Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 1

Bezpiecznie transportujemy

Tak się złożyło, że zawsze będąc po szkoleniu – albo stosując tak charakterystyczną Pilchowską manierę szyku przestawnego: po szkoleniu będąc – dopadają mnie pewnego rodzaju reminiscencje. Te również są związane z Pilchem Jerzym, a dokładniej z tym, co przez lata stanowiło główną oś jego książek, opowiadań i felietonów. Bohaterem tym jest alkohol.
Tak więc i ja, idąc śladem największych, jak dla przykładu Wieniedikt Jerofiejew, postanowiłem uczynić bohaterem mojego felietonu C2H5OH, czyli alkohol.
Od razu uprzedzę, że będzie to bohater ze wszech miar pozytywny. Czemu, zapewne pomyśli czujny czytelnik, to akurat po szkoleniu redaktor Siwiński postanowił napisać o tak ulotnej rzeczy, jaką jest alkohol. Już spieszę z wyjaśnieniem. Otóż przyłapaliśmy się na tym, że gościom naszych konferencji i szkoleń często w ramach upominków dajemy jakiś rodzaj napitku. We Wrocławiu otrzymali od nas dwulitrową butelkę przedniego piwa, a w Toruniu... piernik. Ale piernik w płynie. I faktycznie wpłynął, ponieważ zawierał alkohol. Głównie na dobrą zabawę, która jest ważnym składnikiem tak zwanej części integracyjnej bądź nieformalnej.
W przypadku toruńskiego szkolenia część integracyjna odbyła się była w samym rynku i miała dwójkę – poza alkoholem – bohaterów. Już widzę, jak wszyscy, którzy byli z nami w Toruniu, z przerażeniem sięgają do swojej pamięci, myśląc: – O, matko, to ja? Co ja takiego zrobiłem?
Spokojnie, to nie o was, Jacku, Mariuszu, Michale. Chociaż poniekąd tak, bo rozweseleni likworem z piernika wszyscy bawili się pysznie i nawet nie wiedziałem, że branża flotowa skrywa tyle tanecznych talentów. Także kilka wokalnych, ale te proponuję jednak pozostawić głęboko w ukryciu.
Zastanawiacie się zapewne drodzy – żądni sensacji – czytelnicy, cóż takiego się w czeluściach toruńskiej piwnicy wydarzyło. A wydarzyło się i to wiele.
Pierwszym bohaterem okazał się Łukasz Jania, który, wspólnie z piszącym te słowa, stworzył nowy, a jakże istotny zapis niezbędny w umowie flota–CFM.
Otóż powinien on dotyczyć tego, że każdy fleet manager współpracujący z firmą CFM musi, oczywiście, negocjować czynsz, opłaty serwisowe, ubezpieczenie, ponadnormatywne zużycie, ale także może warto przemyśleć zapis o obowiązkowym przeszczepie wątroby wykonywanym raz na trzy lata. Firma CFM, jeżeli zależy jej na kliencie, może pokryć całość kosztów związanych z zabiegiem albo przynajmniej znaczną część. Zostawiamy to pod rozwagę.
Drugim bohaterem był Piotr Olczykowski, fleet manager wielkiego serca i hartu ducha, który nawet po godzinach pracy pozostaje wierny firmowej maksymie: Brinks – bezpiecznie transportujemy.
Otóż Piotr nie tylko empatycznie pozostał z gospodarzami spotkania do samego końca części integracyjnej, ale kosztem własnego snu postanowił jeszcze odprowadzić wszystkich nie tylko do hotelu, ale każdego z osobna do pokoju. To się nazywa przewóz wartości.
Teraz ostatni z toruńskiego szkolenia, niestety, nie tak optymistyczny epizod z alkoholem w tle. Drugiego dnia po szkoleniu, około godziny 14.00 postanowiliśmy, korzystając z bliskości komisariatu, skonfrontować pewne opinie. Otóż, zdaniem jednych, policja w naszym kraju nawet się cieszy, kiedy może świadomego kierowcę sprawdzić alkomatem na jego życzenie. Zdaniem innych, raczej petentów przepędza. Wobec czego o godzinie 15.00 czasu lokalnego udaliśmy się grupą czterech osób do komisariatu w Toruniu celem zbadania się alkomatem. Podkreślam, że miało to li tylko wymiar case study, ponieważ cała grupa była w doskonałej formie. Stojąc przed okienkiem dyżurnej, nad którym wisiał wielki plakat: Policja Torunia – Służyć i Bronić, zadaliśmy pytanie: czy można się przebadać na obecność alkoholu we krwi?
– Nie ma takiej opcji!
Ot, różnica między: służyć i bronić, a: bezpiecznie transportujemy.

Tomasz Siwiński

Przeczytaj również
Popularne