Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Ma(m) tę moc!

W drugiej połowie sierpnia br. uczestniczyliśmy w prezentacji i jazdach testowych najnowszą generacją Toyoty Yaris Hybrid w samym sercu Karkonoszy, z pięknym widokiem na zalew Sosnówka i najważniejsze szczyty od Śnieżki po Szrenicę. Należy przyznać, że ten kultowy, miejski samochód naprawdę wyróżnia się futurystyczną linią i stylowymi detalami.

Spoglądając na krwiście czerwony kolor nadwozia wersji Premier Edition nowej Toyoty Yaris, którą mieliśmy okazję testować, nasuwało się pytanie, czy ten hatchback segmentu B jest demonem tylko z wyglądu, czy też i z jazdy. Gdyby nowy Yaris mógł nam odpowiedzieć, na pewno wykrzyczałby, niemal tak głośno, jak jedna z bohaterek Disneyowskich kreskówek: „Mam tę moc!”. I nie można powiedzieć, że jest to tylko infantylne stwierdzenie na wyrost, gdyż to auto naprawdę potrafi zadziwić swoim wyglądem i możliwościami. Cytując słowa głównego inżyniera Yasunori Suezawa: „Zależało mi, by stylistyka oddawała postawę biegacza w blokach startowych. Widać to po tylnych błotnikach i nowych proporcjach samochodu. Auto jest szersze, niższe i bardziej zwarte, co daje wrażenie skoncentrowanej mocy”. Niewątpliwie zamysł ten został wdrożony w życie, gdyż czwarta generacja tego modelu to w zasadzie totalnie nowa koncepcja. Nowa platforma modułowa TNGA (Toyota New Global Architecture GA-B), nowy design, nowy napęd hybrydowy (generacja 4.5), nowy pakiet systemów bezpieczeństwa (generacja 2.5) to tylko niektóre z ciekawostek. Ale po kolei.

Gdyby nowy Yaris mógł nam odpowiedzieć, na pewno wykrzyczałby, niemal tak głośno, jak jedna z bohaterek Disneyowskich kreskówek: „Mam tę moc!”


Samochód ma zmienioną sylwetkę na bardziej atletyczną, ale i jego proporcje są inne. Nowy Yaris jest szerszy (o 50 mm) i niższy od swojego poprzednika (o 40 mm), a dzięki większemu (o 57 mm) rozstawowi osi, zyskał więcej miejsca w środku, co pozwala całkiem komfortowo podróżować pasażerom, zwłaszcza siedzącym z przodu. Jeśli o rozmiarach mowa, to nie można także pominąć wielkości bagażnika, który ma pojemność 286 l. Wspomniana platforma modułowa GA-B sprawiła także, że podwozie jest w nowym Yarisie sztywniejsze, a do tego jest niżej położony środek ciężkości, co, jak sprawdziliśmy, ułatwia manewrowanie, zwłaszcza po miejskich, wąskich uliczkach, ale i stabilne prowadzenie auta po drogach szybkiego ruchu. W samochodzie tym zastosowano 1,5-litrowy hybrydowy silnik Dynamic Force oraz całkowicie nowy napęd hybrydowy 4.5 generacji, który jak wspomniał podczas prezentacji Robert Mularczyk, PR Toyota Motor Poland, jest rozwinięciem technologii wykorzystywanej w Corolli, RAV4 czy Camry. Na uwagę zasługuje fakt, że napęd ten przy swojej mocy 116 KM, ma nie tylko wpływ na mniejsze zużycie paliwa, ale i niższą emisję spalin, a do tego w trybie EV pozwala poruszać się po mieście bezemisyjnie, niemalże jak elektrykiem. Samochód poza granicami miasta jest natomiast zaskakująco dynamiczny, posłuszny kierowcy, a do tego bardzo zwinny (potrafi przyspieszyć w 9,7 s do 100 km/h). Co dało się wyczuć zarówno podczas przyspieszania i wyprzedzania innych aut na ekspresówce z Wałbrzycha do Jeleniej Góry, jak i wchodząc w zakręty w Kotlinie Jeleniogórskiej. Jako użytkownik Yarisa poprzedniej generacji muszę przyznać, że wyczuwa się za kierownicą, jak i na miejscu pasażera, ewidentną różnicę nie tylko w komforcie jazdy (wygodny, stabilny i bardzo wyciszony), ale i wszechobecnym poczuciu bezpieczeństwa. Cieszy zatem fakt, że Toyota, która przyzwyczaiła nas do swojej troski o bezpieczeństwo, uwzględniła w tym małym, miejskim modelu – System Toyota Safety Sense – taki sam, jak w najnowszych modelach wyższych od siebie segmentów C i D. Znalazły się więc tutaj m.in. takie systemy, jak np.: system łagodzący skutki kolizji na skrzyżowaniach – jako unikalne rozwiązanie w tym segmencie (syndrom martwego pola w obszarze szerokiego słupka od strony kierowcy; system alarmuje kierowcę i zatrzyma auto), wykrywanie pieszych w dzień i w nocy, wykrywanie rowerzystów w dzień, awaryjne wspomaganie układu kierowniczego, czyli utrzymanie auta w torze; funkcja śledzenia pasa – ma 2 funkcje: centralizowanie i ostrzeganie). A do tego jest to pierwsza Toyota, która ma centralne poduszki powietrzne pomiędzy fotelem kierowcy i pasażera, które są montowane w standardzie obejmującym ogólnie 8 poduszek w aucie. Twórcy nowego Yaris twierdzą, że został on zaprojektowany jako najbezpieczniejszy na świecie samochód miejski tego segmentu i wobec powyższych rozwiązań trudno temu zaprzeczyć. Skoro o wyposażeniu mowa, to warto nadmienić, że w wersji Premier Edition Selction Style, które, jak twierdzi Robert Mularczyk, jest niewątpliwą wizytówką tego modelu, nie brakuje elementów, przypisanych dotąd tylko modelom z wyższych segmentów jak m.in.: kolorowy wyświetlacz na przedniej szybie (HUD), stacja do bezprzewodowego ładowania telefonu, system audio JBL, najnowszy system multimedialny umożliwiający łączność ze smartfonami z pomocą Android Auto i Apple CarPlay.

Deska rozdzielcza nowego modelu jest zdecydowanie lżejsza optycznie niż w poprzedniku i nowocześniejsza. Kabina, mimo wszechobecnych szarości, robi wrażenie przytulnej.


Yaris czwartej generacji, które powstaje w fabryce Toyota Motor Manufacturing France w Valenciennes, będzie dostępne w polskich salonach od połowy września. Oprócz wyposażenia w ww. opisany silnik hybrydowy, występować będzie także z konwencjonalnymi silnikami: nowym, 3-cylindrowym silnikiem benzynowym 1,5 l, 121 KM (z sześciobiegową manualną lub bezstopniową automatyczną skrzynią biegów) oraz 3-cylindrowy silnik benzynowy 1,0 l znany z poprzedniej generacji, 72 KM. Jeśli natomiast chodzi o ceny, to w zależności od wersji napędowej będzie można kupić nowego Yarisa od 59 tys. do 89 tys. złotych.

 

 

Polskie serce Yarisa
Z ciekawostek dotyczących nowej generacji Toyoty Yaris na koniec pozostała jeszcze jedna, jakże dla nas istotna. Otóż serce tego uroczego hatchbacka – 1,5-litrowy silnik Hybrid Dynamic Force oraz przekładnia hybrydowa produkowane są przez Toyota Motor Manufacturing Poland w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach. Pierwszą z fabryk odwiedziliśmy przy okazji prezentacji nowego Yarisa. Imponuje ona nie tylko swoimi rozmiarami, ale przede wszystkim linią produkcyjną i jedynym w Polsce centrum badawczo-rozwojowym Toyoty, gdzie testuje się i ocenia napędy hybrydowe. Produkowane są tam m.in. najnowsze generacje napędu hybrydowego 1,5 l do nowego Yarisa, a oprócz tego także m.in. silniki benzynowe 1,0 l i 1,5 l, skrzynie biegów i przekładnie hybrydowe zgodnie z nową platformą TNGA. Toyota Motor Manufacturing Poland wytwarza główne podzespoły samochodu w ramach kompletnego procesu produkcyjnego. Silniki i podzespoły wysyłają m.in. do Konina, Czech, Francji, Wielkiej Brytanii, Sankt Petersburga, Turcji, a nawet i do RPA. W połowie marca br. ze względu na wybuch pandemii łańcuch dostaw był utrudniony. 19 marca zapadła decyzja o zatrzymaniu produkcji na 1,5 miesiąca, ale dzięki dobrej komunikacji, wprowadzeniu wszelkich niezbędnych obostrzeń i zasad, udało się płynnie powrócić do pracy. Obecnie w ciągu doby produkują ok. 830 skrzyń biegów, co ok. 92 sekundy schodzi z linii jedna skrzynia. Niewątpliwym sukcesem fabryki jest to, że w ciągu 4 lat (począwszy od 2018 do 2022) otrzymała aż 6 dużych, globalnych projektów hybrydowych, począwszy od przekładni hybrydowych do silników 1,8 l, przez produkowane już silniki 1,5 l i 2 l aż po zaplanowaną produkcję silników 1.5 do opisywanej Yaris. Podczas naszej wizytacji w fabryce, prezes Dariusz Mikołajczak zapowiedział, że w polskich fabrykach Toyoty ruszy produkcja także silników elektrycznych do hybryd (integralnej części przekładni hybrydowej, do tej pory sprowadzanej z Japonii do montażu). Z dumą też podkreślił, że jest to chyba jedyna firma na świecie, która w tak krótkim czasie wdraża tyle nowych projektów.

Kto testował: Dominika Wejksznia

Co: Toyota Yaris Hybrid Premier Edition

Gdzie: Sosnówka

Kiedy: 20.08.2020

Ile: 100 km

Przeczytaj również
Popularne