Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Półfinał Eco Fleet Manager 2014 już za nami

3Trzydzieścioro sześcioro uczestników zgromadził półfinał piątej edycji konkursu ECO Fleet Manager, który 10 czerwca odbył się na autodromie ośrodka Sobiesław Zasada Centrum w Bednarach. Była nauka, rywalizacja i dużo dobrej zabawy. Tomasz SiwińskiZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA RELACJI FILMOWEJ:  W najnowocześniejszym ośrodku szkoleniowym w Polsce spotkali się przedstawiciele firmy Opel, głównego organizatora konkursu, instruktorzy Akademii Jazdy Opla, przedstawiciele naszego wydawnictwa. Jednak głównymi aktorami na autodromowej scenie byli oni – półfinaliści. W tegorocznej edycji postanowiliśmy do półfinału zakwalifikować nie, wzorem lat ubiegłych, trzydziestu, tylko trzydzieścioro sześcioro (była jedna kobieta) uczestników. Wynikało to z dużego zainteresowania konkursem, a także z możliwości, jakie daje ośrodek w Bednarach. 1Przywitanie uczestników, pamiątkowe koszulki, czapeczki, parasole i na koniec pamiątkowe zdjęcie. Okazało się, że bardziej niż chroniące od słońca czapki, przez pierwszą część półfinału przydały się chroniące od deszczu parasole. Pozwoliło to sprawdzić swoje umiejętności i samochody w skrajnie odmiennych warunkach. Do godziny 12.00 na ekstremalnie mokrych próbach, a później w palącym słońcu. Najważniejsze, że uśmiech nie znikał z twarzy naszych gości.Tegoroczny półfinał odróżniało coś jeszcze, poza większą liczbą uczestników. Postanowiliśmy większy nacisk położyć na element szkoleniowy, kosztem rywalizacji. Nie oznaczało to, że nie było także ocenianej próby. Ale po kolei.7Uczestnicy podzieleni na trzy grupy mogli zapoznać się z najnowszymi samochodami marki Opel, głównie z nowym Oplem Insignia, ale nie tylko. Zacznijmy od próby, która była mierzona i była częścią ocenianą podczas półfinału. Zawodnicy mieli za zadanie, po uprzednim przeszkoleniu, odbyć dwa przejazdy różnymi modelami marki Opel. Suma czasów dawała łączny wynik. Próba ta częściowo wiodła przez płytę poślizgową. Zawierała elementy szybszej jazdy, ale także techniczny slalom. Niezwykłą ciekawostką jest fakt, że na tej próbie czasy przejazdów grupy, która jeździła w deszczu, były nawet lepsze od tych, które osiągnęły grupy jeżdżące w pełnym słońcu. Pokazuje to, że czasami naprawdę im wolniej, tym szybciej.Drugą próbą był przejazd przez jedyną w Polsce górkę z matą poślizgową. Jest to urządzenie doskonale imitujące sytuacje, które mogą nas zaskoczyć w normalnym ruchu i to nawet na terenach nizinnych. Ponieważ warunki, które były imitowane w Bednarach, możemy spotkać przy zjazdach z autostrad, na tzw. ślimakach. Tam właśnie są często zakręty i duże pochylenia terenu. Jednak sama górka to nie tylko zjazd po łuku na macie poślizgowej, ale także przeszkody. Podczas pokonywania zakrętu wyskakują automatycznie ukryte w nawierzchni słupki, które trzeba ominąć. Jest to doskonałe ćwiczenie, tym bardziej że przeszkody są bezpiecznie, bo nie da się w nie uderzyć, a ponadto pojawiają się w różnej konfiguracji, aby podczas kilkukrotnego przejazdu kierowca nie mógł się przygotować na czekające go manewry.5Trzecią próbą był, dostępny także tylko w Bednarach, szarpak z pomiarem prędkości. Półfinaliści najeżdżali z określoną prędkością (widzieli ją na ekranie fotoceli) na płytę poślizgową. Co ciekawe, aby jak najbardziej odwzorować warunki drogowe, płyta nie jest biała, ale ma kolor asfaltu, aby kierowca nie miał świadomości, kiedy jedzie po zwykłej, a kiedy po ekstremalnie śliskiej nawierzchni. Tuż przed wjazdem na płytę specjalny szarpak wprowadzał tylną oś samochodu w poślizg, imitując zjawisko podsterowności. 2Półfinaliści mieli za zadanie opanować poślizg za pomocą kontry, a wiedzą służyli instruktorzy, którzy siedzieli z nimi w samochodach. Podobnie jak w przypadku górki, tak i na szarpaku, różna była intensywność szarpnięcia, a także kierunek. Aby było jeszcze ciekawiej, po wprowadzeniu samochodu w poślizg na jego trasie przejazdu pojawiały się kurtyny wodne, które trzeba było ominąć.Na tej próbie, co podkreślali sami półfinaliści, idealnie dało się sprawdzić różnice w prowadzeniu różnych samochodów. Inaczej reagowała Astra, inaczej Insignia, a jeszcze inaczej Insignia Country Tourer z napędem na wszystkie koła.Bardzo dziękujemy wszystkim półfinalistom, instruktorom i przedstawicielom firmy Opel za tak atrakcyjny dzień i życzymy wszystkim powodzenia w walce o finał.  

Przeczytaj również
Popularne