Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Ustawodawca nie lubi samochodów

Andrzej_DebiecPraktycznie nie sposób zaszufl adkować mecenasa Andrzeja Dębca, można powiedzieć, że to człowiek prawnopodatkowego renesansu. Rozmawiamy z nim o tym, czy łatwo jest funkcjonować polskiemu przedsiębiorcy w takim a nie innym fiskalnym otoczeniu.

Panie Andrzeju, czy jest Pan najlepszym specjalistą w Polsce od zagadnień podatkowych dotyczących samochodów?

Rozumiem, że to pytanie ma nadać naszej rozmowie określoną dynamikę. Nie biorę udziału w wyścigu i w związku z tym nie walczę o zwycięstwo w konkurencji na najlepszego doradcę. Zależy mi natomiast na tym, aby osoby, które korzystają z moich porad, miały przekonanie, że proponowane przeze mnie rozwiązania są w określonej sytuacji najlepsze dla nich i zawsze w pełni bezpieczne. Prowadzenie każdej działalności gospodarczej – i branża motoryzacyjna nie jest tu wyjątkiem – wiąże się z istotnym ryzykiem, np. finansowym czy organizacyjnym. Przedsiębiorcy na co dzień zmuszeni są do podejmowania wielu decyzji, których skutki nie zawsze są oczywiste. Ja staram się, aby w kwestiach prawnych i podatkowych podejmowane przez nich działania zawsze oparte były na racjonalnych przesłankach i w pełni uwzględniały interes firmy.

Ma Pan olbrzymie doświadczenie w kwestiach podatkowych i to nie tylko na rynku polskim. Jak na tle innych rynków przedstawia się sytuacja podatkowa w Polsce? Pytam, oczywiście, o prawo podatkowe dotyczące pośrednio i bezpośrednio rynku motoryzacyjnego.

Polska nie jest samotną wyspą. Funkcjonujemy w określonych realiach gospodarczych, politycznych i społecznych. Szczególnie istotny jest fakt, że od 1 maja 2004 r. jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Ma to bardzo duży wpływ na naszą gospodarkę, w tym również na obowiązujące regulacje prawne i podatkowe. Z punktu widzenia podatków, zostaliśmy zobowiązani do przyjęcia jednolitego systemu podatku VAT. W przypadku podatków dochodowych musieliśmy jedynie zaakceptować rozwiązania, które nie będą ograniczały swobody prowadzenia działalności gospodarczej na wspólnym rynku. Z tego wynika wiele istotnych kwestii, w tym również dla branży motoryzacyjnej, np. w zakresie stawek podatku, podstawy opodatkowania, miejsca opodatkowania, zasad odliczeń czy też rozliczenia podatkowego ponoszonych wydatków. I tu pojawia się kwestia zasadnicza. Bez względu na to, z jakimi przepisami mamy do czynienia, to w pierwszym rzędzie powinny być one jasne i logiczne, aby przedsiębiorca bez konieczności zawiłych wykładni mógł bezpiecznie je stosować. Tego polskim regulacjom brakuje. Przykład. Opodatkowanie VAT, refakturowanie kosztów ubezpieczenia przy umowach leasingu. Dopiero uchwała 7 sędziów NSA rozstrzygnęła, jakie zasady należy w tym przypadku stosować. Przez wiele lat i firmy leasingowe, i leasingobiorcy żyli w niepewności, a wskazana uchwała w przypadku wielu firm w poważny sposób zaburzy ich finanse. Przykłady takie można mnożyć. Drugim grzechem polskiego systemu podatkowego jest jego nadmierny fiskalizm. Przy konstrukcji podatków uwzględniane są przede wszystkim interesy budżetu państwa. Interes podatnika jest pomijany. Widać to również w przypadku opodatkowania korzystania z samochodów. Na taką intencję ustawodawcy wskazują m.in. regulacje w zakresie ograniczenia w odliczaniu podatku VAT od samochodów osobowych i paliw, limity w rozliczaniu podatkowych kosztów ubezpieczenia czy amortyzacji. Wygląda na to, że ustawodawca nie lubi samochodów.

Działa Pan w komisji Przyjazne Państwo, tymczasem to, co było bolączką rynku flotowego – częste zmiany przepisów – nadal ma miejsce. I trudno jest powiedzieć, że polskie państwo jest przyjazne. Jakie są wymierne efekty działań komisji?

Niestety, nie ma ich dużo. A już na pewno nie dotyczą branży motoryzacyjnej. Opór ze strony ministra finansów w reformowaniu systemu podatkowego i tworzeniu rozwiązań korzystnych dla podatników jest bardzo duży. Jednak należy przyznać, że sytuacja odrobinę zmienia się na lepsze. Obecnie w trakcie prac sejmowych znajduje się pakiet ustaw deregulacyjnych. Wiele z nich dotyczy systemu podatkowego. Jeżeli zostaną uchwalone, życie podatników będzie trochę łatwiejsze. Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego wraz z innymi znaczącymi podmiotami, m.in. Związek Polskiego Leasingu, przedstawił analizy, które jasno wskazują, że możliwość odliczenia 100% VAT od samochodów kupowanych na firmę będzie dla budżetu państwa korzystna i zwróci się już po dwóch latach.

Jakie jest Pana zdanie w kwestii możliwości odliczenia całości VAT-u?

Uważam, że w każdym przypadku, gdy samochód wykorzystywany jest dla celów prowadzenia działalności gospodarczej, podatnikowi powinno przysługiwać prawo odliczenia podatku VAT związanego z jego nabyciem lub leasingiem. Również powinien mieć prawo odliczenia podatku od zakupu paliwa. Takie rozwiązanie, i tu zgadzam się z przedstawianym przez PZPM raportem, przyniosłoby same korzyści. Zapewniłoby wyższe wpływy do budżetu, ożywiłoby rynek sprzedaży samochodów, wyeliminowałoby patologie, których celem jest ominięcie obowiązującego zakazu odliczania podatku, i wreszcie zapewniło stabilność przepisów.

Czy nie jest tak, że wszelkie problemy związane z branżą motoryzacyjną i podatkami wynikają z tego, że za dużo jest w tym polityki, a za mało fachowej, eksperckiej analizy?

Bez względu na opcje, polityczna wola reformowania systemu podatkowego i czynienia go bardziej przyjaznym podatnikom jest po stronie rządzących niewielka. Wydaje się, że podatki są, z ich punktu widzenia, jedynie narzędziem do zapewnienia odpowiedniej wysokości wpływów do budżetu. Inne cechy systemu podatkowego, jak stymulowanie rozwoju gospodarki, efektywność czy też racjonalność, schodzą na dalszy plan. Przepływ informacji między podatnikami a podmiotami tworzącymi system podatkowy, mimo istnienia odpowiednich narzędzi, jest zaburzony. Wynika to, przede wszystkim, z braku zaufania we wzajemnych kontaktach. Aby było lepiej, tę sytuację należy zmienić. A do tego jeszcze daleka droga. Rozmawiał Tomasz Siwiński _______________________________________________________________________________________________ Andrzej Dębiec jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (1990). Od 2000 roku jest radcą prawnym, doradcą podatkowym, partnerem w międzynarodowej kancelarii prawnej Hogan Lovells. Jest odpowiedzialny za działalność departamentu podatkowego i Grupy PPP (Partnerstwo Publiczno-Prywatne), jak również za kontakty z klientami francuskimi. W latach 1992–1999 Andrzej Dębiec współpracował, a następnie zarządzał warszawskim biurem kancelarii prawnej Jeantet et Associes. W latach 1993–1994 był doradcą w Departamencie Dewizowym Ministerstwa Finansów. Od marca 1999 do października 2000 był szefem Departamentu Podatkowego w kancelarii CMS Cameron McKenna Sp. z o.o. w Warszawie. Andrzej Dębiec specjalizuje się w prawie podatkowym, dewizowym i celnym. Doradza wielu międzynarodowym korporacjom w zakresie prawnopodatkowych aspektów ich działalności. Reprezentuje także klientów w sporach przed organami podatkowymi. Od 2007 r. nadzoruje działalność Grupy PPP. Jest również doświadczonym wykładowcą. W roku 2007 IIR przyznał mu nagrodę dla „Wykładowcy Roku". Andrzej Dębiec współpracuje, między innymi, z takimi renomowanymi instytucjami jak Francuski Instytut Zarządzania (IFG), Edition Formation Enterprise (EFE), Fundacją Rozwoju Rachunkowości (Foundation for the Development of Accountancy) czy Institute for International Research. Ponadto Andrzej Dębiec był przez kilka lat wykładowcą w Studium Farmakoekonomiki Marketingu i Prawa Farmaceutycznego w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. Autor licznych artykułów publikowanych w prasie polskiej i zagranicznej. W styczniu 2008 r. Andrzej Dębiec został ekspertem Okręgowej Izby Radców Prawnych. Jest również ekspertem Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej „Przyjazne Państwo". Żonaty, ma jedną córkę. Poza pracą pasjonuje się fotografią, nurkowaniem, gra w tenisa, jeździ na nartach. Jest fanem jazzu.

Przeczytaj również
Popularne