"Jestem dumny z Polski" - rozmowa Fleet z Tonym Elliotem

Możemy przedstawiać Tony Elliotta na wielu stronach, tylko po co. Powiemy tylko, że to człowiek wyjątkowy, kto miał okazję być na naszych dwóch tegorocznych szkoleniach zapewne to potwierdzi, a kto nie – okazja do spotkania z członkiem Hall of Fame magazynu Fleet Europe na pewno jeszcze będzie.

Tony, był Pan dwa razy w Polsce na nasze zaproszenie. W kwietniu tego roku - podczas szkolenia Fleet Top Management Training, które organizowaliśmy w Warszawie i w czerwcu podczas Ogólnopolskiego Szkolenia dla Managerów Aut Firmowych, które odbyło się we Wrocławiu. Jak ocenia Pan Polskę przez pryzmat tych dwóch miast? Sprawdziły się Pańskie wyobrażenia o naszym kraju?

Moja pierwsza podróż służbowa do Polski odbyła się już w 2000 roku, jednakże pierwsze wrażenia pozostają niezmienne, zwłaszcza jeśli chodzi o polski naród. Polacy są nie tylko bardzo mili, ale i solidni oraz zdeterminowani w działaniu. Za każdym razem kiedy wracam do Polski, jestem zaskoczony dynamiką zmian, jakie są wprowadzane w tym kraju. Jednocześnie jestem niezwykle zadowolony i zbudowany faktem, że ludzie pozostają entuzjastyczni, pragmatyczni i bardzo serdeczni. Warszawa jako stolica jest pełna zdeterminowanych na rozwój kraju ludzi, natomiast Wrocław zadziwił mnie swoim nieopisanym pięknem. Naprawdę byłem zaskoczony tym miastem! Dla krajów, takich jak Polska, jest bardzo nietypowe aby rozwijając się tak szybko, ale i skutecznie, zdołać utrzymać własną niezależność, tożsamość kulturową i narodową. Polsce niewątpliwie udało się tego dokonać. Toteż kim ja jestem, aby być dumnym z tego kraju? Można powiedzieć, że w tym kontekście jestem nikim, ale jako „outsider" mogę z całą świadomością stwierdzić, że jestem bardzo dumny z Polski i jej osiągnięć.

Podczas naszych szkoleń Fleet Management Training, miał Pan okazję rozmawiać z managerami flotowymi w Polsce. Jak ocenia Pan poziom ich wiedzy na tematy dotyczące zarządzania?

W roku 2000 wiedza na temat różnych opcji zarządzania flotami była bardzo nikła wśród polskich przedsiębiorców i właścicieli flot. Gotówka była podstawową opcją finansowania, nawet w przypadku tych polskich firm, które były filiami międzynarodowych koncernów, które odmawiały podporządkowania się decyzjom centrali co do najmu samochodów. Te polskie firmy miały powody do odmowy, jednakże nie byłem wówczas przekonany co do tego, aby były to powody oparte na obiektywnym spojrzeniu oraz logice. Obecnie widzę ogromny skok zarówno w zmianie procesu podejmowania decyzji i myślenia - zwłaszcza w kontekście korzyści płynących z finansowania floty - ale i podejmowania rozmów na temat różnych metod przejmowania flot. Zrozumienie tych aspektów zajęło Polsce 10 lat, co w innych krajach działo się na przestrzeni 20 lat! Teraz dostrzegam, zwłaszcza u managerów dużych flot samochodowych – proces, który opiera się na szczęście na dobrej i logicznej argumentacji.

Jak zaczęła się Pańska przygoda z zarządzaniem samochodami?

W Afryce Południowej byłem programistą komputerowym, kiedy jednak w 1975 roku znalazłem się w Wielkiej Brytanii bez grosza przy duszy, na szybko poszukiwałem pracy! Tak oto dołączyłem wówczas do bardzo nowego sektora leasingu pojazdów. Wszystkie wyceny dotyczące wynajmu samochodów musiałem wykonywać ręcznie i było to bardzo żmudne i pracochłonne zadanie, ale uśmiechnęło się do mnie szczęście i odniosłem sukces, a przy tym zarobiłem też niezbędne do życia pieniądze!

Otrzymał Pan prestiżową nagrodę od naszego partnera magazynu Fleet Europe - był Pan zaskoczony tym wyróżnieniem?

Kiedy dowiedziałem się o nagrodzie – byłem totalnie zaskoczony, do teraz jestem nadal tym faktem oszołomiony. W naszej branży flotowej jest naprawdę wielu utalentowanych fachowców i specjalistów, wszyscy oni zasługują na nagrodę Hall of Fame. Zawsze staram się mówić ludziom (w grzeczny sposób) „co myślę", jednak nie zawsze idzie w parze z tym, co chcieliby oni usłyszeć. Tym bardziej taka nagroda mnie zaskoczyła, ale i ucieszyła.

Jak szacuje Pan, ile lat Polska branża flotowa jest za rozwiniętymi rynkami zachodnimi?

Ciekawe pytanie. Wiele z zachodnich rynków ewoluowało ze względu na ustawodawstwo rządu oraz różne zapisy prawne i przepisy podatkowe. W każdym kraju inaczej firma nabywa samochody, na innych warunkach w zależności od obowiązujących prawnych uwarunkowań podatkowych. Jakkolwiek, wiele małych polskich flot wydaje się podążać wg własnego porządku i mają swoje powody, aby nie rozpatrywać alternatywnych metod pozyskiwania samochodów. Nikt nie ma alternatywy dla zakupu gotówkowego, ale dobrze byłoby poznać dobre analizy przyczyn, dla których nie można korzystać z innych sposobów nabycia. Nie znam żadnych ani praktycznych, ani logicznych powodów, dla których nie miałoby się stosować innych metod nabywania. Moim zdaniem, brak logiki zazwyczaj oznacza, ze decyzje podejmowane są emocjonalnie.

Jesteś Pan obywatelem świata, kultura pracy w jakim kraju najbardziej Panu odpowiada?

W Stanach Zjednoczonych dominuje pragmatyzm i szybkość działania. Niemcy zaś są bardzo ostrożni, dokładni i działają strategicznie. Francuzi natomiast mają wyjątkowy zmysł handlowy, który podziwiam. Gdyby możliwe byłoby zatem połączenie tych trzech kultur pracy – to wynik byłby idealny! Szwajcaria wydaje się poniekąd także dobrym rozwiązaniem, gdyż można odnaleźć tutaj balans pomiędzy życiem zawodowym (gdzie większość biznesowych decyzji podejmowanych jest w odpowiedni sposób), a prywatnym. Wybieram zatem Szwajcarię! Jednakże należy pamiętać o tym, że każdy kraj ma odrębną kulturę pracy, toteż nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Gdzie tan naprawdę jest Pański dom?

Moja żona i ja kochamy Francję i tam też mamy swój dom (w regionie Charente). Ja, obecnie mieszkam i pracuję w Zurychu, w Szwajcarii.

Czy Tony Elliott ma samochód służbowy?

Tak, oczywiście mam! Jest to BMW 325d Tourer i uważam, że jest to samochód, który ewidentnie dostosowany jest do moich wszystkich potrzeb.

Rozmawiała Dominika Wejksznia