Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Z zakusami na lider

Czy Kia Ceed może być lepsza od leadera w segmencie kompaktowych hatchbacków, czyli VW Golfa? Odpowiedź na to pytanie początkowo wydaje się oczywista, ale po dokładnym przyjrzeniu się faktom i liczbom odpowiedź już nie jest taka prosta. W poniższym tekście postaram się przybliżyć nowy model Kia Ceed z punktu widzenia samochodu flotowego. Ale od początku…

W tygodniowym teście nowej Kia Ceed użytkowałem pojazd typu hatchback z silnikiem 1.4 T-GDI w wersji L z pakietem Business Line. Choć wersja wyposażenia to prawie maksymalna dostępna opcja, poniekąd bardzo miła, to podejrzewam, że żadne z nas, menadżerów flotowych, nie wybierze właśnie tej wersji wyposażenia. Ale czy na pewno? Osobiście wydaje mi się, że tak, dlaczego? Tu z odpowiedzią przychodzi bogate wyposażenie niższych wersji S oraz M tego pojazdu. KIA jak dla mnie dokonała rzeczy niemożliwej, czyli zaproponowała bogate wyposażenie już w podstawowej wersji. Czy u szerokiej konkurencji rynkowej mamy takie udogodnienia jak: automatyczne światła z czujnikiem zmierzchu + światła do jazdy dziennej w technologii LED, tempomat z ogranicznikiem prędkości, bluetooth z zestawem głośnomówiącym, autoalarm fabryczny i najważniejsze: pakiet bezpieczeństwa, w skład którego wchodzą: system autonomicznego hamowania, system ostrzegający o zmęczeniu kierowcy, asystent utrzymania na pasie ruchu, o klimatyzacji nie wspomnę? Odpowiedź na to pytanie brzmi TAK, ale czy jest ono dostępne w standardzie? No, niestety, nie, w konkurencyjnych produktach ww. wyposażenie dostępne jest nie dość, że za dopłatą to często dopiero w średnich wersjach wyposażenia. A w Kia to wszystko dostajemy w standardzie, a jeśli dla kogoś to za mało, to w wersji o oczko wyższej mamy już niemalże kompletny samochód. To, co może skłonić do pozyskania wersji wyższej niż standardowa, wg mnie jest 7” ekran dotykowy z obsługą multimediów, klimatyzacja automatyczna, czujniki parkowania z kamerą cofania, automatyczne wycieraczki, a wisienką na torcie są tylne światła w technologii LED. Na uwagę zasługuje szczególnie pierwsza pozycja z listy, a mianowicie ekran. Nie chodzi tu o sam wyświetlacz, ale to, co oferuje ta opcja, ponieważ posiadając go, możemy zamówić już nawigację, tylko musimy sobie odpowiedzieć: czy warto ją domawiać? Moim zdaniem NIE, ponieważ ekran obsługuje interfejs: Android Auto czy Apple CarPlay. Te dwa systemy, jak działają poprawnie, w dobie powszechnych i ogólnie dostępnych smartfonów zmieniają samochód w przyjazne centrum rozrywki, asystenta biurowego czy drogowego. Nie bez znaczenia użyłem wtrącenia „jak działają poprawnie”, ponieważ testowana przeze mnie Kia jest pierwszym samochodem, w którym te interfejsy działały niemalże od razu i to działały świetnie. Najważniejsze jest to, że jeśli tylko zastosujemy się do wskazówek opisanych w instrukcji obsługi, w szczególności do poziomu naładowania baterii w telefonie i wersji oprogramowania, od razu możemy cieszyć się pełną funkcjonalnością asystenta głosowego rozpoznającego wyśmienicie polski język, Internetu, nawigacji z uwzględnieniem aktualnego ruchu lokalnego, muzyki i wielu dodatków, których nie dostaniemy nawet w najbogatszej wersji wyposażenia tego pojazdu. Dla mnie osobiście to jeden z największych plusów Kia, ponieważ, tak jak już wspominałem, uruchomienie aplikacji Android Auto czy Apple CarPlay w wielu pojazdach konkurencji jest bardzo utrudnione, a czasami wręcz niemożliwe, pomimo deklaracji producentów o ich kompatybilności. Na co dzień użytkuję pojazd marki VW i powiem tyle, że zmuszenie systemu Discovery do współpracy z telefonem w zakresie Android Auto czy Apple Car Play jest uciążliwe, a wątek na stronach forum VW w tej materii ciągnie się dziesiątkami stron. Jak już uruchomimy aplikację, to zawsze coś nie działa jak powinno, a to aplikacje się krzaczą, a to asystent głosowy nie działa, a to po aktualizacji do nowszej wersji całość potrafi przestać się uruchamiać – po prostu koszmar. A w Kia instalujemy aplikację na telefonie, łączymy kablem telefon z samochodem i, voilà, cieszymy się wszystkimi udogodnieniami i w dodatku powiązanymi z systemami samochodowymi, jak chociażby z przyciskami sterującymi w kierownicy – taki mały, ależ miły dodatek. Ktoś zaraz powie, ale po co nam takie bajery jak ekrany, nawigacje, asystenci głosowi czy dodatkowe wyposażenie, jak dla niektórych bardziej liczył się będzie mocny silnik czy sam rodzaj nadwozia, np. kombi. Dla tej grupy też mam dobre wiadomości, ponieważ jedno i drugie oferuje Kia Ceed, co prawda ani silniki nie są super mocne, ani wersja kombi nie jest największą i najbardziej pojemną w swojej klasie, ale Kia znowu potrafi zaskoczyć czymś zgoła odmiennym. Oferowane silniki pomimo że nie najmocniejsze są bardzo dynamiczne i przy tym niezmiernie oszczędne, a dla flotowców parametr spalania jest jednym z kluczowych w planowaniu i eksploatacji floty. W testowanym przeze mnie egzemplarzu był silnik benzynowy. 140 KM jednostka katalogowo zużywa średnio (w cyklu mieszanym) 5,8 litra na 100 km. A jak wam powiem, że bez problemu można osiągnąć katalogowe wartości i to bez stosowania wyszukanych metod eco drivingu? Zaczyna robić się interesująco, czyż nie? W testowanym pojeździe uzyskałem następujące średnie spalanie: w mieście 7 litrów, poza miastem 5,2 litra, co średnio dało 6,1 litra na 100 km. Przyznacie, że w porównaniu do wartości katalogowych to niemalże wartości idealne, ale nie to jest najważniejsze. Jak wiadomo tego typu samochody bardzo często nie są traktowane w sposób łagodny, choć coraz więcej firm przekonuje się do promowania eco drivingu. Dlatego równie ważne co możliwie najniższe wartości spalania, dla nas flotowców ważne są też wartości maksymalnego możliwego spalania, bo to one przekładają się na górny limit każdego planu finansowego w zakresie paliwa. I znowu w tym aspekcie Kia potrafi mile zaskoczyć, ponieważ nie udało mi się, pomimo bardzo agresywnej jazdy miejskiej, osiągnąć wyższego spalania jak 9 litrów na 100 km. Jazda taka, choć na dłuższą metę męcząca, nie wygeneruje nam nie wiadomo jak wysokich kosztów. I tutaj znowu pojawia się porównanie do lidera segmentu, w którym co prawda można dostać lepsze i mocniejsze silniki, ale osiągnięcie tak niskich wartości spalania możliwe jest jedynie przy zastosowaniu zaawansowanych metod eco drivingu, dlatego dla mniej restrykcyjnych flot Kia będzie po prostu bardziej ekonomiczna pod względem kosztów paliwa, a musimy pamiętać, że koszty paliwa to najwyższa pozycja eksploatacyjna. Czy zatem Kia jest idealnym wyborem? No nie do końca. Jak zawsze w segmencie kompaktów zawsze musimy liczyć się z pewnymi kompromisami, które jednym przypadną do gustu, innym nie. Poniżej pokrótce opiszę pozycje, które mi osobiście się spodobały, do których trzeba się po prostu przyzwyczaić oraz te zupełnie nietrafione, jeśli chodzi o wyposażenie testowanego pojazdu. Opisując poniższe, biorę pod uwagę testowany samochód jako samochód flotowy, wiec część walorów skierowanych do użytkowników indywidualnych starałem się wyfiltrować.

Po pierwsze plusy:

1. Nowoczesny wygląd i stylistyka – bryła może się podobać, tym bardziej wersja kombi, która wydaje się bardziej kompletna od hatchbacka, i przy tym lepiej się prowadzi; nowoczesny wygląd floty zawsze świadczy o dobrej kondycji firmy i dobrze reprezentuje organizację wśród klientów, czy partnerów biznesowych; marka nie jest kojarzona z segmentem premium, więc idealnie sprawdzi się we wszystkich firmach handlowych, jak również branżach, w których spektakularny design czy luksus nie jest mile widziany; pojazd nie wzbudza negatywnych emocji czy zazdrości, a przy tym jest miły dla oka.
2. Komfortowe, ale sztywne zawieszenie, któremu bliżej do sportowego – bardzo dobrze i cicho wybiera nierówności, w zakrętach pojazd zachowuje się przewidywalnie i pewnie; te walory doceni każdy handlowiec, serwisant, czy menedżer średniego szczebla, a w połączeniu z cichym wnętrzem stanowi bardzo przyjemne środowisko pracy.
3. Bardzo dobrze spasowane wnętrze i dużo miękkich plastików – nic nie stuka, nic nie puka, nic nie trzeszczy jak u niektórych konkurentów, jak również bardzo dobre wyciszenie kabiny – co prawda wyłącznie do prędkości autostradowych, ale pamiętajmy, że mówimy o segmencie C.
4. Bardzo wygodne siedzenia kierowcy i pasażera z dużym zakresem regulacji – tu ciekawostka, że w porównaniu do VW Golfa siedzenia choć miększe lepiej trzymają na boki i mają dłuższe siedziska; niby różnice są niewielkie, ale po dłuższej trasie siedzenia w KIA przyrównałbym bardziej do VW Passata niż do Golfa.
5. Super działający interfejs Android Auto i Apple Carplay – te udogodnienia sprawdzą się niemalże u każdego, z raz uruchomionym systemem nikt nie będzie chciał się rozstać, a jeśli do tego dołożymy naprawdę działającą obsługę głosową w języku polskim to samochód staje się mobilnym biurem, asystentem drogowym czy centrum multimedialnym; tu VW może uczyć się od Kii – tak to powinno działać w każdym samochodzie.
6. Niskie spalanie paliwa – choć Kia nie jest liderem w zakresie spalania, to pokazuje, że nie tylko hybrydy liczą się pod tym względem i silniki wyłącznie spalinowe mogą być oszczędne, a przy tym niezmiernie dynamiczne; oferowane silniki w połączeniu z niską masą pojazdu naprawdę dają radę, a przy tym potrafią mile zaskoczyć realnym niskim zużyciem paliwa.
7. Ostatni plus niech pozostanie wisienką na torcie i przedstawię go dopiero w podsumowaniu, ponieważ może być decydujący podczas waszych rozważań nad wyborem lub zmianą obecnie posiadanej floty samochodowej w kierunku Kia.

No dobra, starczy słodzenia, teraz rzeczy średnie lub do których po prostu trzeba się przyzwyczaić, użytkując samochód Kia Ceed albo wręcz tych uciążliwych – zacznijmy od tych złych:
Ogólna funkcjonalność pojazdu to chyba największa bolączka tego modelu, choć i tak jest dużo lepiej wraz z każdym nowym modelem Ceeda, pod tym względem każda marka niemiecka bije go na głowę; mówiąc o funkcjonalności, zwracam uwagę na takie detale jak:

Miejsce na telefon komórkowy, jakże ważny w codziennej pracy – tu można napisać, że jest, ale cała rzecz rozgrywa się o wielkość i foremność tego miejsca, o ile średniej wielkości smartfony się zmieszczą, o tyle te większe już niestety nie; na domiar złego jak podłączymy telefon do ładowania przewodem lub będziemy chcieli skorzystać z tak zachwalanego przeze mnie interfejsu Android Auto czy Apple Carplay, to już niemalże żaden telefon nie pasuje do miejsca jego odłożenia – jest to o tyle uciążliwe, że większy smartfon będzie po prostu wypadał i biegał nam po kabinie, co może być wręcz niebezpieczne.

Konsola centralna, choć bardzo ładna, dobrze rozplanowana, nieprzeładowana przyciskami, ale mająca jeden bardzo dziwny feler, a mianowicie schowek lub półkę w jej dolnej części; sam nie wiem, jak to opisać, bo jest to twór bardzo dziwny, z jednej strony przydatny na różne drobiazgi, ale przy tym umieszczony dość głęboko w konsoli i w dodatku niewykończony żadną gumową podkładką, więc co tam nie odłożymy, ląduje nam za chwilę na ekranie telefonu; wspomniana półka jest jednocześnie zestawem gniazd audio, USB, 12V co w mojej ocenie mogłoby znaleźć się po prostu albo wyżej, albo niżej, a nawet jeśli już jest tam, gdzie teraz, to przynajmniej powinniśmy mieć szansę coś tam trzymać i żeby nam to nie latało, no cóż, jest jak jest.
Miejsca na butelki, których w Ceedie jest dość dużo, ale nie pasują one do sprzedawanych u nas napojów; co prawda w drzwiach przednich zmieści się butelka 1,5-litrowa, ale trzeba wybierać te bardziej wąskie, przy szerszych po prostu butelki nie wchodzą w swoje miejsca, zaś jak już wybierzemy te pasujące wąskie, to okazuje się, że sterczą tak dziwnie do środka kabiny, że zawadzamy o nie kolanami; podobnie z drzwiami z tyłu, choć tu znajdziemy miejsce jedynie na 1-litrowe napoje z identycznym wzorem butelek jak z przodu. Nie wiem, może rynek azjatycki ma nieco inne opakowania na napoje, a może powinniśmy zaopatrywać się w jednym z dyskontów oferujących nietypowe pojemności ogólnie rozpoznawanych marek napojów.

Bagażnik – w przypadku samochodów flotowych często ważne są funkcjonalne bagażniki, czy to do przewozu dokumentacji, próbek towarów, czy po prostu sprzętu serwisowego; w Ceedie jest pod tym kątem całkiem nieźle, choć jeden dość ważny wg mnie drobiazg niweczy starania producenta w kwestii dość dobrej funkcjonalności; pomyślicie zaraz, że jeśli jest O.K., to czemu pozycji tej nie wymieniłem jako zalety modelu, już tłumaczę, chodzi o tylną półkę w hatchbacku (podobna sytuacja może występować w kombi, ale sprawdzenie tego zostawiam już wam) – producent zadbał o dużo przydatnych akcesoriów, np.: zestawy mocowań bagażu, uchwyty na siatki z zakupami, mocna lampka oświetleniowa, podwójna podłoga, wszystko super, ale co zrobić z tylną półką, gdy chcemy przewieźć coś dużego, wymagającego złożenia tylnej kanapy – odpowiedź jest jedna: jak się zmieści wraz z gabarytem to super, jeśli nie, to musimy ją zostawić. I tu zadałem sobie pytanie: no, ale mamy podwójną podłogę, więc może tam to się chowa, przecież inne marki już na to wpadły. Okazuje się, że niestety Kia do nich nie należy, choć szkoda, bo aby zmieścić tylną półkę we wnęce pod podłogą, brakuje, powiedzmy, 1 cm i widać, że jeśli tylko któryś z projektantów by to przymierzył, to spokojnie można by to tam włożyć bez najmniejszych problemów, a tak jest, jak jest.

Reszta rzeczy to już trochę takie czepianie się, ale robię to, aby pokazać, że naprawdę trudno jest znaleźć ewidentne wady nowej Kia Ceed:
Kierownica, manipulatory i manetki to kopie innej koreańskiej marki; jeśli ktoś miał już z nią do czynienia, będzie się czuł jak w domu, ale jeśli ktoś zamierza przesiąść się z marek niemieckich, francuskich czy nawet japońskich, to chwilę mu zajmie przyzwyczajenie się do odwrotnego umieszczenia klawiszy sterujących i manetek działających w nieco innym zakresie; czy to złe, NIE ale wymaga przyzwyczajenia.

Automatycznie sterowane szyby w drzwiach, jedynie z przodu i to dostępne dopiero w wyższych wersjach wyposażeniowych; to domena samochodów azjatyckich i chyba szybko się to nie zmieni; to może być uciążliwe, jeśli ktoś jeździ na krótkich trasach miejskich i co raz podjeżdża do kolejnych klientów, przedzierając się przez las szlabanów, budek wartowniczych, biletów parkingowych itp.

Indukcyjna ładowarka telefonu komórkowego dostępna jedynie w najwyższej wersji wyposażenia – po prostu szkoda, bo jest to bardzo przydatny gadżet, oczywiście, dla osób posiadających telefony z taką funkcją i choć zazwyczaj ładuje telefony dużo dłużej od standardowych połączeń kablowych, to ma jedną niezaprzeczalną zaletę – brak plączących się kabli, którą osobiście bardzo doceniam.

No dobrze, a jak Kia Ceed wypada pod względem ekonomicznym i nie chodzi wyłącznie o paliwo? No i właśnie to jest tak zwana wisienka na torcie, otóż wypada naprawdę dobrze. Jednak zanim przejdę do wyliczeń i porównań z tytułowym konkurentem, musimy pokusić się o zrównanie obu pojazdów, a to nie jest najłatwiejsze zadanie. Dlaczego? Chodzi tu tak naprawdę o segment, w jakim się poruszamy, co prawda Kia Ceed, jak i VW Golf należą do tego samego segmentu, ale musimy pamiętać, że VW aspiruje do klasy wyższej, zresztą jak każdy nowy pojazd tej marki (nowy VW Polo jest już większy od VW Golfa III generacji), zaś Kia niczego nie udaje i nie stara się być pojazdem o klasę wyższym. To trochę tak jak porównanie Kia Ceed ze Škodą Octavią, czy oba chodzą w tej samej klasie wagowej – i tak, i nie. Podobnie wygląda sprawa w porównaniu Ceeda z Golfem, choć tutaj przynajmniej wymiary są porównywalne, musimy zdawać sobie sprawę, że niemiec postrzegany jest lepiej pod względem prestiżu marki, oferowanej gamy silnikowej czy możliwym bogatszym wyposażeniem opcjonalnym. Pytanie, jakie sobie stawiam, i zachęcam do zadania sobie podobnego, to czy czasem to wszystko, co oferuje VW, jest tak naprawdę nam potrzebne, no i ile to ostatecznie nas kosztuje, zatem czy klasyczny kompakt, jakim jest Kia Ceed, może okazać się właściwszym wyborem. Jeśli szukamy czegoś ekstra, to odpowiedź będzie prosta, ale jeśli popatrzycie na poniższe wyliczenia, to może rozważycie zmianę podejścia, a część z was znajdzie potwierdzenie do podjęcia decyzji.

Do porównania pojazdów przyjąłem następujące modele w wersji hatchback i bazowałem na wartościach cennikowych obu modeli – jak wiadomo rabaty flotowe uzależnione są głównie od wielkości posiadanej floty, jak i wolumenu zakupowego, dlatego na koniec podałem jedynie przybliżone wartości możliwych rabatów cenowych. Reasumując w szranki stanęły: Kia Ceed, 1.4 T-GDI 140 KM, w wersji wyposażenia L z dodatkowym pakietem Business oraz VW Golf 1.5 TSI 150 KM (Silnik VW 1.5 TSI o mocy 150 KM dysponuje najbardziej zbliżonym momentem obrotowym do silnika KIA 1.4 T-GDI 140 KM dlatego też został wybrany do porównania., w wersji wyposażenia Comfortline, z dodatkami wyposażeniowymi, aby najlepiej jak to możliwe zrównać oba modele do siebie).

Główne założenia:

a. sposób finansowania identyczny w obu przypadkach, więc pomijalny,
b. identyczny rabat flotowy przy zamówienie ok. 100 pojazdów, wynoszący ok. 20%, również pominięty w wyliczeniach, choć w przypadku porównania konkretnych ofert handlowych do uwzględnienia.
I to właśnie jest ta wisienka na torcie i miła niespodzianka, a zarazem jeden z największych plusów Kia Ceed, czyli możliwa do wygenerowania oszczędność ponad 1 mln zł i to wyłącznie na wyborze marki pojazdu. Biorąc pod uwagę możliwe korekty czy to wyposażenia, czy to wynegocjowanych ostatecznych rabatów na pojazdy, tak różnica w ostatecznej cenie posiadania pojazdu będzie znacząca. To wszystko skłania mnie do podsumowania, które będzie odpowiedzią na postawione w temacie pytanie: Czy Kia Ceed może być lepsza od leadera w segmencie pojazdów kompaktowych, czyli VW Golfa? Osobiście skłaniam się do odpowiedzi na TAK, może być lepsza. Oczywiście ostateczną odpowiedź każdy musi udzielić sobie sam, ale myślę, że na przykładzie Kia Ceed zasiałem ziarnko (pasujące tu słowo) niepewności i ciekawości do tego typu porównań. Reasumując, Kia Ceed to samochód, który nie musi bać się konkurencji i wg mnie jest godny polecenia flotom firmowym.

Kto testował: Rafał Rychałkiewicz manager flotowy PSE S.A.

Co: Kia Ceed

Przeczytaj również
Popularne