Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 1

Inny wymiar - RAM 1500 Rebel Crew Cab

RAM 1500 Rebel Crew Cab

RAM 1500 to na rynku europejskim prawdziwy król pikapów. I nie chodzi tylko o potężne rozmiary, ale osiągi, przestronność, praktyczność i jakość wykończenia bijącą na głowę wszystkie modele tego segmentu dostępne w oficjalnej sprzedaży.


W Polsce od lat rozwinięty jest import używanych samochodów ze Stanów Zjednoczonych, a więc widok na ulicy prawie nowych Chryslerów, Dodge czy RAM-ów nie jest aż taką rzadkością. Gros z nich stanowią jednak samochody używane, wymagające przystosowania do europejskich przepisów, z różną, często powypadkową, przeszłością. Do tego w nowszych egzemplarzach klienci mogą zapomnieć o realizacji gwarancji, ich samochody nie podlegają akcjom serwisowym producentów, a klienci, z racji niepewnej historii pojazdów, napotykają problemy z wzięciem ich w leasing. Dla zainteresowanych zakupem amerykańskich samochodów RAM i Dodge utrapienia te zniknęły wiosną ub.r. Wszystko za sprawą szwajcarskiej firmy KWA (Klintberg & Way Automotive), która stała się oficjalnym przedstawicielem tych marek w Polsce. Klient może więc kupić fabrycznie nowy samochód w salonie i liczyć na identyczny poziom obsługi oraz gwarancję jak u innych krajowych importerów.

Sprowadzenie pojazdu z Ameryki Północnej wymaga od importera nieco zachodu. Samochody najpierw trafiają do centrum technologicznego KWA w niemieckim Bremerhaven, gdzie przechodzą modyfikacje dostosowujące pojazd do europejskiej homologacji (m.in. zmiana oświetlenia). Tam też wgrywana jest polskojęzyczna wersja systemu UConnect. Następnie pojazd otrzymuje dokument TUV potwierdzający dopuszczenie do ruchu i przechodzi jednodniową rejestrację. Niemieckie dokumenty są honorowane przez krajowe Wydziały Komunikacji. W ten sposób do polskich klientów trafiają od wiosny ub.r. nowiutkie RAM-y 1500.

Amerykanin z krwi i kości

W Ameryce Północnej pikapy są widokiem powszechnym. Oferowane są one w kilku segmentach. RAM zalicza się do najpopularniejszego z nich, tzw. full-size pick-up, których długość wynosi ok. sześciu metrów. W zeszłym roku w Stanach sprzedano ponad 2,5 mln pikapów tego segmentu. Są postrzegane jako samochody uniwersalne pełniące jednocześnie rolę pojazdów rodzinnych i użytkowanych zawodowo. Oferują one nieporównywalnie wyższy komfort jazdy, lepsze wyposażenie, a z racji znacznie większych rozmiarów, również obszerniejsze wnętrza niż pikapy znane na Starym Kontynencie. W Europie pikapy są typowymi wołami roboczymi do pracy w terenie i na placach budowy. W konsekwencji nie oferują one zazwyczaj wybitnego komfortu, ale okazują się dzielne na bezdrożach. Sześciometrowe pikapy nie są największymi, jakie zamówimy w Ameryce Północnej. Większe modele, np. RAM 3500, są już właściwie ciężarówkami, pod których maskami stosowane są 6,7-litrowe diesle Cumminsa, które znajdziemy, np. w autobusach Autosan i Solaris.

Rozmiar ma znaczenie

Pojawienie się tak rosłego pikapa jak RAM 1500 w pełnej obostrzeń i wąskich ulic Europie nie pozostaje niezauważone. Prezentowana wersja ma sześć metrów długości, bez ośmiu centymetrów, i 230 cm szerokości z lusterkami. A i tak nie jest to najdłuższy wariant w ofercie. Model ten ma większy rozstaw osi niż niejeden samochód miejski długości – ponad 3,6 metra. Oprócz masywnego nadwozia uwagę zwraca złowroga w kształtach osłona chłodnicy z wielkim napisem RAM i logo – stylizowanym łbem barana. Pojazd budzi respekt innych kierowców, którzy częściej niż zwykle ustępują nam drogi i wpuszczają na swój pas.

Kierowca RAM-a musi się chwilę oswajać z jego rozmiarami. Siedzi się w nim wyżej niż w niejednym pojeździe dostawczym, a podczas jazdy obserwujemy głównie dachy jadących wokół nas samochodów osobowych. Ze względu na szerokość pojazdu musimy też jeździć bliżej lewej krawędzi pasa niż mamy w zwyczaju. Szybko się jednak do tego przyzwyczaimy i wymiary nie będą nas stresować, nawet podczas jazdy miejskiej.

RAM 1500 to oferta dla odpowiedzialnych i przewidujących kierowców, którzy dysponują dużym parkingiem pod domem. Parkowanie na osiedlach wymaga wprawy, szczególnie jeśli przyjdzie nam postawić pojazd prostopadle do ulicy. Wówczas mamy wybór: albo wystajemy pół metra na ulicę, albo blokujemy pół chodnika, narażając nadwozie na trwałe wyrazy dezaprobaty przechodniów. Pomocna okazuje się zwrotność samochodu, cały zestaw czujników parkowania i kamera cofania. Pewnym utrudnieniem są płaskie lusterka boczne pokazujące obraz dalece odmienny od tego, jaki znamy z innych pojazdów. Sytuację poprawia montaż niewielkiego rybiego oka w rogu lusterka, który znacząco poszerza obszar widzenia. Przyjazd pod centrum handlowe lub na ciasny parking wymaga zaplanowanej strategii. Nie wjedziemy też na parking podziemny o wysokości 190 cm. RAM jest 2 cm wyższy. Owszem, w wersji z zawieszeniem pneumatycznym możemy go obniżyć do 188 cm, ale nadal odradzamy wjazd. Gdyby, odpukać, zdarzyła się nam parkingowa stłuczka lub przycierka, to inne samochody są z góry na przegranej pozycji. Nie dość, że zderzak RAM-a znajduje się na wysokości świateł lub maski większości samochodów, to jeszcze wykonany jest z grubej blachy stalowej.

Gdyby nie przepisy...

Standardowa paka modelu RAM 1500 ma długość 171 cm i zbliżoną szerokość, co daje pojemność 1526 l do wysokości burt. Możemy zamówić wariant z ładownią o 22,5 cm dłuższą. W opcji tylna burta jest dzielona i otwierana na boki. W bocznych burtach możemy znaleźć opcjonalne otwierane od góry, podświetlane i chłodzone kufry, tzw. RamBoxy, które, podobnie jak paka, mają własne odprowadzenie wody. W upalne dni włożenie tam zgrzewek wody lub piwa i obsypanie ich kostkami lodu może się okazać świetnym pomysłem na niebanalne urozmaicenie pikniku ze znajomymi. Ładowność RAM-a wydaje się skromna – 850 kg, ale tylko dlatego, że na więcej nie pozwolą nam przepisy, ograniczające dopuszczalną masę całkowitą do 3,5 tony. Za oceanem spokojnie przewieziemy tym samym egzemplarzem 200 kg więcej. Po załadowaniu RAM-a nie zobaczymy efektu przeciążenia pojazdu, gdyż skrzynia ładunkowa automatycznie poziomuje się do ustawień fabrycznych. Z powodu tych samych przepisów RAM nie może ciągnąć w Europie przyczepy hamowanej cięższej niż 3500 kg. W Stanach bez problemu uciągnie lawetę wielkości naczepy tira o masie 5800 kg.

Z rozmachem

Jeszcze nim zasiądziemy w RAM-ie, mamy do dyspozycji długą listę udogodnień w jego obsłudze. Aby uczynić naszą podróż bardziej komfortową, możemy zdalnie z kluczyka włączyć silnik, schłodzić lub podgrzać wnętrze, a także włączyć ogrzewanie fotela i kierownicy. To może nie są odkrywcze rozwiązania, ale co powiecie na to, że model ten po naciśnięciu przycisku pilota potrafi przyklęknąć od strony kierowcy, by ułatwić wsiadanie? Do tego mamy możliwość zamówienia wariantu z elektrycznie wysuwanymi stopniami bocznymi. Zajęcie wygodniejszej pozycji za kierownicą umożliwiają nie tylko regulowane elektrycznie wygodne fotele i kierownica, ale nawet elektrycznie regulowane pedały!

Jednoznacznie pozytywne wrażenie robi wnętrze RAM-a. I wcale nie chodzi o jego niewiarygodną obszerność, której wrażenie pogłębia dodatkowo szklany dach, ale o poziom praktyczności nieosiągalny w żadnym innym seryjnie oferowanym samochodzie w Europie. Widać wyraźnie, że projektowali je ludzie, którzy sami chcieliby użytkować ten samochód. W kabinie dysponujemy m.in. dziesięcioma uchwytami na kubki, dziewięcioma wejściami USB (różnego typu) oraz dwoma klasycznymi gniazdkami. Co prawda te ostatnie mają amerykańską końcówkę, ale przejściówka za parę złotych rozwiąże problem.

Słowa „bardzo obszerny” nie oddają w pełni ogromu przestrzeni, jaką dysponujemy w środku. Zza kierownicy możemy ledwo dosięgnąć ręką do pasażera obok, a osoby siedzące na kanapie z tyłu o wzroście ok. 160 cm nie dosięgną stopami oparć przednich foteli. Pięciu pasażerów ma do dyspozycji dziesięć uchwytów na kubki, dziewięć wejść USB, trzy uchwyty na smartfony oraz dwa gniazdka. Do tego mamy przepastny schowek między fotelami oraz schowki w podłodze, jak w minivanach!

 


Jeśli ktoś liczy na znaną z amerykańskich aut bylejakość wykończenia wnętrza, ten w przypadku RAM-a 1500 mocno się zawiedzie. Jest więcej niż dobrze. W RAM-ie nie ma grama siermiężności znanej z pikapów, a pod względem jakości wykończenia i doboru materiałów poczujemy się jak w eleganckim SUV-ie. Przytulność zdecydowanie podnoszą czerwone wstawki na desce rozdzielczej i skórzane obszycia m.in. boczków drzwi i foteli. A przecież pamiętajmy, że mamy do czynienia z najbardziej roboczą wersją Rebel. Poczucia luksusu może dopełnić opcjonalny system audio Harman Kardon z 18 głośnikami o mocy 900 W.

 

Ekran wielofunkcyjny

Obsługi wielu funkcji możemy dokonywać poprzez czytelny pionowy ekran systemu multimediów na środku deski rozdzielczej o przekątnej do 12 cali. Po chwili jednak dostrzegamy, że wokół tabletu pozostawiono wiele przycisków fizycznych do obsługi m.in. klimatyzacji. Pod okazałym ekranem znajdziemy np. zmyślny uchwyt na trzy smartfony, pozwalający na ustawienie ich w pozycji niemal pionowej w taki sposób, aby były czytelne dla pasażerów. Uchwyt położony najbardziej z lewej strony pozwala ładować smartfona indukcyjnie.
Między fotelami z przodu zamontowano ogromny podłokietnik z odciśniętym logo RAM, a pod nim przepastny schowek, w którym zmieścimy swobodnie wypchany plecak. W górnej jego części osadzono praktyczny przesuwany segregator z uchwytami na napoje i wnękami na szpargały. Na życzenie możemy zrezygnować z podłokietnika i schowka, a w ich miejsce zamontować środkowy fotel dla trzeciego pasażera – nieco węższy, ale również wyposażony w trzypunktowe pasy.

Szokuje przestrzeń dla pasażerów na tylnej kanapie oraz nieosiągalna w jakimkolwiek innym produkcie ilość miejsca na nogi. Aby dosięgnąć oparcia przedniej kanapy, musimy się mocno wychylić do przodu. Siedzisko możemy przesunąć do przodu, a w tym momencie oparcia ulegają pochyleniu, tworząc pozycję półleżącą pozwalającą np. na drzemkę. Siedziska możemy też złożyć do pozycji pionowej, jak w niektórych modelach Hondy. Pozwala to uzyskać ustawną przestrzeń ładunkową również w kabinie.

Cała naprzód

Pod maską modelu RAM pracuje legendarny silnik benzynowy Hemi V8 o pojemności 5,7 litra i mocy 395 KM oferujący maksymalny moment obrotowy 556 Nm. Jego złowrogim, równomiernym bulgotem raczeni są głównie przechodnie i inni kierowcy. Do wnętrza dobiega jedynie stłumiony i miękki szum silnika V8. Nawet przy muskaniu pedału gazu mamy do dyspozycji wystarczająco duży moment obrotowy i moc, aby swobodnie przemieszczać się po ulicach. W zasadzie cała podróż może się odbywać w dolnych rejestrach obrotomierza. Gdy tylko zechcemy, RAM rozpędzi się z niezwykłą lekkością w niecałe 9 sekund od zatrzymania do 100 km/h. Równie dobrze pikap radzi sobie z wyprzedzaniem innych pojazdów. W tych warunkach docenimy bardzo sprawne działanie 8-biegowej automatycznej skrzyni. Jej przełożenia wybieramy specjalnym pokrętłem z prawej strony kierownicy. RAM prowadzi się nadzwyczaj pewnie, zarówno w mieście, jak i podczas szybkiej jazdy w trasie. Podczas szybkiej jazdy automatycznie obniża się jego prześwit, a pod przednim zderzakiem wysuwa się specjalny spojler zmniejszający zawirowania pod podwoziem. Prędkość maksymalną ograniczono do 173 km/h. Przy prędkościach autostradowych zaczyna się robić głośno, ale też wyraźnie rośnie zużycie paliwa. Przy średniej prędkości 140 km/h sięga ono 20 l/100 km, przy 120 km/h spada do ok. 16 l/100 km. Spokojna jazda na drogach krajowych pozwala zejść do 11–12 l na setkę. Rozsądnym rozwiązaniem, obniżającym wydatki na paliwo o połowę, jest zamówienie fabrycznej instalacji LPG dostarczanej przez firmę Prins, w cenie od 13,6 tys. zł netto. Możemy zamówić zbiorniki o pojemności 100 lub 320 litrów!



Komfort na asfalcie...

RAM 1500 ujmuje komfortem jazdy zbliżonym do poziomu największych SUV-ów na rynku, co zawdzięczamy głównie pneumatycznemu zawieszeniu. Co ciekawe, jeszcze więcej w tym wymiarze oferują szosowe warianty Larami i Limited (sprawdzaliśmy!). Testowana bardziej robocza wersja Rebel wymaga nieco więcej uwagi podczas jazdy. Jako jedyna w gamie wyposażona jest w klasyczny dołączany napęd przedniej osi i reduktor. Nie skorzystamy więc z trybu Auto, oferowanego w każdej innej wersji RAM-a, w którym o rozdziale momentu obrotowego między osiami decyduje elektronika. Na asfalcie mamy do dyspozycji tylny napęd. To oznacza, że przy ciężkim przodzie i potężnym momencie obrotowym kierowanym na tył trzeba uważać na śliskiej nawierzchni. Szczególnie łatwo o zerwanie przyczepności i uślizg tylnych kół w zakrętach.

Opcjonalnie możemy zamówić rozbudowany zestaw asystentów. Amerykański pikap nie notuje też wpadek w liczbie systemów podnoszących poziom bezpieczeństwa czynnego. Także i w RAM-ie możemy cieszyć się z możliwości automatycznej zmiany świateł mijania na drogowe, aktywnego tempomatu czy układu ostrzegającego nas o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu. W tak długim samochodzie to cenna funkcjonalność.

Komfort na  bezdrożach

Podczas jazdy w terenie musimy brać poprawkę na cztery fakty. Po pierwsze szerokość pojazdu, bo nie każda błotnista droga jest dla tego modelu odpowiednio szeroka, by nie zarysować pojazdu przez przydrożne krzaki. Spora masa własna wymaga też czujności przy wjeździe na grząski teren. Wówczas duża moc, terenowe opony i napęd na cztery koła mogą nie wystarczyć, by nie osiąść w błocie. Po trzecie, na wzniesieniach z gwałtownym spadkiem możemy się zwyczajnie zawiesić, ze względu na duży rozstaw osi i tym samym niski kąt rampowy – 19,8 st. Po czwarte, bak LPG znajduje się za tylną osią, a więc trzeba uważać, by go nie uszkodzić. Gdy o tych czterech warunkach pamiętamy, RAM w wersji Rebel poradzi sobie praktycznie wszędzie. W terenie możemy sztywno dołączyć przednią oś i korzystać z trybów 4H lub 4L. Zwiększenia prześwitu z 22,2 cm do 26,1 cm możemy dokonać sami lub odbędzie się ono automatycznie po włączeniu reduktora. Dodatkowo też mamy możliwość włączenia elektronicznej blokady tylnego mostu.

Cennik całkiem rozsądny

Ceny RAM-ów wydają się adekwatne do osiągów, wyposażenia i ich wielkości. Najtańszy wariant RAM-a 1500 oferowany przez KWA – Big Horn Chrome – kosztuje 336 774 zł brutto. Mówimy oczywiście o modelu 4x4 z silnikiem Hemi V8. Producent oferuje wersje benzynowe V6 Pentastar, a nawet 3-litrowe diesle z napędem wyłącznie na tylną oś. Ale o takie warianty mało kto w Polsce pyta. Jeśli zapytamy o hybrydę, to otrzymamy odpowiedź twierdzącą. Układ mild-hybrid nazwany eTorque wymaga dopłaty 12 tys. zł. Bardziej offroadowy sznyt ma wersja Rebel w cenie od 357 315 zł. Na więcej luksusu, ale bez ostentacji, możemy liczyć np. w wersji Laramie Black (od 364 572 zł). Topowy wariant Limited to kolejne ponad 100 tys. zł więcej. To kwoty, za jakie managerowie wyższego szczebla zamawiają luksusowe SUV-y segmentu D. Jeśli rozmiary samochodu i związane z tym wyrzeczenia nie są dla nas problemem, to RAM 1500 wydaje się ciekawą alternatywą.

RAM 1500 Rebel Crew Cab

Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm

5916/2084/1971/3672

Masa własna/dopuszczalna w kg

2650/850

Masa przyczepy hamowanej w kg

3500

Średnica zawracania między krawężnikami w m

14,1

Prześwit w cm

22,2 (20,9 cm z obudową podw.)

Głebokość brodzenia w cm

54

Wymiary skrzyni ładunkowej (dł./szer./wys.)

171,1/168,7/54,7

Silnik

5,7 HEMI V8 o mocy 395 KM

Maksymalny moment obr. przy obr./min.

556/3950

Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h

8,5

Prędkość maksymalna w km/h

173

Średnie zużycie paliwa na 100 km w teście (miasto/90 km/h/120 km/h/140 km/h

11,5/16/20,5

Cena w zł brutto od

357 315

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: RAM 1500 Rebel Crew Cab

Gdzie: Warszawa–Wrocław

Kiedy: 11–13.01.2020

Ile: 600 km

Absolutnie bezkonkurencyjna na rynku europejskim praktyczność kabiny, jakość wykończenia, osiągi, praktyczna paka, rasowy styl, przyjemność prowadzenia, jak już oswoimy się z rozmiarami, wysoki komfort jazdy, rewelacyjny dźwięk silnika V8.

Podróż RAM-em wymaga rozsądku kierowcy i planowania trasy (nie wszędzie nim wjedziemy, m.in. centra handlowe lub ciasne parkingi), brak kilku istotnych systemów podnoszących poziom bezpieczeństwa czynnego w standardzie.

Przeczytaj również
Popularne