Od pierwszego wejrzenia to naprawdę bardzo ładny samochód, przyciągający wzrok swoją linią i kolorystyką nadwozia. Połączenie bieli z czernią robi bardzo pozytywne wrażenie. Samochód wygląda bardzo dynamicznie i obiecuje przyjemność z jazdy.
Wsiadając do nowej Corolli, najpierw widzisz sportowe fotele i grubą skórzaną kierownicę oraz mieszek dźwigni zmiany biegów obszyte czerwoną nitką. To podkreśla sportowy charakter tej Toyoty. Fotele są wygodne i zapewniają dobre trzymanie boczne. Deska rozdzielcza wygląda nowocześnie i jest wykonana z dobrych materiałów. Na środku dotykowy ekran multimedialny, z którego sterujemy niemal wszystkim. Brak tu centralnej gałki nawigacyjnej. Wyboru dokonujemy bezpośrednio na ekranie. Musiałem się przyzwyczaić do takiej obsługi. Na szczęście podstawowe funkcje są uruchamiane analogowymi przyciskami. System jest wyposażony w Android-Auto, więc nawigacja Google wyświetlana jest na ekranie głównym. Obsługa systemu jest dość intuicyjna i nie sprawia trudności. Jakość dźwięku czy to z radia, czy też z podłączonego zewnętrznego źródła, jest poprawna i nie wzbudza większych emocji. Bardzo poręczna jest półeczka na smartfon z możliwością indukcyjnego ładowania.
O ile z przodu jest dużo miejsca i kierowca nawet bardzo słusznego wzrostu znajdzie dla siebie wygodną pozycję, to na tylnej kanapie jest wyjątkowo ciasno jak na samochód tej wielkości.
A teraz to, co najciekawsze, czyli wrażenia z jazdy. Ta samoładująca się hybryda z 2.0-litrowym wolnossącym silnikiem ma 184 KM i 7,9 s do 100 km/h. Po naciśnięciu przycisku START/STOP wyświetli się napis READY i ruszymy, używając automatycznie napędu elektrycznego bądź benzynowego. Samochód przyśpiesza doskonale! Zmiana trybu na sportowy utwardza auto i pozwala na bardzo dynamiczną jazdę z zachowaniem komfortu, mimo utwardzenia zawieszenia. Moc jest rozwijana bardzo płynnie i towarzyszy temu przyjemny i niemęczący dźwięk napędów. Przełączanie źródła napędu jest genialne i praktycznie nieodczuwalne dla kierowcy. W mieście auto jest bardzo zwinne dzięki dynamicznym przyśpieszeniom. Zużycie paliwa w granicy 6 l/100 km. Podczas jazdy autostradowej nie jest już tak dobrze. Przy szybkiej, dynamicznej jeździe konsumpcja etyliny wzrasta do prawie 12 l/100 km. Wrażenie prędkości jest większe niż wskazuje tachometr. Na dłuższych dystansach taka szybka jazda staje się nieco męcząca, a to za sprawą skrzyni biegów, która często podnosi lub obniża obroty. Musimy też pamiętać, że prędkość maksymalna tej Corolli to „tylko” 180 km/h.
Na niemieckich autostradach królować nie będziemy. Natomiast do jazdy po mieście i na niedalekie wyjazdy dla dwóch osób, to samochód godny polecenia. Ta sportowa hybryda daje mnóstwo radości swoim przyśpieszeniem i zwinnością. Chętnie wsiadłbym do niej znowu.
Adam Łącki
Prezes Krajowego Rejestru Długów