Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Tesla X - Daleko przed szereg

Dziesięć lat temu mało kto uwierzyłby, że jest możliwe stworzenie nowej marki motoryzacyjnej, która w zakresie technologicznym pozostawi w tyle niemieckich producentów aut luksusowych. A już chyba nikt nie uwierzyłby, że klienci będą ustawiać się po jej modele w kolejkach.

Wykreowanie marki Tesla na rynkach światowych odbyło się w prosty i błyskotliwy sposób. Producent uznał, że sposobem na wybicie się na rynku motoryzacyjnym jest wdrożenie do produkcji dużych samochodów segmentu premium, w których stosowane są duże baterie o pojemnościach od 60 do nawet 100 kWh. Takich pojazdów do tej pory nie oferował nikt. W samochodach tych baterie nie stanowią aż tak dużego ciężaru w ogólnej masie. Dzięki nim Tesla może się pochwalić zdecydowanie większym zasięgiem niż inne, mniejsze modele elektryczne. Znika więc istotna bariera w ich codziennym wykorzystaniu. Do tego oferowanie pojazdu w segmencie wyższym sprawia, że wysoka cena pojazdu elektrycznego nie jest odczuwalna dla nabywcy w zestawieniu z klasycznie napędzanym pojazdem. A w przypadku Tesli udało się zaproponować ceny nawet niższe, co przy uwzględnieniu rozmaitych ulg, na jakie mogą liczyć nabywcy pojazdów elektrycznych, jeszcze bardziej podnosi ich atrakcyjność.
Zaskakujące sukcesy i śmiałość działań Tesli na rynku aut elektrycznych w zestawieniu z wieloletnią biernością dużych koncernów motoryzacyjnych mogą dziwić. Bo na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby wielcy producenci oddali Tesli bez walki rodzący się segment elektrycznych aut premium.
Prawda jest jednak inna. Amerykański producent ma większą swobodę działania, gdyż postrzegany jest jako firma technologiczna. Inwestorzy Tesli niesieni są intuicją i charyzmą Elona Muska, założyciela firmy. Cenią oni śmiałość i kreatywność działań. Niemieccy producenci utożsamiani są z tradycyjnym przemysłem, a ich udziałowcy i inwestorzy cenią przede wszystkim rozwagę i pragmatyzm. Wszelkie innowacyjne projekty powinny być opłacalne w zasadzie od początku, a kierowanie się głównie intuicją i wizjonerstwem byłoby źle widziane. Stąd marki te nie od razu zdecydowały się na stworzenie rywali dla amerykańskiej marki. Dlatego też to nie one są pionierami na rynku aut elektrycznych, a po części rynkowymi naśladowcami poczynań Tesli.

Skrzydlaty SUV


W tym roku na dobre rozkręciła się sprzedaż największego modelu marki, czyli SUV-a Tesla Model X. SUV Tesli dzieli platformę podwoziową oraz ok. 30% innych elementów z modelem S. W zestawieniu z nim Model X jest znacznie cięższy i waży od 2350 do 2500 kg. Same baterie o pojemności 100 kWh ważą ponad 600 kg. Biorąc pod uwagę fakt, że Model X ma długość ponad pięciu metrów, masa własna nie wydaje się wygórowana. Udało się ją uzyskać dzięki powszechnemu zastosowaniu w konstrukcji aluminium i wysoko wytrzymałej stali.
Bulwiaste, pozbawione wysublimowanych kształtów nadwozie tego SUV-a jest ewidentnie niewolnikiem aerodynamiki. I rzeczywiście, do tak niskiego współczynnika Cd wynoszącego 0,24 nawet nie zbliża się żaden model segmentu SUV. Żaden rywal nie ma też tak efektownego systemu otwierania drzwi, który jest wyróżnikiem Tesli. Boczne, bezramkowe drzwi przednie otwierają się klasycznie, ale drzwi drugiego rzędu unoszone są do góry. Podczas otwierania drzwi łamią się i wysuwają się na boki zaledwie o 28 cm ponad obrys nadwozia, dzięki czemu możemy je otworzyć nawet na ciasnych parkingach. Do tego, gdy staniemy tuż obok nich lub tuż pod nimi, specjalne czujniki wykryją naszą obecność i wstrzymają zamykanie. To właśnie głównie z powodu skomplikowanej konstrukcji unoszonych drzwi opóźniono rynkowy debiut Modelu X, który pierwotnie planowany był na 2013 rok. Tak jak w innych autach premium Tesla oferuje tzw. dociąganie drzwi, jednak mało który producent oferuje elektryczne otwieranie i zamykanie przednich drzwi. Wystarczy podejść do Tesli, aby samochód sam otworzył przed nami drzwi. Wysiadając, wystarczy lekkie dotknięcie drzwi ręką, aby same się zamknęły.

Nawet siedem miejsc


W obszernej kabinie Tesli wrażenie zrobi na nas potężna zakrzywiona przednia szyba, automatycznie przyciemniająca się u góry. To największa tafla szkła, jaka jest stosowana w seryjnych samochodach. Wnętrze pokochają miłośnicy najnowszych technologii. W centralnej części deski rozdzielczej zamontowano okazały 17-calowy ustawiony pionowo tablet. Sterowanie większością funkcji, w tym włączanie świateł, otwieranie drzwi czy ustawianie klimatyzacji odbywa się poprzez to urządzenie, dzięki czemu konstruktorom udało się zaprojektować niemal pozbawioną przełączników deskę rozdzielczą. Pionowy ekran oferuje dobrą czytelność, a poszczególne funkcje prezentowane są poprzez ciekawe i przyjazne dla oka grafiki. Na życzenie ekran możemy podzielić, wyświetlając np. na dolnej części dane z komputera pokładowego, a na górnej obraz nawigacji. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk, aby te ekrany uległy zamianie miejscami. Oczywiście samochód może zapewniać stały dostęp do Internetu, a więc możemy liczyć np. na stałą aktualizację systemu, w tym upgrade'y zwiększające nawet zasięg pojazdu, świeże mapy nawigacyjne oraz bieżące informacje o korkach.
Niewiele można zarzucić praktyczności Tesli. Zależnie od wersji możemy nią przewozić od 6 do 7 pasażerów. W prezentowanej wersji 6-osobowej w każdym z trzech rzędów zastosowano indywidualne, cienkościenne fotele. Pozwoliło to oddać pasażerom dodatkowe centymetry w kabinie. Dwa fotele drugiego rzędu zamontowano na jednopunktowych mocowaniach podłogowych, dzięki czemu pasażerowie mają więcej miejsca na nogi i stopy. W tym wariancie fotele nie są składane. Taką możliwość mamy w wersji z trzema fotelami w drugim rzędzie. Po ich złożeniu bagażnik osiąga imponującą pojemność 2494 l. Wszystkie fotele okazują się bardzo wygodne i dobrze trzymające w zakrętach, choć wyżsi pasażerowie będą narzekać na nieco przykrótkie siedziska. Nawet w trzecim rzędzie możemy podróżować całkiem wygodnie, a do dyspozycji mamy również indywidualnie nawiewy i dodatkową lampkę, co jest rzadkością w modelach z trzecim rzędem siedzeń. Aby zasiąść w trzecim rzędzie, możemy to uczynić, przechodząc między fotelami drugiego rzędu do tyłu lub też odchylając elektrycznie do przodu fotel drugiego rzędu. Przydałaby się za to nieco większa liczba schowków w kabinie oraz lepsza jakość tworzyw. Część z nich po dotknięciu nieprzyjemnie skrzypi, a niektóre przyciski jak w tandetnych zabawkach chyboczą się w miejscu osadzenia. Nie budzi to zaufania. Podobnie jak łatwo rysujące się powierzchnie z błyszczącego, czarnego tworzywa.

Nie ma szybszych


Te wpadki jesteśmy w stanie wybaczyć, gdy poczujemy, co oferuje Model X podczas jazdy. Nie ma w tym modelu klasycznego włącznika lub przycisku Start. Aby ruszyć, wystarczy mieć przy sobie kluczyk, zasiąść w kabinie i przełączyć dźwignię biegów pod kierownicą na pozycję Drive. SUV Tesli jest dostępny w trzech wersjach różniących się zasięgiem, osiągami i masą akumulatorów. Już podstawowa wersja 75D z najmniejszymi akumulatorami o pojemności 75 kWh pozostawia europejską konkurencję daleko w tyle w zakresie możliwego zasięgu. Według producenta może on wynieść nawet 417 km (380 km wg EPA). Przy każdej osi znajduje się jeden elektryczny silnik trakcyjny, każdy o mocy 259 KM. Dzięki nim podstawowy wariant 75D przyśpiesza od zera do setki w 5,2 sekundy. Do niedawna w gamie znajdowały się wersje 90D i P90D (jak na zdjęciu) z bateriami o pojemności 90 kWh. W wersji P90D przy przedniej osi pozostawiono silnik o mocy 259 KM, ale przy tylnej zastosowano już jednostkę niemal dwukrotnie mocniejszą (503 KM). Maksymalny moment obrotowy sięga tysiąca niutonometrów. Tesla osiąga setkę w zaledwie 3,2 sekundy w trybie Ludicrous Speed. To dokładnie tyle samo, ile potrzebuje na osiągnięcie setki najszybszy wariant Lamborghini Huracan. Taki wynik robi piorunujące wrażenie, biorąc pod uwagę rozmiary pojazdu oraz to, że przyspieszaniu nie towarzyszy dźwięk silnika. W dodatku przyspieszanie przy dużych prędkościach jest bardzo łatwe. Przy 120 km/h mocne wdepnięcie pedału gazu wyrywa auto do przodu, wklejając pasażerów w fotele. Taki efekt w autach spalinowych jest możliwy wyłącznie w samochodach supersportowych. W dużych SUV-ach, poza Teslą, tego odczucia nie doświadczymy już nigdzie. Przy dynamicznej jeździe w ruchu miejskim zużycie prądu wynosiło ok. 36,5 kWh na 100 km. Zasięg dla wersji 90 kWh wynosił w tym wypadku ok. 300 km. W tym roku baterie Tesli Model X o pojemności 90 kWh zastąpiono pojemniejszymi o pojemności 100 kWh. Dzięki nim wzrósł również zasięg do 565 km wg NEDC (465 km wg EPA).
Czas ładowania Tesli na dedykowanych stacjach Supercharger trwa niecałe półtorej godziny. Przy ładowaniu ze zwykłego domowego gniazdka trwałoby to... 40 godzin. Gniazdko ładowania sprytnie ukryto pod klapką na kloszu tylnej, lewej lampy.
Amerykanom udało się dobrze zestroić pneumatyczne zawieszenie pojazdu, dzięki czemu pojazd prowadzi się bardzo pewnie, z niebywałą lekkością i zwinnością. Zupełnie nie odczuwamy, że mamy do czynienia z pojazdem o tak dużych gabarytach i masie. Oczywiście Tesla Model X nie oferuje już takiej stabilności prowadzenia w szybko pokonywanych zakrętach jak modele sportowe, ze względu na znacznie wyższe nadwozie. Jednak i tak w tych warunkach prowadzi się zaskakująco przewidywalnie. W sytuacjach krytycznych możemy liczyć na wyraźne, ale nie nerwowe, wsparcie systemów bezpieczeństwa czynnego. Przy okazji Tesla oferuje niezły komfort jazdy, choć z tłumieniem krótkich poprzecznych nierówności zawieszenie wielowahaczowe powinno lepiej sobie radzić. Kierowca może regulować prześwit samochodu, ale niestety nie ma możliwości regulacji sztywności zawieszenia. Zachowaniu stabilności w czasie jazdy sprzyja rozłożenie baterii płasko w podłodze przez niemal całą długość samochodu. W dodatku Tesla może się pochwalić niezłym rozkładem masy na obie osie 47/53%.
Cena jest względna. Najtańsza Tesla X 75D kosztuje w Niemczech 91 250 euro. Wariant z baterią o pojemności 100 kWh kosztuje już 110 800 euro, a najszybsza wersja P100D ‒ 156 100 euro. Teoretycznie są to ceny niezwykle wysokie. Tesla Model X nie ma jednak żadnej realnej konkurencji w segmencie aut elektrycznych. Amerykański SUV oferuje niezwykle nowoczesne rozwiązania technologiczne, obszerne i całkiem funkcjonalne wnętrze oraz osiągi dostępne dla kilku najszybszych i wielokrotnie droższych seryjnych samochodów supersportowych. Z tej perspektywy Tesla model X może się wydać majętnym osobom cenową okazją.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Tesla X

Gdzie: Poznań

Kiedy: 03.X.2017

Ile: 400 km

Nietuzinkowość, znakomite osiągi, niezłe prowadzenie, praktyczne wnętrze, wygodne fotele, nieźle pomyślany i szybki dotykowy wyświetlacz multimedialny, znaczny zasięg jak na pojazd elektryczny, seryjna regulacja prześwitu, zaawansowane systemy autonomiczn

Względnie wysokie ceny, rozczarowująca jakość tworzyw we wnętrzu, brak możliwości regulacji sztywności zawieszenia pneumatycznego, tłumienie krótkich poprzecznych nierówności mogłoby być bardziej komfortowe, najbliższy serwis w Niemczech.

Przeczytaj również
Popularne