Program Bezpieczna Flota PZU w praktyce

Program Bezpieczna Flota PZU wkroczył w następną fazę. W czasie, kiedy jedne firmy przeszły bądź przechodzą wyspecjalizowane audyty, inne już szkolą się z bezpiecznej jazdy. Aby szkolić kierowców z bezpiecznej jazdy, nie wystarczy zgromadzić instruktorów, przygotować dobry obiekt i zaprosić kierowców. Potrzebna jest analiza potrzeb i warunków, w jakich szkoleni kierowcy poruszają się na co dzień. Aby poznać specyfikę danej firmy, zobaczyć, jakie zdarzenia drogowe występują najczęściej i dlaczego, niezbędne jest przeprowadzenie audytu bezpieczeństwa. Pomaga on opracować indywidualny trening dla kierowców każdej firmy.

Audyt bezpieczeństwa floty

Do audytu najlepiej przekonują osoby, które już zakończyły ten proces. – Na audyt „Analiza poziomu bezpieczeństwa" zdecydowaliśmy się z ciekawości, jak wypadnie nasza firma, jaki mamy potencjał i oczywiście po to, by zidentyfikować potencjalne zagrożenia – mówi Marek Mrugacz, pełnomocnik ds. jakości w firmie Epo-Trans Logistic. – Audyt został przeprowadzony w czterech obszarach: struktura organizacyjna regulacje, dokumenty, procedury flotowe, szczegółowe zasady bezpieczeństwa w praktyce. Audyt to tak naprawdę ciekawa rozmowa, wymiana doświadczeń, co i jak robimy, a następnie analiza naszych działań, ale pokazana z drugiej strony. Ku naszemu zadowoleniu, okazało się,że poziom bezpieczeństwa w naszej firmie został oceniony powyżej przeciętnej, bo na ponad70%, ale oczywiście pozostaje to 30%. Dzięki audytowi dokładnie wiemy, co składa się na te 30% i na tym możemy skupić swoje działania – kończy Marek Mrugacz. Krzysztofa Górskiego, kierownika działu transportu w firmie OSM Łowicz, do audytu przekonał broker ubezpieczeniowy. – Zgodziłem się na audyt po rozmowie z naszym brokerem ubezpieczeniowym. Dla nas największym problemem są wyjazdowe szkolenia i trening bezpiecznej jazdy, ponieważ wymaga to zaangażowania dość dużej grupy kierowców. Pracujemy przez siedem dni w tygodniu, całą dobę. Jeżeli przeszkolenie moich kierowców odbywałoby się na terenie Bazy Transportu w Łowiczu, byłoby dużo łatwiej. Zdecydowaliśmy się jednak przejść audyt. - mówi Górski.

Szkolenie bezpieczeństwa jazdy

W dniu szkolenia, 14 maja nad warszawską dzielnicą Bemowo świeciło słońce. Po prostu idealna majowa sobota. To właśnie w takie dni, czyli wolne od pracy i słoneczne, zdarza się najwięcej najcięższych wypadków. Jednak na na bemowskim autodromie w ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy Samochodem Mariusza Stuszewskiego, podczas praktycznego szkolenia w ramach akcji Bezpieczna Flota PZU nie wydarzyło się nic przykrego w skutkach, a wręcz przeciwnie. Swoich kierowców przeszkoliła firma Toi-Toi. Bezpieczne warunki, doskonale przygotowany autodrom z matami poślizgowymi, jeden z dwóch dostępnych w Polsce skidcarów, czyli pojazdów służących do symulowania zarówno pod, jak i nadsterowności, i przede wszystkim doświadczeni instruktorzy, to wszystko czekało na uczestników szkolenia. Nic dziwnego, że jedyne, na co narzekano, to: „czemu tak krótko?". – Mnie szkolenie bardzo dużo dało, chociaż jestem bardzo doświadczonym kierowcą – mówi jeden z uczestników szkolenia. – Jednak większość kilometrów podczas codziennej pracy pokonuje się samemu i nie myśli się o tym, co robi się za kierownicą. Nie ma też nikogo, kto mógłby coś powiedzieć. Dopiero na ćwiczeniach na płytach poślizgowych wychodzi, jak bardzo ważne są takie szczegóły, chociażby właściwe kręcenie kierownicą. To są nawyki, które ma się od bardzo dawna, i teraz bardzo trudno jest je zmienić. Uważam, że takie jazdy, jakie mieliśmy na szkoleniu Bezpieczna Flota PZU, powinny być na kursie na prawo jazdy, bo o takich rzeczach nic się nie mówi, a one są ważne. Szkoda tylko, że mogliśmy jeździć tylko samochodami osobowymi. Uważam, że takie szkolenie wiele daje, przydałoby się ich zdecydowanie więcej, bo przez tych parę godzin można tylko liznąć poprawnej techniki jazdy – podsumowuje .

Piotr Stuszewski