Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Długodystanowy Test Flotowy: Dostawczak czy osobówka

Ford Tourneo przykuwa uwagę od pierwszego spojrzenia. Sylwetka kombivana połączona ze stylistycznymi fajerwerkami znanymi z osobowych modeli Forda intryguje i skłania do zadania pytania: czy temu dostawczakowi bliżej do osobówki, a może raczej ta osobówka jest praktyczna jak auto dostawcze?

Mikołaj Jakimowicz Samar Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego
Długie przednie reflektory osadzone w masywnym przodzie rozciągają się na boki auta niemal do przedniej osi, linia maski wznosi się pod kątem ostrym w stronę kabiny i imponujących rozmiarów przedniej szyby. Kształt części pasażerskiej i bagażowej, zasadniczo wkomponowanej w prostokąt, łagodzi wznosząca się linia okien oraz liczne przetłoczenia, a pionowy tył urozmaicają lampy, ściekające po słupku D aż na wysokość nadkoli. Dodatkowo w przekazanym mi egzemplarzu szyby drugiego i dalszych rzędów siedzeń były przyciemnione, a pojazd wyposażono w 17-calowe felgi z lekkich stopów. Całość prezentowała się świetnie i mało kto mógł dopatrzyć się w tak skonfigurowanym Tourneo auta o robotniczych korzeniach.

Jego długość to 4818 mm, a zatem mniej niż Ford Mondeo Kombi. Potężny rozstaw osi, wynoszący ponad trzy metry długości, oraz wysokość ponad metr osiemdziesiąt powodują, iż auto robi wrażenie potężnego, jednak w żadnym razie nie zwalistego czy ociężałego. Nie przypomina lokomotywy bądź radzieckiego elektrowozu, a szpiczasty z przodu, superszybki pociąg TGV. Duże, skrzydłowe drzwi oferują świetny dostęp do pierwszego rzędu foteli, zaś aby dostać się do drugiego i trzeciego, auto wyposażono w drzwi przesuwane. Do przepastnej przestrzeni bagażowej dostaniemy się dzięki unoszonej do góry klapie.

Wygląd wnętrza Tourneo do złudzenia przypomina te z innych osobowych Fordów. Ergonomiczne kształty deski rozdzielczej stanowią zaprzeczenie zachowawczości stylistyki wnętrz pojazdów z koncernu VW. Wypchnięta w stronę kabiny konsola centralna z radiem pomiędzy kratkami nawiewu w kształcie trapezu oraz umieszczonym nad nim, dość archaicznie wyglądającym w czasach ciekłokrystalicznych wyświetlaczy, ekranem komputera pokładowego nie każdemu przypadnie do gustu. O ile jednak jej wygląd, zdominowany przez liczne przyciski, sugeruje konieczność podróżowania z instrukcją obsługi, to w praktyce nie wygląda to tak źle i po krótkim zapoznaniu korzystanie z niego nie przysparza problemów. Tym, co odróżnia Tourneo Connecta od osobowych modeli Forda, jest jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza. Samo wykonanie kabiny nie budzi zastrzeżeń, materiały są spasowane precyzyjnie, jednak tworzywo, z którego je wykonano, jest po prostu twarde. Próżno szukać elementów przypominających w dotyku gumę. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że w miarę upływu czasu deska rozdzielcza nie zacznie wydawać niepożądanych odgłosów jak trzaski czy piski.

Przez te kilka dni, gdy dane było mi użytkować Grand Tourneo Connecta, miałem okazję przetestować w praktyce jego nadzwyczaj funkcjonalne wnętrze. Tak jak się spodziewałem, spakowanie do środka całego ekwipunku niezbędnego do wzięcia udziału w wyścigu kolarskim nie stanowiło najmniejszego problemu. Po złożeniu dwóch rzędów siedzeń do wnętrza zmieścił się kompletny rower oraz dwie torby podróżne i kilka drobiazgów, a przestrzeń bagażowa w dalszym ciągu zdawała się nie zmniejszać. Tourneo okazał się niezastąpiony również wówczas, gdy posłużyć miał jako taksówka w drodze na lotnisko. Wówczas pomieścił nie tylko czterech dorosłych pasażerów, ale również ich bagaż, składający się z trzech waliz oraz kilku kabinówek.
Silnik Diesla o pojemności 1,6 l sprawnie porusza pojazd. Co prawda przy prędkościach autostradowych chciałoby się mieć pod maską odrobinę więcej mechanicznych rumaków, jednak te 115 KM, które produkuje niewielkiej pojemności diesel Forda, pozwala na dość komfortową jazdę bez drżenia o wysokość rachunku do zapłacenia na stacji benzynowej ‒ średnie spalanie wynosi około 8 l/100 km. Mimo dużego nadwozia auto prowadzi się bardzo dobrze, w każdej chwili dając się w pełni kontrolować.

Ford Grand Tourneo Connect spełnia pokładane w nim nadzieje. Dobrze wygląda, dobrze się prowadzi, a silnik zapewnia wystarczającą dynamikę przy umiarkowanym (jak na te gabaryty) zużyciu paliwa. W porównaniu do kompaktowych kombi w tym przedziale cenowym zapewnia ogrom przestrzeni i bezkonkurencyjnie praktyczne wnętrze. Bardziej wymagające osoby razić może nieco twardy plastik, jakim wykończono wnętrze, jednak solidne spasowanie elementów niweluje tę wadę. Cóż, mnie to auto przekonało. Dysponując kwotą około 80 tys. zł, z pewnością brałbym je pod uwagę jako pojazd stanowiący idealny kompromis między pojazdem do codziennego przemieszczania się a vanem pozwalającym wybrać się w podróż bez konieczności martwienia się o nadbagaż czy walkę z montowanym na dachu bagażnikiem rowerowym.

Przeczytaj również
Popularne