Z punktu widzenia praktyczności kombivany to jedne z bardziej funkcjonalnych samochodów. Niestety, nigdy nie prowadziły się tak dobrze jak osobówki. Ford Tourneo Courier ma szansę to zmienić, bo to praktyczny kombivan zbudowany na platformie crossovera.
Kombivany to niedoceniane samochody. Kompaktowe, ale przestronne, niby dostawcze, ale jednak osobowe. Zapakujesz tam rower, lodówkę, psa i komodę… jednocześnie. Największy ich kłopot to jednak pochodzenie. Dostawczy rodowód samochodu trudno ukryć. A przecież to decyduje o surowym wnętrzu, prostej konstrukcji, nienajlepszym zawieszeniu i mało przyjaznym wnętrzu.
Ford chce ten wizerunek odmienić i swojego najmniejszego kombivana zbudował na platformie Pumy – modnego i świetnie jeżdżącego crossovera. W zależności od wersji Courier może być albo osobowy (Tourneo) albo dostawczy (Transit). W obu przypadkach wymiary samochodu są jednak takie same, a co istotniejsze znacznie większe od poprzednika. Na długość Courier urósł aż o 18 cm, wzwyż kolejne prawie 6 cm. Większy jest też rozstaw osi. Trudno się dziwić, platformę Fiesty stosowanej do tej pory w tych modelach, zastąpiono platformą z Pumy. A to zapowiada jedną bardzo ważną rzecz – świetne właściwości jezdne, systemy wsparcia i bardziej osobową pozycję za kierownicą.
Do Forda zmieści się paleta nie tylko jabłek, ale i gruszek, owoców warzyw i czego tam sobie zamarzymy.
Gdyby nie metalowa przegroda oddzielająca przestrzeń bagażową od osobowej, jazda dostawczą odmianą Forda, czyli Transitem Courierem, byłaby czystą przyjemnością. Ba, byłaby faktycznie tak przyjemna jak crossoverem. Przy wzroście 198 cm brakowało jednak tych kilku centymetrów, by cofnąć fotel i zająć wygodniejszą pozycję za kierownicą.
Niżsi kierowcy nie będą mieli z tym problemu. Coś za coś. Dzięki temu, że przegroda jest tam, gdzie jest, a rozstaw osi i długość auta większe, przestrzeń urosła o 0,6 m3 (do 2,9 m3). Na pakę mógłbym wrzucić zatem dwie europalety. I wrzuciłem. Co prawda weszły na styk, ale się zmieściły. Gorzej, jeśli na obu miałbym wysokie skrzynie. Wtedy przegroda mogłaby nieco blokować miejsce.
Przekładając to na kilogramy, Transit Courier potrafi teraz zabrać 680 kg w standardzie, 845 przy ładowności podwyższonej i 700 kg w przypadku napędu elektrycznego. Ale to kwestia przyszłego roku. Courierem można też pociągnąć przyczepę i to całkiem sporą. Dla diesla to 1100 kg, dla benzyny 1000 kg, a w przypadku elektryka będzie to 750 kg. Ale to także kwestia przyszłego roku.
Do pełni szczęścia w tylnych drzwiach przydałyby się tylko blokady. Nie ma problemu z ich otwarciem nawet na boki, ale brak blokad powoduje, że drzwi można łatwo uszkodzić lub zarysować. Podobnie jak nadkola, które nie mają żadnych osłon. Przestrzeń ładunkowa jednak i tak jest imponująca, a dodatkowo można ją powiększyć, wybierając przegrodę z klapą. Kosztem przedniego fotela, który trzeba złożyć, zmieści się wtedy do auta ładunek o długości do 2,6 m.
Jazda dostawczą wersją Forda Couriera to spora frajda. Zawieszenie jest zestrojone komfortowo i pracuje bardzo cicho. W końcu to zawieszenie Pumy. Silnik jest wystarczająco dynamiczny, choć to tylko 100-konny czterocylindrowy diesel 1.5 EcoBlue. Kompaktowe wymiary auta i stosunkowo niska masa (1200 kg) sprawiają, że jazda może i jest dynamiczna. Średnie spalanie to 7 litrów na setkę. Do fabrycznych 5,3 trochę zabrakło. Do wyboru jest też trzycylindrowa benzyna 1.0 EcoBoost o mocy 100 lub 125 KM.
Co ciekawe, wydłużony do 4,33 m Ford Tourneo Courier wchodzi w rejony konkurencji lekkich samochodów dostawczych segmentu C. Konkretnie będzie rywalizował z Renault Expressem, Renault Kangoo, Mercedesem Citanem, Fiatem Doblo, Oplem Combo, Toyotą Proace City, Citroënem Berlingo i Peugeotem Partnerem, a w szczególności z ich krótkimi wersjami. A to oznacza, że konkurować będzie także sam ze sobą, bo jest przecież w sprzedaży krótka wersja Forda Transita i Tourneo Connect, czyli bliźniak Volkswagena Caddy.
Jak twierdzi Ford, to przemyślana strategia. Bo jeśli klient decyduje się na Connecta, to przeważnie w wersji długiej. Jeśli szuka krótszego auta, to Courier będzie zdecydowanie tańszy. A sam Transit Courier dostępny jest w wersji van i kombi N1, w trzech wersjach wyposażenia: Trend, Limited i Active. W przyszłym roku gamę uzupełni także wersja elektryczna.
W wersji osobowej Ford Transit Courier to Tourneo. Zamiast dużej paki i przegrody jest komfortowa kabina z miejscem dla pięciu osób, otwierana klapa bagażnika do góry i przesuwane drzwi po obu stronach nadwozia. No i tutaj siedzi się zdecydowanie lepiej. Tak nisko jak w Pumie.
Pasażerowie kanapy mają sporo miejsca na nogi i jeszcze więcej nad głową. A za plecami bagażnik o pojemności 570 litrów (aż 1180 do sufitu) z wysuwanym z boku kufra plastikowym schowkiem. Po co taki gadżet? Żeby nie trzeba było myć całego bagażnika, tylko sam schowek. Są też składane fotele drugiego rzędu, przez co przestrzeń bagażowa rośnie. Bez kłopotu można więc zapakować rower, lodówkę czy kanapę.
Podstawowa zaleta tego auta to jednak komfortowe wnętrze i zawieszenie Forda Pumy. Bo dzięki niemu jeździ się tym autem niemal tak dobrze jak bliźniaczym crossoverem. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a prześwit to solidne 17 cm.
W wersji osobowej pod maską zastosowano wyłącznie litrowy trzycylindrowy silnik 1.0 EcoBoost o mocy 125 KM i 200 Nm. Mocy mu nie brakuje, ale pamiętajmy, że to auto rodzinne. Średnie spalanie? 8,7 litra na setkę. Fabryczne 5,3 l to chyba podczas jazdy o kropelce. Czy jednak pod pełnym obciążeniem mały silnik tak samo dobrze da sobie radę?
Sporym ułatwieniem podczas dłuższych tras, a także w mieście, będzie dwusprzęgłowa 7-biegowa skrzynia. Manual o sześciu przełożeniach skutecznie zmniejsza wygodę podróżowania. Największym rozczarowaniem jest jednak jakość wykończenia wnętrza i kiepskie plastiki, szczególnie w drzwiach. Nie ma też reflektorów LED. Do standardu Pumy sporo Courierowi zatem brakuje, choć oba auta powstają w tej samej fabryce w Rumunii.
Auto nadrabia wyposażeniem i systemami wspierającymi jazdę, których jest tak dużo, że Ford postanowił wreszcie ubrać je w pakiety. Pakiet nr 1 zawiera system kontroli pasa ruchu, system zapobiegający kolizjom, tempomat, inteligentny ogranicznik prędkości, system rozpoznawania znaków ograniczeń prędkości, system monitorowania koncentracji kierowcy, system ostrzegania przed jazdą pod prąd i tylne czujniki parkowania.
W standardzie (wersja Trend) jest także m.in. 8-calowy ekran dotykowy system SYNC 4, Bluetooth, manualna klimatyzacja, elektrycznie sterowane, podgrzewane lusterka, no i wspomniany pakiet asystentów nr 1. W wersji Limited dochodzi m.in. kamera cofania, automatyczna wycieraczka z czujnikiem deszczu, klimatyzacja automatyczna, przycisk start/stop, przednie i tylne czujniki parkowania, bezprzewodowa ładowarka i relingi dachowe. A jeśli komuś mało musi wybrać trzecią, najbogatszą wersję wyposażenia Active.
W wersji osobowej najtańszy Ford Tourneo Courier kosztuje 99 876 zł. Najdroższy z automatyczną skrzynią dwusprzęgłową w wersji Active już ponad 121 tys. zł. W wersji dostawczej najmniej 81 750 zł netto. Testowana wersja z silnikiem 1.5 l. 99 350 zł netto, czyli ok. 122 tys. zł. W porównaniu z bliźniaczą Pumą (107 tys. zł) to… podobnie. I jak się dowiedzieliśmy, Ford ma apetyt, by wersją osobową odgryźć nieco tortu flotowego.
– Znikają klasyczne samochody segmentu C i B, cały rynek przestawił się na SUV-y. Czy są one odpowiednie dla klientów flotowych? Kwestia potrzeb, ale chcemy tę niszę wypełnić. Ford Tourneo Courier w wersji Trend startuje z ceną poniżej 100 tys. brutto, a to jest konkurencyjna cena właśnie dla samochodów segmentu C i B, tam, gdzie on jeszcze jest. Liczymy, że to może być propozycja dla klientów flotowych, którzy potrzebują auta przestronnego, osobowego i dostawczego jednocześnie. Liczymy, że to jest alternatywa na zmieniającym się rynku motoryzacyjnym – powiedział nam Piotr Konieczny, dyrektor sprzedaży samochodów dostawczych.
Bez wątpienia najmniejszy kombivan Forda jeździ najlepiej. Drażnić może jakość plastików w kabinie i ograniczona oferta silników, ale za pozycję za kierownicą, zawieszenie i układ kierowniczy należy się Courierowi duży plus. Jest ich zresztą znacznie więcej.
Ford Tourneo Courier 1.0 EcoBoost 125 KM 7A Active |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm |
4337/1800/1817/2692 |
Masa własna/dopuszczalna w kg |
21373/2000 |
Średnica zawracania między krawężnikami w m |
10,7 |
Silnik |
Spalinowy R3, turbo 125 KM |
Maksymalny moment obr. przy obr./min. w Nm |
200 Nm 1400-400 |
Prędkość maksymalna w km/h |
175 |
Przyśpieszenie 0-100 km/h |
11,1 |
Średnie zużycie paliwa wg WLTP na 100 km |
6,6 – 7,3 |
Wartość RV wg Info-Ekspert (3 l./90 tys. km) |
60,6% |
Cena w zł |
121 893 |
Kto testował: Juliusz Szajek
Co: Ford Tourneo Courier
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 11.04.2024
Ile: 200 km
Komfortowe zawieszenie, precyzyjny układ kierowniczy, dobra pozycja za kierownicą, przestronne wnętrze, atrakcyjny design.
Słaba jakość plastików, brak reflektorów LED, tylko trzycylindrowe silniki benzynowe, ograniczona moc silników.