Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

DFSK - Szybka paczka

Drobni przedsiębiorcy, spółki komunalne czy firmy kurierskie to główni nabywcy chińskich dostawczaków DFSK w Polsce. Ich sprzedaż w ostatnich miesiącach nabrała tempa, co jest zasługą względnie niskich cen, różnorodności wariantów i walorów użytkowych, pozwalających przymknąć oko na ogólną toporność konstrukcji.

Dostawczaki DFSK (Dongfeng Sokon Motors, dawniej DFM), oprócz ZX Grand Tiger, są obecnie najpopularniejszymi samochodami zza Wielkiego Muru sprzedawanymi w Polsce. Tylko w październiku trafiły one m.in. do firmy świadczącej usługi kurierskie dla DPD (15 szt.), sieci restauracji (2 izotermy) oraz szklarzy (3 szt.). A dodajmy, że w całym zeszłym roku sprzedano w kraju zaledwie 19 szt. samochodów rodem z Chin.

Mały może więcej
Miniaturowe dostawczaki, cieszące się w Azji niezwykłą popularnością, w Europie są pojazdami niszowymi. Przez lata tylko koncernowi Piaggio udało się na Starym Kontynencie uzyskać wiodącą pozycję w tym segmencie pojazdów. W ostatnim czasie przybyła mu jednak wyraźnie tańsza konkurencja w postaci właśnie chińskich dostawczaków DFSK. W Polsce są one oferowane od końca zeszłego roku przez warszawską spółkę Auto-Porada. W krótkim czasie firma ta zdołała pozyskać dziesięciu dealerów zainteresowanych oferowaniem tych pojazdów.
Podstawowy model DFSK – Mini Truck – wykorzystuje nie najświeższą, ale sprawdzoną, technologię japońską. To nic innego jak Suzuki Carry z lat 1999–2005. Samochód przeznaczony jest do transportu ładunków na niewielkie odległości. DFSK ma długość ok. 4 m i bez problemów można nim manewrować w ciasnych zaułkach miast czy na osiedlowych uliczkach. A więc tam, gdzie nie wjadą większe dostawczaki.
Siłą oferty DFSK jest różnorodność dostępnych wersji nadwoziowych, z których największą popularnością mają cieszyć się, według importera, Mini Truck – ze skrzynią ładunkową – i furgon Mini Van. Mini Truck ma ładowność 950 kg. W ofercie są skrzynie ładunkowe w kilku długościach: 230, 250 lub 270 cm, i standardową szerokością 150 cm. DFSK można również zamówić w wersji z podwójną kabiną, od razu w dwóch wariantach 5-osobowych: pikap (o wymiarach ładowni 139x140x43 cm) i skrzyniowej z opuszczanymi burtami (165x144x34 cm). Auto-Porada proponuje również wersję Cargo Box z ustawną częścią towarową o wymiarach 221,5x146,5x129 cm i kubaturze 3,7 m3. Do tej wersji możemy zamówić agregat chłodniczy o możliwości schłodzenia towaru do –18 Co (koszt 10 tys. zł brutto). DFSK jest również oferowany jako 7-osobowy minibus. Ponieważ chińskie dostawczaki walczą o europejskiego klienta głównie niską ceną, to ich importerzy na razie niechętnie nawiązują współpracę z miejscowymi producentami zabudów. Po prostu import samochodów z gotową zabudową wykonaną w Chinach jest znacznie tańszy.

Żwawo i głośno
Chiński samochód jest dostępny w dwóch wariantach silnikowych: z motorami benzynowymi 1,1 litra o mocy 54 KM lub 1,3 litra o mocy 82 KM. Najtańszy DFSK w wersji skrzyniowej z motorem 1.3/82 KM kosztuje 34 100 zł netto. Furgon wymaga wyłożenia 36 600 zł. Wariant ze słabszym silnikiem 1.1/54 KM jest tańszy o 2,4 tys. zł. Model 54-konny nawet podczas jazdy bez obciążenia jest mułowaty, a z ładunkiem czujemy się wręcz jak zawalidroga. Zupełnie inaczej jest w mocniejszym wariancie, którego osiągi w warunkach miejskich są więcej niż przyzwoite. Mimo niewielkich rozmiarów, chińskie dostawczaki są łakome na paliwo. Testowany model 1.1 spalał przeciętnie 9 l/100 km. Na szczęście, DFSK może być dostarczony z fabryczną instalacją gazową LPG lub CNG.
Prowadzenie DFSK wymaga nieco samozaparcia. Pozbawiony izolacji akustycznej silnik jest bardzo głośny, stąd za kółkiem mamy wrażenie, że jedziemy nim szybciej niż w istocie. Silnik umieszczono pod fotelami, a więc dostęp do niego jest mocno utrudniony. Wymagane jest odchylenie do tyłu siedzisk foteli lub ich demontaż. Zachowanie samochodu na drodze akceptowalne jest tylko podczas jazdy na wprost po równej nawierzchni. Ze względu na wysoko osadzony punkt ciężkości i małą szerokość dostawczy maluch wymaga sporo uwagi w czasie jazdy w zakrętach. Do tego da nam się we znaki dość sztywne zawieszenie, które wyraźnie informuje pasażerów o stanie polskich dróg. Mało wydajne są również hamulce.

Ciasno i prosto
Minimalne rozmiary zewnętrzne sprawiają, że we wnętrzu jest ciasno. Pasażerowie siedzą na uproszczonych i płaskich siedzeniach, których oparcia ustawiono pod pionowym kątem. Prostą, twardą i toporną deskę rozdzielczą wyposażono tylko w absolutnie niezbędne elementy. Aby ustawić lusterka boczne musimy więc jak za starych, dobrych czasów opuścić boczne szyby i wyregulować je ręcznie.
Wnęki na desce rozdzielczej przed pasażerem są niepraktyczne. Znajdujące się tam przedmioty po prostu wyskoczą nam na wybojach. Mankamentem chińczyka jest jednak zupełny brak miejsca na postawienie stopy po naciśnięciu sprzęgła z racji mocno wystającego do wnętrza nadkola.
W DFSK nie ma mowy o wysokim poziomie bezpieczeństwa biernego. Producent nie zapomniał jednak o montażu ABS. Standardowo montowana jest też klimatyzacja manualna i światła przeciwmgielne. Poduszkę powietrzną kierowcy znajdziemy dopiero na liście opcji (+1500 zł), podobnie jak elektrycznie regulowane szyby (580 zł), radio CD (380 zł), centralny zamek (400 zł) i wspomaganie kierownicy (1300 zł). Samochody DFSK objęte są dwuletnią gwarancją z limitem przebiegu do 50 tys. km.
Bezpośrednią konkurencją dla chińskich pojazdów są w Polsce wyłącznie samochody Piaggio Porter – dystrybuowane przez dwie spółki: Edmark Auto z Warszawy oraz Wanicki z Krakowa. Są one jednak wyraźnie droższe (ceny Portera zaczynają się od 11 060 euro za podwozie pod zabudowę) i słabiej wyposażone od chińskiego pojazdu.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Dongfeng Sokon Motor

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 17 IX 2011

Ile: 400 km

Przeczytaj również
Popularne