Czy jeżdżąc dużym, luksusowym, niemieckim SUV-em z silnikiem Diesla można być przyjaznym dla środowiska? Odpowiedź wydaje się oczywista: NIE. Ale czy aby na pewno? Zapraszamy do lektury opinii na temat nowego Mercedesa GLE w wersji 300d.
Egzemplarz, który testowaliśmy z pakietem AMG z zewnątrz przypomina stałego bywalca siłowni, jest bardzo muskularny i napakowany. Wrażenie robią dodatkowo poszerzone nadkola z tyłu, 21-calowe felgi i opony o szerokości ponad 30 cm. Przód auta jest również bardzo masywny, ogromny grill z gwiazdą pośrodku, wloty w zderzaku poprawiające właściwości aerodynamiczne oraz niespełna trzymetrowy rozstaw osi powoduje, że auto robi wrażenie ogromnego i takie w rzeczywistości jest.
Miejsca w tyłu jest bardzo dużo, tylna kanapa jest przestronna, miejsca na nogi jest wystarczająco nawet dla wysokich pasażerów. Ponieważ to wersja klasyczna SUV, nie coupe miejsca nad głową też nikomu nie zabraknie.
Z przodu widać, że to całkowicie nowe auto, niewiele mające wspólnego z poprzednim GLE. Zrezygnowano z wystającego ekranu środkowego i postanowiono zastąpić go jednym dużym wyświetlaczem, zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Podczas testu to rozwiązanie bardzo przypadło nam go gustu. Sterowanie wszystkimi funkcjami jest intuicyjne i po krótkiej chwili zapoznania z łatwością obsługujemy system Mercedesa. Przy tego typu rozwiązaniach zawsze irytują ślady palców pozostawione na wielkim ekranie i bardzo widoczne w słoneczne dni, Mercedes dał nam możliwości sterowania również gładzikiem na kierownicy oraz między fotelami, co eliminuje ten problem.
I teraz pytanie, jakie nurtuje większość z nas. Czy dwulitrowy diesel w dwutonowym SUV-ie daje radę? Podczas jazdy po mieście, w korku czy ruszania ze świateł niczego mu nie brakuje, na pewno pomaga tu 9-stopniowa skrzynia biegów, która momentalnie redukuje biegi, a po osiągnięciu prędkości przelotowej odpowiednio dobiera przełożenia. Podsumowując, jeśli nie masz ambicji jazdy po torze, nie masz żyłki sportowca do przemieszczania się pomiędzy pracą a domem, sklepem i przedszkolem, dwulitrowy diesel w zupełności wystarczy. Jeśli jednak w tej drodze będziesz chciał trochę powyprzedzać to już będzie kiepsko, pedał będzie w podłodze, a manewr będzie trwał o wiele za długo.
Na uwagę zasługuje fakt perfekcyjnego wyciszenia wnętrza nowego GLE. Jest to zasługa dodatkowych membran w szybach redukujących hałas oraz adaptacyjnego zawieszenia. Jadąc w dłuższą trasę, każdy z podróżujących na pewno to doceni. Dodatkowo mamy tu interkom przekazujący nasz głos do głośników z tyłu i działa to naprawdę dobrze.
Jakie minusy? Na pewno mało wydajne hamulce, wydawało się wręcz nam, że skończyły się klocki, ale nie, tak po prostu jest w GLE. Dodatkowo zakręty to nie jest mocna strona GLE 300d. Auto znacznie się przechyla w zakrętach i jazda po nich powoduje że nie czujesz się komfortowo.
Dodatkowo Mercedes oferuje nam niezliczoną ilość możliwości konfiguracji wszystkich ustawień, światła, multimediów, komfortu, nawet pobudzenia nas podczas jazdy. Możliwości jest naprawdę mnóstwo i przebrnięcie przez wszystko może zająć dobre pół dnia. Gdy już wszystko ustawimy, warto to zapisać, bo ponowne przejście przez kilkanaście poziomów menu może być kłopotliwe.
Podsumowując, jeśli potrzebujemy przestronnego, wygodnego reprezentacyjnego SUV-a, nowe GLE jest dla nas. Z zastrzeżeniem, że preferujemy raczej dostojną jazdę, bez szaleństw, GLE 300d sprawdzi się idealnie. Jeśli natomiast potrzebujemy nuty emocji i przyjemnego wgniatania w fotel, nie zwracajmy uwagi w konfiguratorze na 300d, zacznijmy od 400d, a jak kieszeń pozwoli, idź w AMG.
Kamil Madejski
starszy specjalista ds. administracyjnych