Każda kolejna generacja Klasy A celowała w coraz młodszego klienta. Mercedes trochę się zagalopował w odmładzaniu tego modelu, ponieważ w aktualnie produkowanym aucie najbardziej swojsko poczują się gimnazjaliści. Pytanie, ilu z nich stać na ten samochód.
Czy, mając 40 lat na karku, można poczuć się naprawdę staro? Można i to wcale nie wchodząc na przyjęcie przedszkolaków lub na studniówkę, tylko wsiadając za kierownicę nowej Klasy A. Z zewnątrz kompaktowy Mercedes wygląda naprawdę atrakcyjnie, szczególnie kiedy jego nadwozie jest polakierowane na białoperłowy kolor, a w skład wyposażenia wchodzą pakiet AMG i czarne 19-calowe obręcze kół. Długa maska, przysadzista sylwetka, reflektory i tylne światła wykorzystujące diody LED… Tak, Klasa A wygląda modnie, świeżo, choć rewolucji stylistycznej w porównaniu do ostatniej generacji tego modelu na szczęście nie ma.
Pomijając te wszystkie ekstrawagancje, Klasa A to kawał porządnego samochodu. Ma wygodne fotele o szerokich możliwościach regulacji, które gwarantują wygodną pozycję za kierownicą. Zawieszenie zapewnia bardzo dobrą stabilność, skutecznie tłumi nawet większe nierówności, a wpływ układu napędowego na kierowniczy jest znikomy. Kierowca zawsze kontroluje sytuację, a system stabilizacji toru jazdy nie musi zbyt często ingerować. Podsterowność łatwo jest opanować przez odjęcie gazu, a jeśli się tego nie zrobi, niebezpieczną sytuację błyskawicznie stłumi elektronika.
Pod maską samochodu zamontowano najnowszą jednostkę napędową o pojemności 1,3 l, którą wspomaga turbosprężarka. Silnik ma bezpośredni wtrysk paliwa typu common rail – wtryskiwacze korzystają więc z ciśnienia wytworzonego we wspólnej szynie paliwowej jak w typowym nowoczesnym dieslu. Wszystko to ma zapewnić niskie zużycie paliwa. Średnie spalanie na dystansie 2000 km wyniosło zaledwie 7,7 l/100 km, ale warto podkreślić fakt, że 1500 km przejechaliśmy autostradami i drogami ekspresowymi. W mieście niewielki silnik wciąga ok. 8,5 l/100 km, w trasie można zejść do 5,5 l/100 km. W wygodnej jeździe niewątpliwie pomaga dwusprzęgłowa przekładnia, która biegi zmienia w idealnych momentach, dlatego łopatki przy kierownicy są tu ewidentnie kwiatkiem do kożucha. Nawet gwałtowne wciśnięcie gazu do podłogi nie wprawia elektroniki sterującej skrzynią w zakłopotanie, a reakcja na gaz jest naprawdę spontaniczna. Silnik rozwija moc 163 KM i moment obrotowy 260 Nm przy 2000 obr./min, a mimo to zupełnie nie odczuwa się turbodziury. Na pochwałę zasługuje też dźwięk, jaki emituje układ wydechowy – jest chrapliwy i brzmi na tyle poważnie, że bez zaglądnięcia do dowodu rejestracyjnego trudno jest odgadnąć, co tak naprawdę siedzi pod maską.
Czy Klasa A oprócz wspomnianej zbyt nachalnej iluminacji wnętrza i niezbyt czytelnych (poza klasycznymi widokiem) zegarów ma jakieś wady? Owszem, cenę. Golas z tym silnikiem i skrzynią kosztuje 123 200 zł. Testowy egzemplarz 70 tys. zł więcej. To może być za dużo nawet dla bogatych gimnazjalistów.
Kto testował: Michał Hutyra
Co: Mercedes klasy A
Gdzie: Wrocław, Warszawa
Kiedy: 10–17.12.2018
Ile: 2000 km
Właściwości jezdne, pozycja za kierownicą, komfort jazdy, elastyczność silnika, osiągi, działanie skrzyni biegów, ekonomia jazdy, wyposażenie dodatkowe, obsługa głosowa.
Cena, kolorystyczny miszmasz, obsługa touch-padem systemu multimedialnego