Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Alternatywa ze Szwecji - Volvo S90

Następca Volvo S80 w postaci modelu S90 nie tylko nadrobił braki w stosunku do brylujących w segmencie rywali niemieckich, ale w wielu względach również ich wyprzedził.

Volvo S90, 2016 (1)Marka Volvo jest w trakcie prawdziwej rewolucji produktowej. Szwedzi skonstruowali niedawno od zera nową platformę podwoziową, gamę silników oraz zaproponowali całą gamę nowych zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. Pierwszym modelem, w którym wykorzystano te technologie był SUV XC90. Teraz mają one swoją premierę w topowej limuzynie i kombi, które noszą nazwę S90 i V90. Technologie te pojawią się zresztą w kolejnych modelach, które Szwedzi w najbliższych latach wprowadzą na rynek. Będzie wśród nich m.in. uterenowiony model XC40 (debiut pod koniec 2017 r). Oprócz wprowadzania nowych modeli szwedzki producent zamierza uruchomić produkcję samochodów w Stanach Zjednoczonych. Tam od 2018 roku mają być wytwarzane Volvo S60 i V60.

 

Elegancka limuzyna

Trzeba przyznać, że najnowsze modele Volvo pod względem wizualnym prezentują się znakomicie.

Mimo sporych rozmiarów limuzyna ta wygląda lekko, nowocześnie i niezwykle elegancko. W tym względzie prezentuje się ciekawiej i bardziej oryginalnie niż rywale znad Renu. Szwedzka nowość wyróżnia się oryginalnym kształtem grilla oraz wzorem świateł do jazdy dziennej LED w przednich reflektorach, które przypominają literę T. To ma nawiązywać do młotu Thora.

Model S90 powstał w oparciu o nową modularną platformę podłogową SPA – tą samą jaką wykorzystuje SUV XC90. Volvo S90 jest aż 11 cm dłuższe od modelu S80 (496,3 cm), dzięki czemu wyrosło na jeden z większych samochodów segmencie. Szerokość pojazdu jest zbliżona do rywali (189 cm), ale nadwozie jest minimalnie bardziej od nich przysadziste (144 cm wysokości). Nowa limuzyna ma rozstaw osi - 294 cm, czyli 10 cm większy w porównaniu z poprzednikiem, co oczywiście ma bezpośredni wpływ na znacznie większą obszerność wnętrza w zestawieniu z poprzednikiem.

Wnętrze nowości Volvo również robi znakomite wrażenie. Deska rozdzielcza najnowszego S90 jest podobna do tej jaką znajdziemy w SUV-ie XC90. Jej atutami są minimalizm, własny styl oraz wzorcowa ergonomia. Szczególnie przytulne jest wnętrze wersji Inscription wykończone prawdziwym drewnem, jasną skórą i elementami aluminiowymi. Większość funkcji obsługujemy poprzez pionowo osadzony dotykowy tablet o przekątnej 9-cali (w wersji Kinetic ma on 6,3-cala). Wystarczy kilka minut zaznajomienia się z nimi, a obsługa stanie się dla nas prosta i intuicyjna. Na uwagę zasługują wygodne i dobrze trzymające fotele.

Dwa litry wystarczają

Volvo S90, 2016 (2)W limuzynie Volvo znajdziemy pod maską wyłącznie 2-litrowe jednostki benzynowe i diesla w różnych wariantach mocy. Najsłabsze i najtańsze w gamie są diesle: D3 o mocy 150 KM, D4 – 190 KM oraz D5 – 235 KM. Więcej mocy oferują jednostki benzynowe: T5 (2.0/254 KM) oraz T6 (2.0/320 KM). Topowym modelem w ofercie jest T8 – z silnikiem hybrydowym, w którym silnik spalinowy o mocy 320 KM współpracuje z jednostką elektryczną o mocy 87 KM. Napęd na cztery koła możemy zamówić opcjonalnie do wersji D4. Standardowo znajdziemy go w modelach D5, T6 oraz hybrydowym T8.

 

Komfort nade wszystko

W modelu S90 zastosowano wielowahaczowe zawieszenie przednie i tylne. Z tyłu zamiast sprężyn amortyzatorów zastosowano umieszczony poprzecznie resor wykonany z materiałów kompozytowych. Dzięki niemu możliwe było powiększenie przestrzeni ładunkowej. Opcjonalnie możemy zamówić zawieszenie pneumatyczne z regulacją twardości. Pneumatyka jest jednak dostępna wyłącznie dla tylnej osi. W rezultacie szwedzka limuzyna zapewnia komfort jazdy na bardzo wysokim poziomie. Do tego samochód ten prowadzi się bardzo stabilnie nawet przy gwałtownych manewrach kierownicą, która dodajmy jest niezwykle poręczna.

Ceny modelu S90 D3 zaczynają się od kwoty 171 600 zł za model Kinetic z 2-litrowym 150-konnym dieslem pod maską i 6-biegową skrzynią manualną. Znajdziemy ją również w modelu D4 (2.0/190 KM), który według importera ma się cieszyć największym zainteresowaniem w Polsce. Wszystkie pozostałe warianty są standardowo wyposażone w sześcio- lub ośmiobiegową skrzynię automatyczną firmy Aisin. Testowany egzemplarz T5 Inscription to wydatek co najmniej 235 800 zł, a na topową wersję hybrydową R -Design trzeba szykować 338 700 zł.

Nawet w najtańszej wersji Kinetic (oferowana tylko z dieslami) znajdziemy rozbudowane systemy wspomagające bezpieczeństwo czynne i bierne. W standardzie jest układ wspomagania hamowania, aktywny tempomat i układ utrzymywania pasa ruchu. Szwedzi opracowali też system pozwalający uniknąć zderzeń z dużymi zwierzętami. Ważną zaletą systemu zapobiegającemu wypadnięciu z drogi jest fakt, że nie potrzebuje on poziomych oznaczeń na jezdni aby utrzymać samochód na drodze.

Dopiero od wersji Momentum (od 193 700 zł) w standardzie są np. światła drogowe LED, skórzana tapicerka, lepsze nagłośnienie, większy ekran dotykowy i 18-calowe felgi aluminiowe. W testowanej wersji Inscription (od 213 800 zł) w miejscu klasycznych zegarów za kierownicą zamontowano duży wyświetlacz, siedzenia są regulowane elektrycznie, zyskujemy możliwość wyboru trybów jazdy oraz o cal większe felgi aluminiowe. W tak dużej limuzynie przydatna może się okazać funkcja automatycznego parkowania równoległego i prostopadłego oraz wyjeżdżania z miejsca parkingowego.

Polscy klienci już zamówili ok. 100 szt. nowego Volvo S90, a do końca roku importer planuje sprzedaż kolejne 200 szt. W przyszłym roku Volvo chciałoby sprzedać ok. tysiąca sztuk modelu S90 i V90.

PD

Przeczytaj również
Popularne