Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Koniec polityki rabatowej?

Średni rabat na nowy samochód wyniósł w kwietniu 15,4% – podała platforma Carsmile. To najniższy poziom od pół roku. Dobrych ofert na rynku nie brakuje, ale widać, że rynek zbliżył się do granicy jeśli chodzi o możliwość negocjowania ceny przez kupujących.

 Średnia ważona cena sprzedaży nowych samochodów osobowych wyniosła w marcu 180,6 tys. zł i była o 8,2% większa niż przed rokiem – wynika z danych IBRM Samar. Wartość ta jest obliczana na podstawie cen katalogowych pomniejszonych o średni rabat udzielany przez importera pojazdów. 

Można wytargować 27 tys. zł 

Carsmile, platforma pośrednicząca w sprzedaży i wynajmie nowych aut, w swoich symulacjach uwzględnia również rabaty, jakie można uzyskać negocjując cenę zakupu pojazdu bezpośrednio z dilerem. Łączny upust, jaki można było otrzymać w kwietniu od ceny katalogowej wyniósł średnio na rynku 15,4%. 

- Przy cenie 180 tys. zł taki rabat oznacza, że kupujący może wytargować aż 27 tysięcy. To bardzo duża kwota, która przekonuje wielu nabywców i powoduje, że sprzedaż samochodów rośnie  – zauważa Michał Knitter, współzałożyciel platformy Carsmile, która wraz z OTOMOTO należy do grupy OLX. 

Idziemy na rekord 

Według danych Samaru, w kwietniu zarejestrowano w Polsce niemal 50 tys. nowych aut osobowych i małych dostawczych, o ponad 25% więcej niż rok wcześniej. Carsmile podtrzymuje swoją prognozę, że w całym 2024 roku liczba rejestracji tego typu pojazdów może wynieść ok. 600 tysięcy, co oznaczałoby wzrost o 60 tys. względem 2023 roku. Przypomnijmy też, że w I kwartale sprzedaż aut, motocykli i części zamiennych była najszybciej rosnącą kategorią sprzedaży detalicznej, powiększając się o niemal 19% rok do roku. 



Pierwsze ostrzeżenie 

O ile średni upust na poziomie 15,4% to wciąż bardzo dobra wiadomość dla poszukujących nowego samochodu, to z uwagą należy przyglądać się zmianom, jakie zachodzą w polityce rabatowej importerów oraz dilerów. Kwiecień przyniósł bowiem zauważalne zmniejszenie przeciętnego upustu, który w marcu sięgał jeszcze 17,3%, choć jednocześnie trzeba przyznać, że w skali roku wzrosty są nadal bardzo duże (skok z 8,4% na 15,4%). 

Rynek zbliżył się do ściany 

- Przez ostatni rok obserwowaliśmy wzrost rabatów z miesiąca na miesiąc. Kwiecień jest pierwszym miesiącem, który wyłamuje się z tej tendencji. Kwietniowa średnia oznacza, że rynek zbliżył się do pewnej granicy jeśli chodzi o możliwość negocjowania ceny zakupu auta. Prawdopodobnie lepszych okazji cenowych już nie będzie – przewiduje Michał Knitter. – Powodów takiej sytuacji można upatrywać m.in. w kończącej się wyprzedaży rocznika, a także dużej liczbie kupujących auta – dodaje współzałożyciel platformy Carsmile. Nie bez wpływu na uśrednione statystyki są też zmiany w strukturze sprzedaży (segment premium vs segment masowy), czy też – jak miało to miejsce w kwietniu - ograniczenie polityki rabatowej w Toyocie, co przez duże udziały tej marki w rynku przełożyło się na wynik całej branży. 

Jakie rabaty?

Carsmile w swoim raporcie wytypował trzy przykładowe auta, które można obecnie kupić z rabatem rzędu 20% lub więcej. Są to renault Arkana, Hyundai i30 oraz Nissan Qashqai. Obniżka raty względem raty teoretycznej wyliczonej dla ceny katalogowej wynosi 418 zł netto, co w okresie 3 lat umowy wynajmu daje oszczędność ponad 15 tys. zł netto. 

Dobra dostępność 

O ile rabaty na nowe auta stopniowo się kurczą, to dobrą wiadomością jest utrzymywanie się dużej dostępności samochodów na rynku i dalsze skracanie czasów produkcyjnych (oczekiwanie na auto zamówione według indywidualnej konfiguracji). – Duże zapasy aut na rynku stanowią swego rodzaju bufor bezpieczeństwa oznaczający, że ewentualne dodatkowe koszty produkcji samochodów, związane np. z zaostrzającymi się normami emisji spalin, nie będą w całości przerzucane na kupujących – podsumowuje Michał Knitter. 

 

Przeczytaj również
Popularne