Mustang Mach-E elektryzuje wyglądem i zobowiązującą nazwą. Ale czy w innych aspektach prezentuje się równie efektownie?
Atrakcyjny wygląd Mustanga Mach-E w parze z zasłużoną dla marki nazwą już zaowocowały dobrym przyjęciem rynkowym. Cała transza 220 szt. przewidziana na rynek polski sprzedała się na pniu, z czego ponad połowę stanowiły najmocniejsze wersje GT. W przyszłym roku Ford chciałby dostarczyć ok. 500 Mustangów Mach-E, choć dostępność w dużej mierze zależna jest od zainteresowania tym modelem na innych rynkach europejskich. Skąd ten entuzjazm nabywców?
Drapieżny wygląd modelu Mustang Mach-E, nabrzmiałe nadkola i smaczne detale, a do tego efektowny czerwony lakier, zdecydowanie przyciągają spojrzenia.
Ciekawostką już jest sposób otwierania drzwi. By tego dokonać, możemy nacisnąć przycisk na słupku, a po ich odskoczeniu należy pociągnąć drzwi do siebie z użyciem niewielkiej, sztywnej klamki. Nowość Forda możemy otwierać smartfonem, a jeśli go zapomnimy, to możemy skorzystać z dyskretnie ukrytego na co dzień panelu przycisków na słupku. Rozwiązanie to Ford stosował już np. w modelu Taurus 30 lat temu. Tyle że wówczas na drzwiach znajdowały się przyciski z tworzywa.
Mach-E to SUV klasy średniej o długości 471 cm, szerokości 188 cm i wysokości 159 cm. Ponieważ jest to pojazd od podstaw zbudowany jako model elektryczny, to bagażniki znajdziemy zarówno za oparciem kanapy tylnej (402 l), ale też pod przednią maską (100 l). Nie zastosowano tu jednak zwykłej wnęki, ale kilka sprytnych i wygodnych segregatorów. Minimalistyczne wnętrze z centralnie umieszczonym pionowym tabletem do obsługi większości funkcji. Identyczny układ znajdziemy w Teslach. Podstawowe dane odczytamy z niewielkiego ekranu za kierownicą. Wyróżnikiem kabiny modelu Mustang Mach-E są m.in. potężny ekran dotykowy o przekątnej 15,5 cala, w którym możemy korzystać z systemu multimedialnego Sync4 oraz potężny szklany dach.W dolnej części ekranu w zmyślny sposób wystaje pokrętło regulacji głośności.
Trzeba przyznać, że za kierownicą Forda siedzi się znakomicie, a dobrze wyprofilowane fotele dopełniają pozytywnego wrażenia. Kierownica, choć łatwo wpadająca w dłonie, mogłaby być odrobinę mniejsza. Szkoda też trochę, że krój lusterek bocznych, patrząc zza kierownicy, wygląda dość banalnie.
Ford postanowił zaoferować model Mach-E w kilku wersjach, z dwoma rodzajami napędu – tylnym RWD lub na cztery koła – AWD, oraz dwoma pojemnościami akumulatorów: 68 lub 88 kWh netto. Zależnie od wybranej wersji różni się moc jednostek napędowych. Dużą zaletą jest ponadprzeciętny zasięg w segmencie, zwykle 1/4 dłuższy od porównywalnych konkurentów. To po części zasługa konstrukcji, która od podstaw była budowana na płycie dedykowanej autom elektrycznym. Wielu rywali powstało na płytach aut spalinowych adaptowanych naprędce do napędów elektrycznych. Ze wszelkimi tego konsekwencjami, czyli m.in. mniejszą wydajnością i wyższym zużyciem energii.
Minimalistyczne w formie wnętrze zbliżone jest do tego, co znajdziemy w modelach Tesli. To właśnie modele tej marki Ford upatrzył sobie za głównych konkurentów.
Silniki w modelach z akumulatorami o mniejszej pojemności mają moc 258 KM i pozwalają na przejechanie bez ładowania wg WLTP 450 km (w wersji z tylnym napędem) lub 420 km (z napędem AWD). W tej drugiej wersji dwie jednostki napędowe umieszczono w pobliżu każdej osi. Model ten możemy ładować z maksymalną mocą 115 kW. Z użyciem szybkiej ładowarki może więc ono potrwać 38 minut (do 80%).
Jeszcze ciekawiej jest w Mustangu z większym zestawem akumulatorów. Tu silniki mogą mieć łączną moc 285 lub 337 KM. Jeszcze ciekawiej prezentuje się wersja GT z silnikami o mocy 480 KM (860 Nm). Model ten rozpędza się od 0 do 100 km/h w 3,7 sekundy! Dalej zajedziemy wariantem tylnonapędowym, bo aż 610 km wg WLTP. Mustang Mach-E z napędem na cztery koła przejedzie maksymalnie 540 km. W naszych testach realny zasięg Forda sięgał 430 km w trakcie normalnej eksploatacji i przy korzystaniu z klimatyzacji. Trzeba uznać ten wynik za przyzwoity na tle rynkowych rywali. Mustang Mach-E z pojemniejszym zestawem akumulatorów może być ładowany z maksymalną mocą 150 kW. Czas ładowania do 80% wyniesie się 45 minut. Tyle że punktów ładowania o takiej mocy w Polsce możemy szukać ze świecą. Wewnętrzna ładowarka prądu zmiennego przyjmie tylko 11 kW.
Konstruktorzy modelu Mustang Mach-E postawili przede wszystkim na komfort jazdy. Układ kierowniczy nie jest tak bezpośredni jak w Taycanie czy Jaguarze I-Pace ani nawet tak jak w klasycznym Mustangu. Nie jest co prawda źle, ale dynamicznie narysowane nadwozie rozbudziło nasze apetyty na więcej. Nowość Forda zapewnia znakomitą elastyczność, przyzwoitą trakcję i prowadzi się pewnie jak na model typu SUV. Mimo że jeździliśmy wersją AWD, to w tym wariancie większy moment obrotowy kierowany jest na tylną oś. W efekcie podczas dynamicznej jazdy mamy wrażenie prowadzenia pojazdu tylnonapędowego. Taka charakterystyka może się spodobać wielu kierowcom, zwłaszcza że osiągi wersji z silnikami o mocy 350 KM są znakomite.
Kierowca może wybrać jeden z trzech trybów jazdy: podstawowy Active, Whisper – przydatny podczas spokojnej jazdy i chęci zaoszczędzenia kilowatogodzin oraz najbardziej ekstremalny Untamed. To w nim wyostrzają się reakcje pojazdu na naciśnięcie pedału gazu, a układ kierowniczy stanie się bardziej bezpośredni. W trybie tym możemy też słyszeć z głośników pojazdu dźwięk widlastej ósemki rodem z klasycznego, spalinowego Mustanga.
Za najtańszego Mustanga Mach-E musimy wyłożyć 216 tys. zł. Konkurent, w postaci np. Audi Q4 e-tron, startuje z ceną prawie 20 tys. zł niższą, ale ma też mniejszą moc i mniejszy zestaw akumulatorów. Zbliżony parametrami wariant będzie już wyraźnie droższy. Ważnymi konkurentami dla Forda są za to Kia EV6 – 16 tys. zł tańsza w podobnej konfiguracji, oraz Tesla Model Y. Ten ostatni model oferuje lepsze osiągi, ale za to kosztuje znacząco więcej, co najmniej 299 990 zł. Porównywalny Mustang Mach-E z napędem na cztery koła to koszt 249,5 tys. zł.
Pod względem marketingowym skorzystanie z nazwy Mustang było zagraniem znakomitym, dodatkowo elektryzującym i pobudzającym zainteresowanie tym produktem. Cieszy również to, że konstrukcja pojazdu jest równie udana, a zasięgi nawet ponadprzeciętne w segmencie. Nie dziwi nas wcale duże, jak na pojazd elektryczny, zainteresowanie tym modelem.
Mustang Mach-E |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w cm |
4713/1881/1625/2984 |
Masa własna/masa dopuszczalna w kg |
2182/2690 |
Średnica zawracania w m |
11,6 |
Pojemność bagażnika w l |
410/100 |
Moc silnika elektrycznego w KM |
351 |
Max. moment obrotowy w Nm |
580 |
Pojemność baterii w kWh brutto/netto |
98,8/88 |
Średnie zużycie prądu w kWh średnie |
19,5 |
Czas ładowania: gniazdko domowe (230 V/10A)/ładowarka AC 11 kW/AC 22 kW/szybka ładowarka 5-80% CSS DC 50 kW/CSS DC 150 kW |
45 godz/9,5 godz./9,5 godz./86 min./43 min. |
Zasięg wg WLTP/realny |
540/430-450 |
Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h |
5,8 |
Prędkość maksymalna w km/h |
180 |
Cena wersji testowanej w zł |
286 310 |
Wartość RV po 3 l/90 tys. km wg Info-Ekspert |
57,8% |
Kto testował: Przeysław Dobrosławski
Co: Ford Mustang Mach-E
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 21–29.10.2021
Ile: 700 km
Świetny wizerunek, niezłe prowadzenie, dobry komfort jazdy, wysoka praktyczność wnętrza, świetny zasięg jak na pojazd EV, maksymalna moc ładowania 150 kW.
Pokładowa ładowarka tylko 11 kW, wygoda obsługi na tablecie.