Kiedy zbliżyłem się do tego samochodu użyczonego przez dealera – Mazda Nivette Warszawa, aby odebrać go do testu, pomyślałem – limuzyna! Piękna sylwetka dużego sedana, to rzuca się od razu w oczy.
Z jednej strony drapieżny, sportowy charakter, a z drugiej, elegancja i klasa. Bardzo to lubię w wyglądzie samochodów. Pojawiła się jednak od razu myśl, będą kłopoty z parkowaniem na zatłoczonych ulicach albo na wąskich miejscach garażowych. Nic z tych rzeczy! Okazało się w trakcie testu, że bardzo precyzyjny system kamer 3600 oraz czujników parkowania z tyłu i z przodu pozwala swobodnie zaparkować ten samochód w każdym miejscu. Psychologowie mówią, że pierwsze 11 sekund decyduje o tym, czy ktoś lub coś przypadnie nam do gustu. Mazda 6 w pierwszym teście – wizualnym – wypadła bardzo pozytywnie. Przekonała mnie do siebie! Może nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale na pewno bardzo duża sympatia.
Wsiadając do nowego samochodu, zawsze mam ze sobą pen drive z moją ukochaną muzyką, najczęściej polskim dobrym rapem. Nie wyobrażam sobie jazdy w totalnej ciszy, no, może czasami, kiedy muszę coś poukładać sobie w głowie, ale najczęściej towarzyszy mi muzyka, grająca mocno i wyraźnie. Nie za głośno, ale na tyle wyraziście, że będę miał przyjemność z jej słuchania. Od razu szukam gniazda USB. Najczęściej na przednim panelu. No i w testowanej Mazdzie zaskoczenie. Szukam, nie ma. Widzę odtwarzacz CD, no ale przecież żadnej płyty ze sobą nie wziąłem. To już nie te czasy! Kilkaset ukochanych utworów mam teraz na USB. Ale nie daję za wygraną. Szukam dalej. No i wreszcie otwieram podłokietnik, a tam nawet dwa gniazda USB (za to duży plus, gdyż w jednym można mieć wpięty pen drive z muzyką, a drugie może służyć za ładowarkę telefonu) oraz gniazdo zapalniczki. Aczkolwiek miejsce umieszczenia powyższych gniazd trochę mnie zaskoczyło. Na początku uznałem je za mało poręczne, ale z czasem się przyzwyczaiłem. Kilka wpięć i wypięć pen drive i wszystko wróciło do normy. Po puszczeniu muzyki przyszła radość i podniecenie. O tak, ten zestaw z 6 głośnikami naprawdę gra i to jak gra! Słuchanie ulubionej muzyki w Mazdzie 6 to czysta przyjemność. Na uwagę zasługuje także intuicyjna obsługa całego obszaru multimediów i komunikacji. Po jednym, maksymalnie dwóch, użyciu robi się to potem automatycznie.
Mazda 6 SkyENERGY Sonic Silver napędzana jest motorem o pojemności 2 litrów i mocy 165 KM z manualną 6-biegową skrzynią. Pierwsze wrażenie, czyżby w tym aucie brakowało mocy? Nie, absolutnie nie. Tym autem po prostu trzeba nauczyć się jeździć. To auto potrzebuje kierowcy, który wyraźnie swoimi decyzjami na skrzyni biegów pokaże temu sedanowi, czego od niego oczekuje. Przez pierwsze 2–3 godziny pilnie uczyłem się tego auta, by na koniec dnia móc wymagać od niego tego, czego zechcę. Z jednej strony, auto jest na tyle elastyczne, że 6 bieg można wrzucić już przy prędkości 50-60 km/h i pojazd jedzie, sprawnie, a nawet spokojnie przyspiesza bez konieczności redukowania biegów. Z drugiej strony, kiedy w sytuacjach krytycznych (konieczność szybkiego przyspieszenia, wyprzedzenia) zaczniemy sprawnie używać opcji redukowania biegów i przejdziemy na zdecydowanie wyższe obroty, Mazda 6 dostaje niesamowitej dynamiki, co w rezultacie pozwala na bezpieczne wykonywanie krytycznych manewrów – szybko i sprawnie, a o to przecież chodzi!
Ten model Mazdy w standardzie ma sporo i dużo więcej. Dwustrefowa klimatyzacja, podgrzewana kierownica, podgrzewane fotele kierowcy i pasażera, elektromechaniczny hamulec postojowy z funkcją autohold i jeszcze kilka innych funkcji sprawiają, że podróż tych samochodem jest przyjemnością. Wielką wagę Mazda przywiązała w tym modelu do kwestii bezpieczeństwa. Liczba systemów i udogodnień wymagałaby odrębnego artykułu. Naprawdę widać, że Mazda kwestie bezpieczeństwa potraktowała w sposób priorytetowy. Mnie osobiście bardzo przypadły do gustu dwa rozwiązania. Po pierwsze, doskonale i bardzo precyzyjnie funkcjonujący system monitorowania martwego pola w lusterkach bocznych. Kilkakrotnie podczas testu byłem w sytuacji, gdy system poinformował mnie, iż w martwym polu mojego widzenia znajduje się na pasie obok samochód, w lusterku go nie widziałem i po chwili auto rzeczywiście pojawiło się obok mnie. Wielkie brawa dla Mazdy za ten system i jego precyzję. I druga funkcja, która w praktyce bardzo się przydaje, to wyświetlacz head-up na przedniej szybie, pokazujący aktualną prędkość, z jaką jedziemy oraz aktualnie obowiązujące ograniczenie prędkości. To bardzo przydane, że nie trzeba zerkać na deskę rozdzielczą i tam znajdujące się wyświetlacze, gdzie mamy bardzo dużo różnych informacji, prawdziwy ich natłok. Na początku funkcję head-up uznałem za ciekawy gadżet, ale już po kilku godzinach jazdy tym samochodem okazało się, że to bardzo przydatne narzędzie, które pokazuje kierowcy kluczowe informacje bez konieczności odrywania wzroku od drogi, choćby na chwilę. To bardzo przydany drobiazg, który czyni dużą różnicę. Jedyny problem, jaki dostrzegłem w tym modelu Mazdy, to dość niskie umieszczenie lusterka środkowego, wewnątrz kabiny. To może stanowić problem dla wysokich kierowców, a ja do takich się zaliczam. Ponad 190 cm wzrostu, a zatem głowa dość wysoko i co się okazało? Dość nisko umieszczone lusterko środkowe sprawia, że spory fragment prawej części przedniej szyby (po stronie pasażera) jest przez nie zasłonięty, a co za tym idzie, widoczność jest ograniczona. Można się do tego przyzwyczaić, ale kilkakrotnie musiałem schylić głowę, aby upewnić się, czy nic nie nadjeżdża z prawej strony. Takich sytuacji było tylko kilka przez cały czas trwania testu, ale sygnalizuję, że osoby naprawdę wysokie (190 cm+) powinny zwrócić na to uwagę.
Mazda 6 SkyENERGY 2.0 165 KM to samochód, który należy bardzo mocno rozważyć jako element floty firmowej. Auto prezentuje się więcej niż godnie, a silnik i wszelkie systemy zapewniają z jednej strony dynamiczną, a z drugiej bezpieczną i komfortową podróż. Tym modelem Mazdy po prostu podróżuje się przyjemnie. Radość z prowadzenia tego auta i korzystania z wszelkich udogodnień, jakie oferuje, jest niezaprzeczalnym atutem tego samochodu.
Piotr Glen
właściciel PMG PRO