Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 2

Jestem, ale znikam

Jest praktyczna, znakomicie wyposażona i jednocześnie nie rzuca się w oczy. Octavia Laurin & Klement to idealny samochód dla każdego fleet managera – zapewnia odrobinę luksusu, a jednocześnie nie rzuca się w oczy.

Octavia III generacji powoli szykuje się na zasłużoną emeryturę. Lifting przeprowadzony 2 lata temu sprawił, że wokół tego modelu zrobiło się sporo zamieszania, głównie za sprawą stylistyki przedniej części nadwozia, a ściślej mówiąc reflektorów. Dobrze to czy źle, nie nam oceniać, ale dzięki temu zabiegowi Octavia stała się jakaś.
Na tle rynkowych konkurentów model ten nadal się wyróżnia: największym bagażnikiem, bardzo zróżnicowaną ofertą silników (kilka pojemności dla silników benzynowych i Diesla, duże rozpiętości mocy – od 85 do 245 KM). Wersje specjalne (usportowiona RS, przełajowa Scout, luksusowa L&K) oraz rozbudowana i długa niczym książka telefoniczna lista wyposażenia opcjonalnego sprawiają, że mimo popularności Octavii trudno jest znaleźć dwa identyczne egzemplarze.

Sygnowana nazwiskami założycieli marki Octavia od chwili pojawienia się na rynku (przy okazji debiutu Octavii I generacji) była namiastką luksusowego samochodu. Otrzymywała standardowo bogatsze wyposażenie oraz mocniejsze silniki. W aktualnie oferowanej Octavii L&K rozwijają one moce od 150 do 190 KM i są sprzężone z 7-biegową automatyczną dwusprzęgłową przekładnią DSG.

Samochód nie wyróżnia się z tłumu. Reflektory typu full LED oraz diodowe tylne światła, które są tu standardem, można dokupić do znacznie tańszych wersji. Unikalne są tylko 18-calowe alufelgi Turbine oraz ozdobne plakietki Laurin & Klement na przednich błotnikach. By odkryć kolejne różnice, trzeba zajrzeć do wnętrza. Fotele obszyto brązową skórą i alkantarą (do wyboru jest też wersja czarna). W zbliżonej kolorystyce utrzymano dolną część deski rozdzielczej, konsolę środkową i boczki drzwiowe. Standardowe listwy dekoracyjne mają kolor czerni fortepianowej. Bez dopłaty można je wymienić na dekory imitujące drewno. Komfort codziennej eksploatacji podnoszą standardowe czujniki parkowania, dwustrefowa klimatyzacja, tempomat oraz elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią położenia. Limuzyna nie może obyć bez porządnie brzmiącego audio. Octavia L&K otrzymała złożony z dziesięciu głośników system firmy Canton, o mocy 570 W, który w pozostałych wersjach jest opcją o wartości 2000 zł. Zaskakuje natomiast brak w standardzie systemu nawigacji satelitarnej – ten wymaga dopłaty, w zależności od wersji (8- lub 9,2-calowy ekran) od 2 do nawet 5,5 tys. zł. Naszym zdaniem lepiej jest wybrać tańszą opcję, a pozostałe 3,5 tys. zł przeznaczyć na systemy bezpieczeństwa (asystent utrzymania i zmiany pasa ruchu oraz system ostrzegający o ruchu poprzecznym z tyłu auta. Dziwi również brak w wyposażeniu podstawowym systemu Front Assist, który nie tylko ostrzega przed kolizją z innym autem lub pieszym, ale też pozwala jej uniknąć lub przynajmniej złagodzić jej skutki.

Kierowcy, którzy cenią sobie komfort, powinni zainwestować 4200 zł w zawieszenie DCC oraz możliwość wyboru profili jazdy. W trybie Comfort Octavia sprawia wrażenie jakby się unosiła nad drogą i nawet felgi o dużej średnicy nie ograniczają komfortu resorowania. W trybie sportowym informuje o każdej nierówności nawierzchni, ale też staje się dużo stabilniejsza przy wysokich prędkościach. A potrafi je osiągnąć i to w mgnieniu oka.

Pod maską testowego egzemplarza zamontowano 2-litrowy silnik TDI o mocy 184 KM. Niestety, padł on ofiarą przepisów homologacyjnych (zastąpił go motor o mocy 150 KM, wyposażony w katalizator SCR, wykorzystujący czynnik AdBlue), które wymusiła norma WLTP, a szkoda. Duży moment obrotowy (380 Nm) osiągany w szerokim jak na silnik Diesla przedziale obrotów – 1750–3250 oraz szybka skrzynia i napęd 4x4 sprawiały, że Octavia nie tylko nie miała kłopotów z trakcją (nawet na mokrej nawierzchni), ale też bardzo spontanicznie i ochoczo reagowała na każde wciśnięcie pedału gazu. Setka w 7 sekund i prędkość maksymalna 230 km/h nie były problemem dla tego auta, a spalanie przy spokojnej jeździe zamykało się w 5 l oleju napędowego na 100 km. Jazda dynamiczna, a nawet bardzo dynamiczna, nie powodowała wiru w 50-litrowym zbiorniku, a najwyższe zarejestrowane przez komputer spalanie to 9,2 l/100 km.

Inne walory tego modelu to wygodna i przestronna kabina, bardzo bezpieczne, neutralne i – co najważniejsze – przewidywalne właściwości jezdne oraz dobra precyzja układu kierowniczego.
Octavia w wersji Laurin & Klement nie jest często spotykana na naszych drogach i wcale nas to nie dziwi. Wynika to przede wszystkim z ceny zakupu – najtańsze takie auto z nadwoziem typu kombi kosztuje ponad 120 tys. zł, a diesel z napędem 4x4 niemal 140 tys. zł. Po dorzuceniu kilku istotnych dodatków cena szybuje do poziomu 150–160 tys. zł, co nawet w przeliczeniu na stałą ratę leasingu z wysoką kwotą wykupu auta pozwala rozejrzeć się za bardziej prestiżowym samochodem niż Škoda Octavia. Nie dotyczy to osób, o których pisaliśmy na początku, chcących się skutecznie ukryć w tłumie.

Kto testował: Michał Hutyra

Co: Škoda Octavia L&K

Gdzie: Wrocław, Praga

Kiedy: 9-16 sierpnia 2018

Ile: 1100 km

Przestronność wnętrza, praktyczność, komfort jazdy, osiągi, zużycie paliwa, właściwości jezdne, szerokie możliwości doposażenia auta, atrakcja, atrakcyjne programy finansowania

Wysoka cena zakupu, działanie systemu start-stop w połączeniu ze skrzynią DSG, krótka gwarancja podstawowa, brak systemu nawigacji w standardzie

Przeczytaj również
Popularne