Klasa V – klasa sama w sobie

Mercedes zobowiązuje, nawet jeżeli mowa o modelu, który przyporządkowany jest do działu Mercedes-Benz Vans. W tym jednak wypadku, czyli Klasy V, luksus jest godny modeli osobowych.

To nie pierwszy samochód, jaki opisuję w ramach Fleet Cars&Vans, ale pierwszy, z którym miałem tak duży kłopot. Mercedes V klasa 300d z pakietem AMG i... i weź tu napisz teraz coś sensownego. Co tu powinienem oceniać? Co pochwalić, a co skrytykować ? Czy zwykły szary obywatel i fleet manager, taki jak ja, może ocenić wygodę podróżowania mobilną wersją pięciogwiazdkowego hotelu?

Czy zwykły szary obywatel i fleet manager, taki jak ja, może ocenić wygodę podróżowania mobilną wersją pięciogwiazdkowego hotelu?

Ja nie potrafię, bo nigdy nie leciałem prywatnym Jetem ani choćby rejsową pierwszą klasą. No dobra, to może łatwiej mi pójdzie coś z pozycji szofera? Tylko pytanie, jakie on (szofer) ma tu znaczenie? Samochód prowadzi się tak, jak wskazują na to trzy litery AMG. Tak, Mercedes Klasy V rwie do przodu jak głupi. Do tego rewelacyjnie hamuje, a zawieszenie ma jakby stworzone do takich gabarytów. Do tego dysponuje obrzydliwie wielkim bagażnikiem (przy trzech rzędach siedzeń)... i co z tego?!

Myślę, że w tym przypadku moja opinia powinna dotyczyć raczej równości szwów na fotelach, miękkości poduszek czy rodzaju zastosowanego do wykończenia zamszu. Decydującą kwestią, na jakiej należy się skupić, jest to, czy podnóżek podnosi się pod odpowiednim kątem, a masaż nie jest aby za mocny w części lędźwiowej.
Mimo że miałem okazję testować w życiu różne samochody, to, co przyznaję z ubolewaniem, niestety nie jestem autorytetem w tych kwestiach, więc ograniczę się do stwierdzenia, że jest grubo, a nawet bardzo. Mercedes Klasa V to klasa sama w sobie, bo na rynku nie znajdziemy konkurenta. I dobrze, bo król może być tylko jeden.

Maciej Słysz
fleet manager