z drugiej, szczególnie przy niewielkich wymiarach auta (4063 cm), wszystko razem sprawia, że mała Alfa mogłaby bez większego retuszu zagrać jedną z głównych ról w „Autach” Disneya. Dalsze dywagacje na temat wyglądu nie mają sensu, więc zajmijmy się tym, co nie podlega dyskusji.

Dawać MiTo
Wiele aut ma budzący zainteresowanie wygląd, ale niewiele poza nim. MiTo jest pod tym względem inne i dlatego szybko można je polubić. Są drobne minusy: wielkie i ciężkie drzwi trudno otworzyć na zatłoczonym parkingu, kierownica jest za duża, a parkowanie tyłem byłoby bez opcjonalnych czujników koszmarem. Włókno węglowe i aluminium we wnętrzu to plastik, a –co gorsze – plastik kiepsko zmontowany. Detale, ale, w kontekście ceny auta, irytujące. Wystarczy jednak usadowić się w świetnym, sportowym fotelu, spojrzeć na wyskalowany do 8 tysięcy obrotomierz, włączyć radio Blaupunkt z głośnikami Bose i człowiek od razu zapomina o tych mankamentach. To jednak wciąż dopiero przedsmak tego, czym MiTo kusi kierowców.

(Małe) Cuore Sportivo
Po przekręceniu kluczyka, którego wygląd jest również przykładem dbałości o styl, do życia budzi się turbodoładowany silnik. Jeszcze całkiem niedawno, bo parę lat temu, moc 155 KM rozwijał dwulitrowy, wolnossący Twin Spark. Czasy się jednak zmieniają i dzięki użyciu turbosprężarki tyle samo uzyskuje dziś jednostka o pojemności 1.4 l. To silnik, który udowadnia słuszność idei downsizingu: jadąc oszczędnie, na trasie da się spalić 6,5 l benzyny na 100 km, a w mieście można zużywać około 9 l. Nie są to może wyniki godne samochodu ekologicznego, ale za to osiągi są z pewnością godne tradycji Alfy Romeo. Od około 2 tysięcy obr./min silniki zaczyna ciągnąć coraz mocniej i mocniej. Aż do odcięcia, bo tu akurat nic się nie zmieniło: MiTo uwielbia obroty jak każda prawdziwa Alfa. Pierwsza setka po 8 sekundach i 220 km/h prędkości maksymalnej to jedno, a świetna elastyczność i poczucie psychicznego komfortu kierowcy to drugie. Jednostka napędowa to najmocniejszy punkt tego auta, a do tego również… stylowy. Po podniesieniu maski, oczom ukazuje się wielki, czerwony napis „Turbo Benzina”.

Alfa Romeo MiTo potrafi być kapryśna i humorzasta, ale dobrze traktowana będzie ozdobą każdego prawdziwego mężczyzny.

Do DNA
Zawieszenie i hamulce bez trudu nadążają za silnikiem. Alfa Romeo stosuje jeszcze jedną sztuczkę, żeby przekonać klientów, że mają do czynienia z najbardziej sportowym małym autem świata. Mowa o DNA, czyli przełączniku trybów ustawienia samochodu (Dynamic, Normal i All weather). Nazwy mówią właściwie wszystko, ale trzeba przyznać, że różnice w charakterystyce pracy silnika są wyraźne. Jeśli chodzi o mnie, mógłby istnieć wyłącznie tryb Dynamic. Właśnie wtedy MiTo daje najwięcej frajdy, choć potrafi w zamian zażądać nawet 15 litrów benzyny.
Mała Alfa daje jeszcze więcej, niż obiecuje jej wygląd. To wdzięczne, małe i szybkie autko podbije wiele serc. Jest dość drogie, mało uniwersalne, ale ma też małą konkurencję. Ostatecznie Mini jest równie mało uniwersalny i jeszcze droższy.

Kto testował: Paweł Kaczorowski

Co: Alfa Romeo MiTo

Gdzie: Skierniewice

Kiedy: 9 VI 2010

Ile: 980 km

Przeczytaj również
Popularne