Renault Captur - Rozsądny crossover

Oferuj styl życia, nie produkt – to zdanie doskonale odzwierciedla modę na miejskie crossovery, samochody niezbyt praktyczne, ale przyciągające uwagę stylistyką. Pierwszy crossover Renault segmentu B, Captur, ma również bardziej racjonalne atuty – funkcjonalność i poziom cen.

W zeszłym roku niekwestionowanym królem wśród małych crossoverów był w Europie Nissan Juke. Sprzedano ok. 101 tys. szt. tych samochodów. Wiceliderem w tej grupie był Mini Countryman ze sprzedażą nieco ponad 54 tys. pojazdów, a pierwszą trójkę zamykała odchodząca generacja Suzuki SX4 (28,8 tys. szt.). Tegoroczne statystyki mogą jednak wyglądać już zupełnie inaczej za sprawą niedawnych debiutów aż czterech ciekawych crossoverów segmentu B, czyli Opla Mokki, Chevroleta Traxa, Peugeota 2008 oraz Renault Captur. Szczególnie ten ostatni model ma szansę na tytuł europejskiego lidera segmentu za sprawą atrakcyjnego wizualnie nadwozia oraz przystępnych cen.

Znany przepis
Captur dzieli większość podzespołów, w tym płytę podłogową, z nowym Clio. Oba modele mają więc ten sam rozstaw osi (261 cm). Nowy crossover, dzięki większym zwisom, jest od Clio 6 cm dłuższy (412 cm) i aż 12 cm wyższy (157 cm). Producent zastosował typowe w crossoverach rozwiązania, które mają na celu uczynić nadwozie bardziej wyrazistym i bojowym. Łagodne w kształtach nadwozie zyskuje charakteru dzięki wykonanym z ciemnego tworzywa dolnym częściom zderzaków, progom i nadkolom. Dodatkowo indywidualnego stylu mogą mu nadać dwukolorowe nadwozie, kolorowe obręcze kół czy specjalne naklejki. Crossover Renault pozytywnie wyróżnia się spośród rywali prześwitem – 20 cm. Jest to jednak jedyna przydatna na bezdrożach funkcjonalność w tym modelu. Miejski crossover pozwala co najwyżej na bezproblemowy przejazd nieutwardzoną i błotnistą drogą, ponieważ w żadnej wersji nie ma on napędu na cztery koła. Takie rozwiązanie podniosłoby wyraźnie koszty skonstruowania modelu, a jednocześnie nie spotkałoby się z zainteresowaniem nabywców, o czym świadczą doświadczenia konkurencji. Na przykład Juke z napędem na cztery koła stanowił ledwie kilka procent sprzedaży modelu.

Renault Captur ma duże szanse na znalezienie się w czołówce najpopularniejszych crossoverów za sprawą cen. Za najtańszego Captura Life TCe 90 zapłacimy 53 900 zł, co czyni ten model najtańszym crossoverem segmentu B, po Kii Soul (50 990 zł).

Moc pomysłów
Deska rozdzielcza Captura jest bardzo zbliżona wizualnie do tej, jaką znajdziemy w Clio, jednak różni się wyraźnie w okolicach środkowej konsoli, m.in. w rozłożeniu nawiewów. Dużą ciekawostką jest wysuwana szuflada o pojemności 11 litrów zamontowana przed pasażerem w miejscu klasycznego uchylanego schowka. Producent proponuje w topowej wersji odpinaną tapicerkę oparć foteli, którą możemy zarówno uprać, jak i wymienić na inny wzór. Captur jest nieco przestronniejszy od Clio, szczególnie nad głowami i na tylnej kanapie, której pasażerowie mogą mieć 7,5 cm więcej miejsca na nogi. Ważnym udogodnieniem, znanym głównie z minivanów, jest możliwość przesuwania tylnej kanapy. Zależnie od jej położenia, bagażnik może mieć pojemność od 377 do 455 dm3.
Nowe dziecko Renault jest dostępne w trzech wersjach silnikowych: z 3-cylindrową jednostką Energy TCe 90 (0.9 l/90 KM), TCe 120EDC (1,2 l/120 KM) oraz silnikiem Diesla Energy DCi 90 (1,5 l/90 KM). Słabszy motor benzynowy oraz jednostka wysokoprężna są sprzężone z manualną skrzynią o pięciu przełożeniach. Mocniejszy wariant benzynowy wyposażono w dwusprzęgłową skrzynię 6-biegową. Skrzynia ta będzie również dostępna w dieslu, ale dopiero od lipca br. Dla oszczędnych i ekologicznych nabywców inżynierowie przygotowali tryb Eco. Po jego włączeniu spada co prawda moment obrotowy samochodu, ale zużywa on przeciętnie ok. 10% mniej paliwa niż w trybie normalnym.

Clio jest tańsze (niewiele)
Renault Captur ma duże szanse na znalezienie się w czołówce najpopularniejszych crossoverów za sprawą cen. Za najtańszego Captura Life TCe 90 zapłacimy 53 900 zł, co czyni ten model najtańszym crossoverem segmentu B, po Kii Soul (50 990 zł). Clio hatchback TCe 90 w wersji podstawowej kosztuje 49 500 zł, a Clio Grandtour 52 500 zł. Różnica cenowa między crossoverem a klasycznymi modelami w gamie Renault jest więc naprawdę niewielka. Miało to wpływ na pierwsze zamówienia modelu Captur przez klientów flotowych w Polsce. Najpierw interesowali się oni zamówieniem właśnie Clio. Dodajmy, że cennik konkurencyjnego Nissana Juke (1.6/94 KM) startuje od 69 700 zł, a Opla Mokki (1.6/115 KM) od 67 900 zł. Nawet Chevrolet, uchodzący za tanią markę, oferuje Traxa wyraźnie drożej – od 59 990 zł (1.6/115 KM).
W podstawowej wersji Captur Life znajdziemy w wyposażeniu m.in. szyby przednie i tylne regulowane elektrycznie, lusterka boczne regulowane i podgrzewane elektrycznie oraz kartę Renault sterującą centralnym zamkiem i służącą do uruchamiania auta. Dopiero od wersji Zen (ceny od 58 900 zł) możemy się cieszyć z seryjnego radioodtwarzacza, wejścia USB, klimatyzacji manualnej i 16-calowych felg aluminiowych. Do tego wariantu mamy możliwość zamówić jeden z licznych pakietów poprawiających wygląd pojazdów (naklejki, ciekawe grafiki, specjalne alufelgi etc.). Topowy wariant Intens (ceny od 63 900 zł) ma m.in. dwukolorowe nadwozie, klimatyzację automatyczną, system multimedialny Media NAV z dotykowym ekranem 7-calowym czy zdejmowaną tapicerkę.
Tylko w tej wersji możemy korzystać z systemu R-Link, który oprócz tradycyjnych funkcji, jak nawigacja, funkcja Bluetooth czy radioodtwarzacz, umożliwia dostęp do Internetu i usług dedykowanych użytkownikom samochodu. Niestety, w Polsce funkcjonalność tego systemu i liczba dostępnych aplikacji będzie wyraźnie mniejsza niż w Europie Zachodniej.