Pokazując Stingera, Kia udowodniła, że potrafi zbudować samochód, który gra na emocjach i prezentuje jakość na poziomie marek klasy premium. Nowy ProCeed ewidentnie chce iść w jego ślady, ale czy ma ku temu odpowiednie predyspozycje?
Nie bez powodu na miejsce prezentacji ProCeeda Kia wybrała Barcelonę. To właśnie w jej okolicach odbywa się Rajd Katalonii. Krótkie proste, przeplatane zakrętami oraz zmienne ukształtowanie terenu sprawiają, że jest to idealne miejsce, żeby poszukać sportowych genów w ProCeedzie. Tych, jak przekonuje producent, nie brakuje. Czy rzeczywiście?
ProCeed występuje w dwóch wersjach wyposażenia GT Line oraz GT. Pierwszą można zamówić z trzema silnikami: 1.0 T-GDI (120 KM), 1.4 T-GDI (140 KM) oraz 1.6 CRDi (136 KM). Już choćby na tej podstawie nietrudno zgadnąć, że ProCeed GT Line sportowych genów ma jak na lekarstwo. Co prawda każdy ProCeed ma o 5 mm obniżone zawieszenie w porównaniu do tego w zwykłym Ceedzie, amortyzatory, sprężyny i drążki stabilizatorów są sztywniejsze, a system stabilizacji toru jazdy przeprogramowany, a wszystko po to, żeby auto z wydłużonym nadwoziem (nieco dłuższym niż w Ceedzie kombi), lepiej się prowadziło. I faktycznie tak jest. ProCeed jest zwarty, stabilny podczas pokonywania nawet ostrych zakrętów, ma też bezpośredni i precyzyjny w działaniu układ kierowniczy. Aż szkoda, że tak nie prowadzi się zwykły Ceed. W wersji „Pro” liczba obrotów kierownicą od lewej do prawej wynosi zaledwie 2,5, to również mniej niż w Ceedzie.
Za tymi technicznymi walorami samochodu nadąża też jego wygląd. ProCeed jest wyrazisty, a linia nadwozia to gatunek typu shooting brake, a więc kombi z mocno opadającym dachem, a więc kombi w stylu coupe. Inspiracja do Mercedesa CLA to zabieg celowy. Tak samo celowe jest podobieństwo tylnych lamp do tych z Porsche Panamera Sport Turismo. Zresztą podobieństw do Porsche jest więcej – napis ProCeed na tylnej klapie czy światła do jazdy dziennej (cztery diody w kształcie rombu), wklejone w reflektor. Na tych zabiegach stylistycznych nie kończą się bynajmniej aspiracje do bycia postrzeganym jako bardziej premium. ProCeed jest naprawdę świetnie wykończony i znakomicie zmontowany. Fotele wykończono częściowo skórą już w wersji podstawowej. Dopłaty nie wymagają też w pełni LED-owe reflektory, 2-strefowa automatyczna klimatyzacja, bezkluczykowy system dostępu do pojazdu i uruchamiania silnika, 17-calowe obręcze kół, system multimedialny z 7-calowym ekranem dotykowym i pełny system Android Auto oraz Google Car Play. Na straży bezpieczeństwa stoją też systemy utrzymania pasa ruchu, automatycznego hamowania w mieście oraz wykrywania zmęczenia kierowcy. Reszta systemów poprawiających bezpieczeństwo wymaga dopłaty.
Cena za ProCeeda jest naprawdę atrakcyjna, za wersję bazową trzeba zapłacić 94 990 zł. Na rynku faktycznie trudno jest znaleźć lepszą ofertę, a najbliższy rywal (również według Kii), Mercedes CLA Shooting Brake, w wersji podstawowej kosztuje 106 990 zł. 12 tys. dopłaty do Kii w zamian za Mercedesa? Brzmi nieźle i nie jesteśmy pewni czy w każdym przypadku jest tak, że cena czyni cuda.
Kto testował: Michał Hutyra
Co: Kia ProCeed GT 1.6 T-GDI
Gdzie: Barcelona
Kiedy: 17–18.01.2019
Ile: 250 km
Wygląd, właściwości jezdne, wyposażenie, osiągi, pozycja za kierownicą, przestronność kabiny, cena.
Ograniczone możliwości konfiguracyjne.