Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Konkurs

Długodystansowy Test Flotowy: Seat Leon ST – Technology to Enjoy

Na początku chciałem powiedzieć, że w redakcji „Fleeta" pracują chyba wróżki, ponieważ kolejny raz samochód do testów otrzymuję w najbardziej odpowiednim momencie. Tak się złożyło, że swój samochód, nomen omen też Leona, musiałem odstawić do warsztatu.

Grzegorz Chlebowski, fleet coordinator Alstom Tranport
Muszę przyznać, że cieszę się z powrotu tej hiszpańskiej marki na polski i flotowy rynek. Dziś można śmiało stwierdzić, że Seaty to jedne z ładniejszych samochodów. Cieszą oko designem, a dzięki członkostwu w teamie VAG-a możemy mieć pewność, że od strony techniki i technologii samochód też będzie prezentować wysoki poziom. Leon w wersji ST dopełnia portfolio marki, dzięki któremu Seat może powalczyć o klienta flotowego. Czy mu się to uda? Czas pokaże.

Moje pierwsze spotkanie z Leonem w tej odsłonie miało miejsce na targach Fleet Market pod koniec zeszłego roku. Huczna premiera tego modelu koresponduje z wypowiedzią Giuseppe Tommaso, dyrektora sprzedaży flotowej i remarketingu Seata, o stawianiu na Leona właśnie w ekspansji na rynku motoryzacyjnym.
Należy oddać designerom Seata cześć. Samochód wygląda dobrze, w wersji FR bardzo dobrze, a model CUPRA... dla mnie bomba, hiszpańskim temperamentem aż ocieka.

Przetłoczenia i ostre cięcia linii nadają Leonowi dynamizmu i werwy. Nawet stojący samochód wydaje się, jakby cały czas był w ruchu. Zastanawiam się, jak będą się sprawdzać na parkingowym poligonie, ponieważ nie od dziś wiadomo, że ostre kanty gorzej znoszą otarcia i uderzenia. Bryła samochodu, dyskretna lotka na tylnej klapie, lusterka, w pełni LED-owe reflektory tworzą zgrabną i proporcjonalną całość. Kolejna rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to porysowana powierzchnia zderzaka pod tylną klapą. Zdecydowanie widziałbym w tym miejscu listwę ochronną, taką samą jak na progu bagażnika. Pozytywnie oceniam przestrzeń bagażową i możliwość jej aranżacji. 587 litrów uważam za dobry wynik. Ciekawym i przydatnym patentem jest dwustopniowa wysokość podłogi bagażnika i praktyczne haczyki w przestrzeni bagażnika. No, ale zacząłem chyba swoją opowieść z niewłaściwej strony.
Zajrzyjmy w takim razie do wnętrza naszego Leona. Jakość wykonania i ergonomia na 4+, ponieważ nie mogłem znaleźć dla siebie odpowiedniej pozycji za kierownicą. Jak już ustawiłem sobie odpowiednio fotel, to kierownica zasłaniała mi zegary i to mimo możliwości jej regulacji w dwóch płaszczyznach, zabrakło mi również regulacji wysokości pasów. Przesiadając się ze starszego samochodu, nie od razu udało mi się znaleźć regulację podświetlenia zegarów. Szukanie tej regulacji w menu komputera zajmuje czas i odwraca uwagę od tego, co się dzieje na drodze.

DSC 0371 fmtTapicerka jest wykonana z dobrej jakości materiałów, ale brakuje jej życia. Monotonię czarnego koloru przełamuje trochę... czarne, błyszczące, z chromowaną obwódką wykończenie frontu deski rozdzielczej. Bardzo podoba mi się, co pierwszy raz widziałem w nowych Škodach, lampka sygnalizująca włączenie kierunkowskazu od wewnętrznej strony lusterka wstecznego. Pomocne przy tych gabarytach samochodu są czujniki parkowania przód/tył i graficzne odwzorowanie ich działania. Na uwagę zasługuje również pełne LED-owe oświetlenie testowanego kombi.

Jest efektowne i efektywne, to fakt. Zastanawiam się jednak nad kosztem wymiany uszkodzonych modułów. Samochód zapewnia bezpieczeństwo na wysokim poziomie. Standardowo wyposażony jest w siedem poduszek powietrznych w tym jedną chroniącą kolana kierowcy. Dodatkowo mamy kilka systemów o trzyliterowych skrótach, dzięki którym prowadzenie samochodu to już bułka z masłem nawet dla kilkulatka. Aha, jest jeszcze wielofunkcyjna, skórzana kierownica, którą doceniam, przesiadając się do mojego wysłużonego Leona.

Testowany samochód wyposażony jest w znaną już jednostkę wysokoprężną 1,6 TDI i równie znaną skrzynię DSG. Ten 105-konny duet na kolana nie powala, pozwala jednak na dość sprawne i oszczędne przemieszczanie się. Skrzynia pracuje płynnie, choć czasami ma chwilę zawahania. Przeszkadza trochę hałas przy wyższych obrotach silnika. Nie zauważyłem też różnicy po zmianie trybu pracy skrzyni na „S" oprócz późniejszych zmian przełożeń. Nad spalaniem nie ma sensu się zbytnio rozwodzić, bo jakie jest, każdy widzi.
Można być tylko pewnym, że do danych producenta, jak zwykle, ma się nijak.

Jeśli chodzi o zawieszenie, to w Leonie znajdziemy kolumny McPhersona z przodu. Z tyłu zaś testowany pojazd wyposażony był w oś półsztywną. Samochód zestrojony jest typowo dla grupy VW. Raczej sztywno, ale bez wielkiego uszczerbku dla komfortu jazdy. Mnie takie nastawy odpowiadają.

Samochód testowałem na bardzo dziurawych drogach i muszę przyznać, że sprawował się na nich wzorowo. Zawieszenie pracowało cicho i bez niepokojących stuków. Wibracje przenosiły się na kierownicę w minimalnym stopniu. Niewątpliwie przyczynił się do tego wyższy profil ogumienia niż w wersji FR. Osobiście wolałbym jednak poświęcić trochę komfortu na rzecz wyglądu samochodu.

PODSUMOWANIE
„Perfekcjonizm zrodzony z pasji i innowacje pełne emocji" – oczywiście. „Tworzymy rozwiązania, które pobudzają zmysły" – jak najbardziej. „Nadajemy nowy sens stylistyce" – mają rację. „Ożywiamy technologię" – jestem na tak. „SEAT" – witamy w nowej odsłonie na polskim rynku. Trzymam kciuki za tę markę i ten model, mimo lekko wygórowanej ceny.

Przeczytaj również
Popularne