Jeśli macie drodzy czytelnicy znajomych, którzy uważają, że życie flotowca to tylko liczby, samochody, paliwa, ubezpieczenia, liczby i jeszcze raz nuda – pokażcie im zdjęcia z Fleet Ball'u. To powinno na dobre zmienić ich zdanie o branży flotowej.
Bo dzięki takim pismom jak (nie chwaląc się) Fleet i takim imprezom jak Fleet Ball, życie flotowca z nudą ma (mamy nadzieje) niewiele wspólnego. A ponieważ bardzo poważnie traktujemy swoją misję integrowania i ożywania środowisk flotowych, nie mogliśmy przepuścić takiej okazji jak końcówka karnawału. Dlatego zaproponowaliśmy Państwu uczczenie go prawdziwie karnawałowym i prawdziwie flotowym balem. I skutkiem tego, 3. marca, dokładnie w tłusty czwartek, elegancka sala „Opera” w hotelu InterContinental w Warszawie, od godziny 19.00 zaczęła zapełniać się przepięknymi przedstawicielkami i eleganckimi przedstawicielami ważnych firm w branży flotowej. Wszyscy oni przybyli tam by przede wszystkim – wyśmienicie się bawić. A kto przy okazji zawarł jakie znajomości i omówił jakieś sprawy, to już wiedzą tylko sami uczestnicy. My ze swej strony skupiliśmy się głównie na tym, żeby zapewnić wszystkim którzy skorzystali z naszego zaproszenia jak najbardziej udany wieczór. Nad przebiegiem całości czuwali Dominika Wejksznia, której radosny uśmiech towarzyszył zapowiadaniu każdej kolejnej atrakcji wieczoru, oraz Tomasz Siwiński, który swoim znanym wśród flotowców, specyficznym poczuciem humoru dbał o to by – mimo poważnej oprawy – nie było tak do końca na poważnie. Atmosferę umilała muzyka na żywo w wykonaniu fenomenalnego „Al Capone Band”, grającego nie tylko przeboje rodem z USA czasów prohibicji, ale też szeroki przekrój rock 'n' roll'a, muzykę lat 80 i 90 aż do najnowszych kawałków tanecznych. Dlatego też na parkiet nie trzeba było nikogo specjalnie zapraszać, wręcz przeciwnie – goście dość niechętnie go opuszczali, bo co jakiś czas zrobić miejsce dla innej atrakcji wieczoru – fantastycznej, kolorowej rewii tanecznej w wykonaniu Rising Stars Revue, która zaprezentowała nam Can Cana w wykonaniu przepięknych tancerek, brazylijską Sambę, oraz... uczyła naszych gości tańczyć. Na ile nauka okazała się owocna, zweryfikował konkurs taneczny, na którym – trzeba przyznać – było na co popatrzeć. Niektóre pary zaprezentowały show prawie takie, jak oceniający ich tancerze z Rising Stars Revue. Jednak Fleet Ball był okazją nie tylko do zabawy. W czasie jego trwania odbyła się akcja charytatywna we współudziale z Klubem Rotaract Zamek Warszawa. Zbiórka pieniędzy przeznaczona była dla niepełnosprawnego, 8-letniego Jakuba, który choruje na przepuklinę oponowo – rdzeniową oraz wodogłowie.
Czy bal się udał? Patrząc na uczestników którzy późno w nocy opuszczali hotel InterContinental wytańczeni, najedzeni pysznościami i najlepszymi drinkami z hotelowego baru, ale przede wszystkim – uśmiechnięci od ucha do ucha, powiedziałbym że się udał. Czy jednak tak było w rzeczywistości, trzeba zapytać tych którzy tam byli, miód i wino pili, tańczyli, a teraz może podzielą się wrażeniami z tymi, których bal flotowy tym razem ominął.
Do zobaczenia w następnym karnawale!
Piotr Stuszewski
Podziękowania za organizację FLEET BALL 2011 dla Partnerów:
Klub Rotaract Warszawa-Zamek pragnie podziękować organizatorom i uczestnikom Fleet Ball za udaną zbiórkę na cele charytatywne. Dzięki uzyskanym funduszom (1 750 zł) jesteśmy o krok od sfinansowania małemu Jakubowi podnośnika trasportowo-kąpielowego, który uczyni życie Jego i Jego mamy o wiele łatwiejszym.
KLUB ROTARACT WARSZAWA -ZAMEK