Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Drżyjcie SUV-y

Smukła, niemal idealna linia przypisana do limuzyny. Tak prezentuje się nowy model ES – najpopularniejszej limuzyny marki Lexus. Jak to ES najpopularniejszy, skoro nie było go u nas? Nie było, ale jest i to od razu VI generacja tego modelu.

Robiąc to, co robię, czyli będąc dziennikarzem motoryzacyjnym, czasami spotykam się z pytaniami: co byś kupił? Kiedyś przedstawiałem analizy, pokazywałem artykuły, porównania, opowiadałem godzinami, dlaczego A, a nie B. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że ludzie nie chcą mojej opinii czy rady. Oni chcą tylko, abym utwierdził ich w decyzji, którą podjęli albo i tak podejmą. Gdyby ktoś zapytał mnie, jaką limuzynę ma kupić, powiedziałbym, że Mercedesa klasy S albo Lexusa LS. Jeżeli powiedziałby, że coś tańszego, wtedy poleciłbym ES i pilnował, czy z rady skorzysta.

To nie LS

Podczas jazd przekonywano nas, że ES to taki mniejszy, i to niewiele, LS. Unikałbym takiego rozumowania, bo to działa na niekorzyść ES-a. W tym porównaniu wypada po prostu słabo. Mógłbym napisać, o ile jest szerszy, niższy niż poprzednik, ale skoro go u nas nie było, nie ma to większego sensu. Będzie można zakupić wersję F Sport, którą wyróżniać będzie inny grill, sportowe dodatki, zarezerwowane kolory czy inne wzory felg. Pamiętajcie tylko, że wciąż pod maską będzie ta sama jednostka napędowa.

W trzech opasłych tomach materiałów prasowych znajdziemy m.in.: „Odcień Ice Ecru stworzono, aby uchwycić efekt światła odbijającego się od świeżego śniegu, podczas gdy Sunlight Green jest inspirowany wodą oceanu oświetloną promieniami słońca”, lub tego: „Lexus cieszy się wysoką renomą dzięki łączeniu nowoczesnego stylu i materiałów z kunsztem i estetyką zakorzenioną w japońskiej tradycji. Tak właśnie jest w przypadku nowych aluminiowych listew Hadori, oferowanych jako wykończenie wnętrza wyłącznie w Lexusie ES F SPORT. Bezpośrednią inspiracją jest wielowiekowa metoda polerowania ostrza katany”.

To, co istotne, a czego nie możemy odnieść bezpośrednio do poprzednich wersji, to poprawiona pozycja za kierownicą, zdecydowanie inne niż dotychczas zawieszenie, zapewne bardziej zeuropeizowane, oraz doskonałe wyciszenie kabiny. Ogólnie mamy wrażenie, że siedzimy w bardzo wygodnym i luksusowym samochodzie.

Może być mało

Do jazd przystąpiłem z czystą głową, nie mając zupełnie wyobrażenia o tym, czego miałbym się spodziewać. Na pewno może być to samochód, jaki pojawi się w firmach, których potrzeb nie spełni gama Toyoty. Tam najwyższym modelem limuzyny jest Camry. Dla zarządów idealnie wtedy nada się model ES. Wadą tego modelu może być brak wyboru wersji silnikowych. Moc 218 koni mechanicznych przy dyskusyjnej dynamice może okazać się niewystarczająca. Faktycznie, podczas jazd testowych nie miałem zastrzeżeń do wyciszenia samochodu, prowadzenia, pracy zawieszenia (miła odmiana po europejskich limuzynach) czy zestawu audio. To można podawać za wzór. Nawet zaprojektowanie wnętrza jest ergonomiczne, jeżeli przyzwyczaisz się do obsługi rogów umieszczonych na desce rozdzielczej za kierownicą. Tylko czasami chciałoby się mieć do dyspozycji te kilkadziesiąt koni mechanicznych więcej.

Na pewno będzie to samochód, który znajdzie swoje grono wiernych nabywców, i jest to limuzyna pełną gębą – duża, cicha i wygodna. Pytanie brzmi, czy klienci dadzą się porwać tej japońskiej myśli. Ja bym dał!

Dane techniczne

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Lexus ES 300h

Gdzie: Malaga

Kiedy: 26.01.2019

Ile: 230 km

Doskonałe wyciszenie i ilość miejsca we wnętrzu w tym na tylnej kanapie.

Brak wyboru wersji silnikowych.

Przeczytaj również
Popularne