Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Bezszelestnie w miasto

Elektryczny e-Crafter ma wszelkie atrybuty, aby stać się popularnym modelem, na przykład w firmach kurierskich, operujących w granicach europejskich miast. Oferuje praktyczność i możliwości przewozowe nieodbiegające od modeli spalinowych, a do tego niezłe osiągi i akceptowalny dla większości użytkowników zasięg.

Elektryczny e-Crafter trafia do polskiej oferty Volkswagena. Model ten nie jest samochodem wtórnie przystosowanym do napędu elektrycznego, lecz został od samego początku zaprojektowany jako model bezemisyjny. Samochód wytwarzany jest w zakładach we Wrześni, ale końcowy montaż komponentów elektrycznego układu napędowego odbywa się w Hanowerze. Do tego zakładu z Kassel dojeżdża też silnik, przekładnia oraz mechanizm różnicowy.

Jedna wersja, jeden silnik

Gdyby nie oznaczenia na nadwoziu elektryczny Volkswagen jest właściwie nie do odróżnienia od wariantów spalinowych. Na razie bezszelestny dostawczak jest dostępny tylko w jednej wersji furgon z wysokim dachem o kubaturze ładowni 10,7 m3. Zależnie od wersji maksymalna ładowność sięga od 975 kg do 1720 kg. Do napędu Volkswagena służy silnik elektryczny EEM85 o maksymalnej mocy 100 kW, który w trybie pracy ciągłej oferuje 50 kW. Moment obrotowy 290 Nm jest przenoszony na przednie koła poprzez 1-biegową przekładnię EQ 290 skonstruowaną do samochodów użytkowych. Jak przystało na pojazd elektryczny, moment ten jest dostępny natychmiast po naciśnięciu pedału gazu. Znakomite liniowe przyśpieszenia i niewielkie szumy, pochodzące głównie od opon, sprawią, że kierowcy szybko polubią ten pojazd w dystrybucji miejskiej. Co więcej, po ośmiu godzinach pracy wyjdą z kabiny wyraźnie mniej zmęczeni niż w modelach napędzanych tradycyjnie.

Akceptowalny zasięg

Baterie litowo-jonowe modelu e-Crafter przejęto wprost z Volkswagena e-Golf. Mają one pojemność 35,8 kWh i według normy NEDC pozwalają na przejechanie ok. 172 km na jednym ładowaniu. Realne zużycie prądu w tym modelu wyniosło ok. 28 kWh/100 km, a zasięg ok. 120 km. Volkswagen zapewnia, że zdecydowana większość kierowców podobnych samochodów przejeżdża dziennie ok. 70–100 km, a więc obecny zasięg e-Craftera powinien im wystarczyć. Bardzo prawdopodobne jest pojawienie się w kolejnych latach pojemniejszych zestawów baterii, choć producent oficjalnie o tym nie informuje. Nie podaje też informacji o nowych wersjach nadwoziowych, których pojawienie się jest więcej niż pewne. Producent zakłada niewielki stopień degradacji baterii, który ma wynieść ok. 15% po około 2000 cyklach ładowania. Gdybyśmy więc ładowali e-Craftera w każdy dzień powszedni, to ten poziom degradacji osiągniemy po ośmiu latach. Przy wykorzystaniu szybkiej ładowarki z prądem stałym 40 kW z portem combo CCS czas ładowania modelu e-Crafter do 80% będzie trwał 45 minut. Używając stacji Wallbox z prądem zmiennym AC 7,2 kW, potrwa to już pięć i pół godziny. A korzystając ze zwykłego gniazdka 230V – 17 godzin.

Praktyczny na co dzień

Kabina e-Craftera jest taka sama jak w wersji spalinowej. Jedyną różnicą jest zestaw zegarów. Nadal mamy do dyspozycji wiele praktycznych schowków i skrytek. We wnętrzu może podróżować maksymalnie trójka pasażerów, choć wówczas wygoda będzie dość ograniczona.

Dostawczy Volkswagen daje sporo frajdy z jazdy. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a komfort tłumienia nierówności wystarczający jak na pojazd użytkowy. Sporym atutem jest widoczność zza kierownicy, w której wspomagają nas spore lusterka boczne, oraz całkiem niezła zwrotność pojazdu. Niski poziom hałasu sprawi, że może nas zacząć irytować dźwięk silników spalinowych z pojazdów przejeżdżających wokół nas na ulicy. Niektórym kierowcom e-Craftera może przeszkadzać celowe ograniczenie do 90 km/h prędkości maksymalnej, zwłaszcza jak zdarzy im się zjechać na chwilę na drogę ekspresową.

Wysokość e-Craftera – furgonu z wysokim dachem – wynosi 259 cm, a szerokość otworu ładunkowego to 138 cm. Większość kurierów będzie mogła się poruszać po przedziale ładunkowym w pozycji wyprostowanej – jej wysokość to 186,1 cm. Obecny zestaw baterii znajduje się pod podłogą ładowni, co oczywiście wpływa na podwyższenie jej wysokości. Ale nie na tyle, aby wejście na pakę było problematyczne. Konstruktorom udało się uzyskać tę samą wysokość ładowni co w wersji z tylnym napędem.

Dobre wyposażenie

Wyróżnikiem e-Craftera jest znacznie lepsze wyposażenie seryjne niż w spalinowych odpowiednikach. Seryjnie w wyposażeniu znajdują się: Park Pilot wspomagający parkowanie i zawierający funkcję ochrony nadwozia, dzięki 16 czujnikom rozmieszczonym na karoserii oraz kamery z przodu i tyłu pojazdu. Ponadto jako pierwszy samochód użytkowy w swojej klasie Crafter jest wyposażony seryjnie w automatyczny hamulec po kolizji. Poza tym w standardzie znajdują się system zapobiegający skutkom podmuchów bocznego wiatru, a także LED-owe reflektory (świateł drogowych, mijania i do jazdy dziennej), automatyczna klimatyzacja, system podgrzewania foteli, pompa ciepła i ogrzewana przednia szyba, komfortowe fotele oraz system nawigacyjny. Docenimy system obsługi radia za pomocą komend głosowych. W ramach wyposażenia dodatkowego możemy korzystać z mobilnych usług internetowych. Ceny modelu e-Crafter zaczynają się w Niemczech od 69,5 tys. euro netto. W Polsce przyjdzie mu konkurować z bliźniaczym modelem MAN e-TGE, Renault Master Z.E. oraz Maxusem EV80.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Volkswagen e-Crafter

Gdzie: Hamburg

Kiedy: 30.09.2018

Ile: 100 km

 Dobre wyposażenie standardowe, funkcjonalność nieodbiegająca od modeli spalinowych, jakość materiałów, pewne prowadzenie.

 Względnie niewielki zasięg, ograniczona liczba wersji, wysoka cena.

Przeczytaj również
Popularne